Facet ma tyle szczęścia ile talentu, a to rzadkość. Dwa razy nominacja do Nagrody Akademii® i dwie
wygrane, ale należycie! 10/10 jak najbardziej z czystym sumieniem.
Niestety, nie należycie. Już na pewno nie za 2013 rok. Było przynajmniej dwóch lepszych aktorów w tamtym roku, od Walca - PSH i Alan Arkin.
Hoffman jest aktorem przeciętnym, mało znanym ale jednak Akademia coś ciągle w nim widzi, jednak niech lepiej migiem oddaje Oscara z 2006 r. Ś.P. Heathowi Ledgerowi, ponieważ z porównaniu z nim, Hoffman nie poświęcił się wtedy tak bardzo dla roli jak Ledger! Nieprzyznanie Oscara wtedy Ledgerowi do dziś pozostaje dla mnie największą (!) pomyłką Akademii.
Dobre, naprawdę dobry żart. Granie pederasty nazywasz poświęceniem? Poważnie? Faktem jest na pewno, że rola Trumana Capota nie była najlepszą z dorobku PSH, a właśnie ta z Mistrza i za nią również powinien dostać oskara. Dziś dowiedziałem się, że Philip Seymour Hoffman jest przeciętnym aktorem. Chyba mogę już umierać.
A zadaj sobie pytanie, ilu aktorów zgodziłoby się na taką rolę jak w Brokeback Mountain? Heath odważył się, mimo iż jego kariera dopiero nabierała tak naprawdę rozpędu, mimo że niedługo już się skończyła... Ja aktorów nie oceniam po wyglądzie, wieku, płci itp. a właśnie za zdolność do takich poświęceń. A patrząc na PSH to naprawdę nie wiem czym różni się od innych aktorów.
Skoro nie dostrzegasz w Hoffmanie żadnego geniuszu, a w Ledgerze, który nie miał ani jednej genialnej roli, to chyba nie mamy o czym rozmawiać. Bo niby jak ma się poświęcenie do prawdziwych aktorskich umiejętności? Steven Seagal, beznadziejny aktor, zagra pedała i co, co wtedy powiesz? Że to wybitny aktor?
Naprawdę uważasz, że rola Jokera w "Mrocznym Rycerzu" nie była genialna? Po prostu nie wierzę że to czytam, gdyż każdy człowiek wielkiego kina Ci to powie. Nie do wiary, że to Ty z kolei nie doceniasz geniuszu Ledgera a wychwalasz Hoffmana za Mistrza, w którym miał tylko jedną minę (tak, oglądałem).
No to widać jak oglądałeś. Joker Ledgera był niezły, twierdzę tylko, że to nie genialna rola. Gościu niestety ze sobą skończył i nigdy nie dowiemy się, czy to co widzieliśmy w Mrocznym rycerzu nie było przypadkiem zwykłym błyskiem, bo Ledgera nie nazwałbym geniuszem tylko po tej roli. Szkoda, bo może miał talent, ale teraz trudno to ocenić. A Hoffman jest prawdopodobnie jednym z trzech najlepszych aktorów XXI wieku.
Chyba nie chcesz porównywać go do takich gigantów jak Daniel Day-Lewis czy Anthony Hopkins bo była by już ostra przesada!
XXI wieku, więc pokaż mi choć jedną wybitną kreację Hopkinsa od 2001 roku. Day-Lewisa stawiam na równi z Hoffmanem.
Racja, od czasów "Milczenia owiec" Hopkins nie miał czym się pochwalić jeśli chodzi o propozycje pracy, jednak tam, gdzie się pojawia ratuje swoimi rolami nawet największy kicz, chociażby "Rytuał". Jednak i tak nie można odmówić mu potęgi.