i powiedział bardzo ważną rzecz. że to reżyser prowadzi aktora - za co podziękował Quentinowi. i to bardzo dobra uwaga!
ale zasłużony oscar za kawał dobrej roli!
Do diabła, akurat na to mnie rozłączyło :/
Ale faktycznie, bardzo się cieszę że dostał tego Oscara, należało mu się za tak świetnie odegraną rolę.
To byłby chyba jeden z nie trafionych decyzji Akademii, gdyby tej nagrody nie dostał.
Przynajmniej to będzie pozytywna część tych Oscarów :)
Moj najwiekszy faworyt z calej gali. Rewelacyjnie. I wspaniale przyjal Oscara. Szczerze mowiac stresowalam się, gdy oglądałam, bo Akademia lubi czasem zaskakiwac, ale na szczescie nie w tym wypadku:) Mam nadzieje ze jeszcze cos trafi na konto Bękartów.
Nigdy się chyba tak nie cieszyłem, z tego że ktoś dostał statuetkę. Ten facet zasłużył na to w 100% i zdeklasował konkurencję. Mam tylko nadzieję, że to nie jest szczyt jego kariery i uda mu się zagrać jeszcze coś na miarę Oscara ;)
Miejmy nadzieje że teraz będzie miał dużo propozycji. W sumie to nieźle się trzyma, ma już 54 lata.
'That's a bingo!
Is that the way you say it: “That’s a bingo?” '
Hans Landa w wykonaniu tego pana to najlepsza od lat rola aktorska. Dobrze, że chociaż tyle dostały "Bękarty wojny" - jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, jeden z lepszych Tarantino.
ja też jestem wielce zadowolony z nagrody dla tego aktora, ale równei wielkie podziękowania należa sie Tarantino bo nie oszukujmy się to on go stworzył, dał mu szansę i genialna postać do zagrania, Teraz powinny mu się otworzyc drzwi do wielkie kariery choc to nie zawszę jest regulą
Jak się cieszę :D Szczerze trzymałam za niego kciuki ;) Jak oglądałam "Bękarty wojny" to zachwyciła mnie jego gra aktorska. Zostawił w tym filmie innych aktorów daleko z tyłu IMO. Stwierdziłam, że za tą rolę powinien zdobyć jakąś nagrodę i proszę - a to niespodzianka xD
BRAWO =)
tutaj tez się zgodzę, że długo, długo nie czekałam tak na zaden oscarowy werdykt, jak na ten. Pomimo tego że teoretycznie była to formalność, ale jak wspomnialam wyżej nigdy nic nie wiadomo z Akademią. Nigdy tak sie nie cieszyłam z czyjegokolwiek Oscara (biorąc pod uwagę te ceremonie, które miałam możliwość śledzić). Jest perfekcyjny. Rewelacyjnie, że Tarantino pokazał go światu. Wycisnał z malo znanego, wspanialego owocu wysmienity sok;)Miejmy nadzieje, że oczy na całym swiecie beda mogly go podziwiac w nastepnych świetnych rolach. Jednak istnieje idea pieknego snu, który może się urzeczywistnić w Hollywood. Czekał długo, ale jednak było warto. Ja teraz trzymam kciuki na jeszcze lepszą przyszłość:)
pozdrawiam
Piękna owocowa metafora ;)
Zgadzam się! Oscar jak mało który zasłużony! Szkoda tylko, że nie doceniono "Bękartów..." w pozostałych kategoriach!
Piękny prezent na Dzień Kobiet dostałam od Akademii, w postaci tego Oscara dla Waltza. Przegenialna rola, zmiótł konkurencję!
Właśnie! Szczerze mówiąc troche sie zawiodłam, ale pewnie chcieli w tym roku zanaczyc że tak powiem pewne "wyższe" sprawy(mam na mysli film The Hurt Locker), bo "wypadało" ten film wybrać spośród dziesiątki. Nie oceniam bezpośrednio filmu, bo nie oglądałam, wiem tylko jakich spraw dotyka. Szczerze mowiac spodziewalam sie ze pobije Avatara, pomimo świetnej reklamy i popularności, wiele na to wskazywało, najbardziej w ostatnich dniach dało się to wyczuć. Pomimo wszystko, mam słabość do Tarantino, a najbardziej do jego najnowszego dziela i przykro mi było, że nie został nagrodzony chociażby za scenariusz. Wydawało mi się, chociaż to może nadinterpretacja, że w jego oczach pojawiło się zawiedzenie, gdy przedstawiono zwycięzce Oscara w kategorii najlepszy scenariusz. W ani jednej kategori film nie został nagrodzony. Podkreslam film, nie ujmując oczywiście wygranej Christopha;) Wedłeg mnie Tarantino wykonał wspaniałą robotę i pomimo tego, że scenariusz nie niósł (chciaż ja bym się zastanawiała, sądząc po kilku fragmentach) ze sobą jakiegos ukrytego przekazu oraz głębokich treści był niezmiernie oryginalny. Zbyt dobry, zeby pozostał obojętny. Zdecydowanie zbyt dpobry film. Swoją drogą muzyka do filmu też jest świetna. Użyte zostały przeważnie utwory użyte juz w innych filmach, ale dobrane według mojego gustu doskonale. Np dla mnie niesamowita scena, gdy Shosanna szykuje się na zemstę, że tak to ujmę, a w tle David Bowie... Albo, gdy Landa rozgląda się przed spektaklem po sali, a potem schodzi do Hammersmark, a do tego Mystic and Severe mistrza Morricone:)Niezwykłe dopasowania i jakże udane! Albo ucieczka Shosanny i L'Incontro Con la Figlia! Za każdym razem, gdy to oglądałam miałam dreszcze...;)
Zgadzam się w pełni z muzyką - ściana dźwięku w kinie przy Cat People Bowiego przyprawiła mnie od dreszcze. Dodam jeszcze fragment z Morricone wykorzystujący motyw "Dla Elizy" na początku - genialny. Z jednej strony piękno niemieckiej muzyki - z drugiej nadjeżdżający okrutny niemiecki SS-man, świetne, subtelne przedstawienie dwóch stron tego samego medalu - a takich cynicznych smaczków w tym filmie jest więcej. No ale nominacje za muzykę są albo za stronę techniczną udźwiękowienia obrazu albo za "Original Score" i "Original Song" gdzie sama nazwa wskazuje, że soundtrack musi być napisany stricte pod film.
O tak! The Verdict jest cudny, a Morricone jest wspaniały. Muzyka była wprost idealna. Ogólnie jestem oczarowana tym filmem od pewnego czasu i widze go w samych superlatywach;) I własnie tak myśłałam, że w sumie (niestety) muzyka nie łapie się pod żadną kategorie. Ani oryginalna piosenka, ani muzyka, a pod montaz dźwięku podciągnąc się nie da
Ja mam trochę inne podejście - mianowicie olewam prestiż statuetek, który już dawno został zatracony gdzieś po drodze a Oskary oglądam z czystej ciekawości. Oskar nie daje filmowi zupełnie NIC poza zwiekszoną sprzedażą wydania DVD (lub biletów, jeśli film jeszcze gości w kinach).
Dla mnie jedynym minusem jest Eli Roth, nie ze względu na całą aferę przed premierą, związaną z pewnymi jego poglądami na sprawę polsko-żydowską, ale dlatego że zwyczajnie kiepsko grał. Wiem, że postać miała być groteskowa - jak wszystkie w filmie - ale jednak, nie podobał mi się.
W sumie wydaje mi się, że Oscar więcej znaczy dla pojedyńczego aktora, niż dla filmu. Dla filmu to swoista nalepka, aczkolwiek robi swoje w historii kinematografii i popularności. ALE ponad Oscarem nie ma już nic. To najwyższe wyróżnienie. Z filmami róznie to bywało, rzecz względna, ale zazwyczaj dostawali Oscara aktorzy lub aktorki ci, ktorzy naprawdę na niego zasłużyli. I pomimo wszystkich okoliczności czymś się wyróżnili. Ta nagroda dla najlepszego aktora/aktorki jest bardziej osobista, indywidualna i że tak powiem "wewnętrzna" niż w jakiekolwiek innej kategorii. Takie jest moje zdanie;)
Eli nawet w tej roli miejscami wzbudził moją sympatie, kojarzył mi się z psychopatą, chociaż rola bez rewelacji, czasami wręcz na minusie. A swoją drogą to co sądzicie o tej kontrowersji w związku z wypowiedzią Rotha? Ja uważam, że rodzina przekazała mu zalążek nienawiści do Polaków, bo zapewne mieli bardzo złe doświadczenia z czasów IIŚW, ale to bardzo subiektywna ocena z jego strony. Owszem, było mnóstwo Polaków, którzy nie ustępowali nazistom pod względem braku humanitarności i kolaborowali, ale ileż bylo Polaków, którzy ratowali ludzkie życie narażając tym samym życie swych całych rodzin. To jest często irytujące w poglądach niektórych Żydów, że generalizują, są bardzo surowi i mają wąskie spojrzenie na sprawę, chodzi mi głównie o młodych, którzy nie mają zbyt wielkiego prawa głosić takich poglądów publicznie. W sumie też egoistyczni, bo widzą sprawe tylko ze swojego punktu widzenia nie biorąc pod uwagę okoliczności i cierpienia innych. Zgodze się natomiast, że Polacy mają ogromny problem z antysemityzmem i jest to również często stereotyp wpojany też niestety młodym. Polacy oskarżają Żydów o wojnę, być może to też jakaś pierwotna zazdrość, a Żydzi czują żal i dają upust np tego typu wypowiedziami. W końcu minęło zaledwie 70 lat, rany sie jeszcze nie zabliźniły, potrzeba czasu, być może dużo, bardzo dużo, aby krew skrzepła. Jeśli wogóle jest to mozliwe, czasem watpie