To, że aktor mi się podoba naprawdę nie oznacza, że spodoba mi się film z jego udziałem. Ogląda się go przyjemnie i jest w nim coś takiego, że film tzw. "ciężki" ogląda sie do końca mimo, że zgubisz wątek lub do końca nie zrozumiesz przekazu. Jak dla mnie "nine" był beznadziejny ale Daniel i tak super zagrał swoją rolę zwłaszcza jak grał zmęczenie to po prostu przechodziło na mnie. "poleje się krew" z kolei to lepszy tytuł z tym, że jednak i "znawcy" i ci którym się nie podobał opacznie jakoś widzą cały przekaz filmu, właściwie żaden nie jest w stanie do końca powiedzieć czemu synek go nie nawidził od początku (tylko nie próbujcie bo mam już dosyć tego tematu i.. poleje się krew!!!). Pewnie większość go zauważyła dopiero bo "gangach nowego jorku" ale tutaj każdy powie, że pewnie tego filmu nie należało by stawiać obok tych "wybitnych". Jak dla mnie znowu zagrał świetnie jednak w filmie są pewne sprzeczności o których kiedyś tam pisałem.
Czy wg mnie można dać filmowi 10 bo gra w nim ten właśnie aktor? Absolutnie nie, jednak w tym dziale aktor jako on sam, jego gra, zdolności czy wiarygodność śmiało można ocenić na 10 i pewnie nie wszyscy się ze mną zgodzą, gdyż nie podobały mi się niektóre filmy jednak mam nadzieje, że text będzie za długi by przeczytały go dzieci neo i nasmarowały coś na mnie.
W wielu filmach z Danielem reszta po prostu przy nim wysiada.On gra w swojej własnej lidze przez co filmy w których gra są trochę komiczne.Ale czy to jego wina,że nie ma równorzędnych partnerów?
Podejrzewam, że pewnie są. Tacy bardziej teatralni by pasowali do niego, on sam zresztą jest bardziej teatralny. No ale powaga filmu i poziom aktorski nie ochrania filmu przed wpadkami i błędami. Chociażby w scenariuszu. Zakładam że lewis bardziej właśnie stawia na kino poważne przez co zapomina o wadze jaką ma dobry scenariusz. (tudzież wracam do koszmarnego "nine").
Co to znaczy teatralny bo nie bardzo rozumiem?Niesłusznie łączy się to określenie z czymś co wydaje się nienaturalne.Dla mnie gra Daniela Day-Lewisa jest bardzo naturalna.Poza tym przecież ja nie pisałem o tym filmie tylko o jego grze.Sam film jest dobry ale bez rewelacji.Daniel nie pisał tez do niego scenariuszu.Miałem też na myśli jego partnerów filmowych a nie wszystkich aktorów w ogóle.Większość na podobnym poziomie jest już bliżej emerytury.We wszystkim filmach jakie widziłem z jego udziałem kontrast pomiędzy jego grą a resztą aktorów jest bardzo duży.Zaliczaja się do tego "Ganki Nowego Yorku" gdzie w mojej ocenie DiCaprio gra słabo.Wyjątkiem jest "Moja lewa stopa" gdzie wszyscy grają świetnie.
"Ganki Nowego Jorku" - najśmieszniejszy błąd jaki ostatnio widziałam, hehe! Super, obśmiałam się strasznie!
Z góry przepraszam, ale czy tylko ja mam wrażenie, że autor tego całego wątku pisze jakoś bez ładu i składu i sam nie wie o co mu chodzi? Przy okazji mam do niego pytanie czy widział "Moją lewą stopę" i/lub "W imię ojca" bo mam wrażenie, ze nawet nie wie o istnieniu tych filmów.
I taka prośba, o ile mogę mieć: może pogardliwe określenia na innych, typu dzieci neostrady, rzucajmy dopiero jak się sami przyjrzymy swojemu własnemu poziomowi? Przepraszam, ale co jest trudnego do zrozumienia w filmach, w których gra DDL? "Aż poleje się krew" faktycznie można zinterpretować na kilka sposobów, ale nie jest to jakaś niezwykle skomplikowany przekaz (wręcz w pewnym sensie banalny) no i jak można twierdzić po obejrzeniu tego filmu, że syn Plainview go nienawidził choć przez moment? A już "od początku"??? O co Ci w ogóle chodzi i jaki ty film oglądałeś?
Załamka, naprawdę. Jak jeszcze można potem kogoś określać "dzieckiem neostrady" Spójrz na siebie, proszę.
Daniel Day Lewis jest w tej chwili najlepszym aktorem jaki chodzi po naszej planecie . Perfekcyjny warsztat,niezwykła łatwość w przyswajaniu obcych akcentów , modulowaniu głosu i niesamowity kontrast między jedną rolą a drugą wyróżnia go na tle innych aktorów
jest na pewno lepszy od deppa ,hanksa crowa i innych przecenianych aktorów
trochę dziwne zestawienie... Crow jakoś z nimi się gryzie. A z tej całej trójki przyznam, że Depp mimo wszystko jest świetny. Nawet lewis nie potrafi tak zmieniać siebie do roli jak on. To pewnie dlatego, że Lewis ma za wąski repertuar. Nie pokazał mi tego czy potrafi zrobić z siebie czubka czy też zagrać kogoś bardziej charakterystycznego. Już mówię o co chodzi. Depp "edward nożycoręki", sparrow czy nawet charlie z fabryki czekolady. Kostiumy deppa i jego postacie są malownicze a przy tym nie idzie przeświadczenie że postać gra depp... No może w "alicji z krainy czarów" był trochę deppowaty :). Co do reszty mogę się zgodzić ale Lewis na pewno nie wybrnąłby z takich ról. Wyobrażasz to sobie? Bo ja jakoś potrafię wyobrazić sobie Deppa w rolach Lewisa. Pewnie przeszkodą byłby wiek ale... Johnny nie jest tuzinkowy przy charakteryzacji więc pewnie by oszukał widza. Tak ja to widzę.
tu nie chodzi o charakteryzacje i granie różnych ekscentrycznych postaci tylko o faktyczne aktorskie umiejętności .Depp ma ograniczony warsztat i nie zagrałby scen ,które miał do zagrania Day Lewis .
Wszechstronność to nie granie rożnych postaci tylko granie nawet podobnych w inny sposób bo samo bycie nie wystarczy
Kreacja w Aż poleje się krew jest uważana za najlepszą role dekady ta z gangów zazwyczaj też stoi w pierwszych dziesiątkach różnych zestawień
Rola w Mojej Lewej stopie znajduję się na drugim miejscu wśród najlepszych kreacji lat 80 (za wspaniałym De Niro we wściekłym byku )
Po obejrzeniu znakomitej kreacji we W imię Ojca Ewan McGregor załamał się i myślał o porzuceniu aktorstwa bo stwierdził że nigdy nie będzie tak dobry jak Daniel
o deppie nie można nic takiego napisać .On mimo charakteryzacji ,różnorodności wcieleń (a Daniel też je miał wbrew pozorom ) ma ubogie możliwości i charakterystyczne triki których używa przy każdej postaci .Czy Depp szarżował kiedyś ? Nie, bo nie umie .
Pomijam już fakt że Daniel nie zagrałby tego co Depp tylko dlatego że unika gównianych komercyjnych filmów (prócz Nine ) W jednym roku potrafił doskonale zagrać nudnego angielskiego arystokratę (i to w przekomiczny sposób bo talent komediowy tez ma )i faszystę homoseksualistę z Mojej Pięknej pralni (za obie te role dostał nagrodę dla najlepszego aktora od nowojorskich krytyków filmowych )
zresztą to mam na myśli
inna barwa głosu za każdym razem ,inny akcent ,nawet sposób poruszania się
tu jest porównanie
http://www.youtube.com/watch?v=Jhk2fcj4FEM
a tu skrajnie od nich różna z W imię Ojca
http://www.youtube.com/watch?v=FwvjZXfHUbY
pomijam już legendarną role z Mojej Lewej Stopy gdzie grał chorego na porażenie mózgowe całkowicie sparaliżowanego(poza lewa nogą ) malarza (Oscar i dziesiątki nagród na całym świecie )
http://www.youtube.com/watch?v=pz8KTaU8D_A
A ja mam do Ciebie pytanie - widziałam gdzieś twój ranking 10 najlepszych aktorów. DDL był tam na 11 miejscu. Jak to się ma do tego co napisałeś, bo o ile pamiętam nie wszyscy z tych, których tam podałeś leżą już w grobie? (chyba że coś mylę, w takim razie przepraszam!)
Co do tego, że Daniel jest fenomenalny i dlaczego - oczywiście pełna zgoda.
wymieniałem tam sędziwych zasłużonych dla kina aktorów 65+ biorąc pod uwagę ich cale kariery aktorskie i z tego co pamiętam kolejność była przypadkowa
Day Lewis nie jest od nich gorszy zobaczymy co pokaże w Lincolnie(jeśli zdobędzie trzeciego Oscara trafi do podręczników z historii kina jako najlepszy w swoim zawodzie ) .W ostatniej dekadzie był lepszy od Nicholsona ,Pacino i De Niro razem wziętych (to miałem na myśli pisząc "w tej chwili najlepszy" taki De niro był wybitny w latach 70 i 80 i o tamtych czasach myślałem robiąc ranking )
Acha, ok. No, też jestem ciekawa roli w Lincolnie, ale też w Milczeniu Scorsese (de Niro też grał jezuitę w Misji, to może być ciekawa konfrontacja!)
Ogólnie też uważam, że Daniel zasługuje na pełen szacunek i jest o krok od stania się żywą klasyką ;) Skt84 z całym szacunkiem ma chyba bardzo duże zaległości w jego filmografii i trochę pospieszył się z wydaniem opinii.
Depp to Depp, ma mocną obecność na ekranie, jest wyrazisty i nadaje filmom pewien klimat, no i co tu dużo mówić jest po prostu piękny ;) (ale osobiście DDL i tak mi się bardziej podoba ;) ) jednak aktorsko, warsztatowo nie dorasta Lewisowi, no może nie do pięt, ale do pasa :) Paradoksalnie chyba jedyna rola, w której nie widzę nikogo innego to ta w "Truposzu" - czy była wymagająca aktorsko? Raczej nie. Ale tych oczu nie można tam zamienić na żadne inne, a i osobowość ekranowa Deppa - introwertyczna, trochę tajemnicza, wycofana - była idealna do tego filmu. Ale to specyficzny przypadek, Truposz to raczej przepiękny teledysk albo impresja filmowa.
"A to bzdura,bzdura jak mało która".Po pierwsze jego nazwisko to Day-Lewis a nie Lewis.Lewis to może być Lenox.Jest dwóczłonowe.Nie będę się wdawał w dyskusję bo nie ma sensu.Porównywać Deepa do Daniela Day-Lewisa to jak rower do Rovera.Nie ta liga.Nie ta moc.Podstawowa różnica polega na tym,że Deep przebiera się w różne postacie.Ja jednak wciąż widzę tam Deepa.Jego gra,gesty są ubogie.On ma po prostu bardzo intrrugującą fizjonomię.Aktorstwo dobre aczkolwiek nic ponadto.Daniel Day-Lewis za to jako jeden z nielicznych aktorów staje się postacią a nie ją odgrywa jak znakomita większość.On nie ślizga się po powierzchni i nie dodaje kilku genialnych trików jak większość aktorów.On wchodzi całkowicie w głąb.Dlatego swoje role dobiera ze starannością.Każda bardzo wiele go kosztuje bo to pewnego rodzaju schizofrenia co on robi.Za bardzo scala się z postacią.Przez to ludzie go kochają ale to jest katorga.Po niektórych filmach musiał długo lizać rany.Wiem,że Oskary to nie jest jedyny wymiernik.Jednak mimo wszystko Daniel ma 2 a Deep ani jednego.Z fanami,czy bardziej fankami Deppa nie ma się co spierać.Uroda zawsze będzie większości przysłaniała talent.Oglądałem już wiele filmów ale np.scena finałowa z "Aż poleje się krew" jest jedną z najlepszych jakie widziałem.Niech też nikt nie pisze,że Daniel nie grał w żadnym wielkim filmie." Moja lewa stopa" jest takim filmem.Została też nagrodzona dwoma Oskarami.Gdyby nie Daniel "Gangi Nowego Yorku" byłbyy filmem słabym.Gdyby nie jego rola nikt by o tym filmie nie pamiętał,bo praktycznie tylko on ciagnie dzieło Scorsese.Reszta rozmywa się w przeciętności.Jest kilku aktorów,którzy mają podobny warsztat,talent ale tak jak napisałem wyżej nikt tak głęboko nie wchodzi w rolę.Nikt tyle z siebie nie daje.Nikt tak pięknie nie szarzuje.
Hej, czepiasz się, ze ktoś napisał "Lewis" (czyżby ja? I w ogóle ta cała odpowiedź to chyba nie do mnie?) ale sam piszesz Deep a nie Depp :)
Czemu tak na mnie napadasz i wyważasz otwarte drzwi, przecież napisałam chyba dość wyraźnie że DAY-Lewis (zadowolony?) to o niebo lepszy aktor... Nie dość że jesteś agresywny i niesprawiedliwy to jeszcze czytasz bez zrozumienia na najbardziej podstawowym poziomie...
No, chyba że to wszystko nie do mnie, to sory
Sama na początku zauważyłaś,że post nie jest do Ciebie;-)I tak w rzeczywistosći jest.Pomyliłem się-przepraszam.Jestem też ciekaw która zdanie z mojego postu jest agresywne.Bo nawet fakt,że to nie było do Ciebie nie zmienia Twojego stwierdzenia.No chyba,że to samo zdanie do kogoś innego nie byłoby już agresywne w Twojej ocenie.
Pewnie, ze nie, haha :)) Chodziło mi bardziej o to, ze nie współmiernie agresywne do mojej wypowiedzi, no ale w sumie sformułowanie "bzdura jak mało która" itp jest jednak wywijaniem szabelką czy tam wyjmowaniem gnata, nie? ;)
Spoko, nic się nie stało, ja tez pod twoim postem podwiesiłam ognisty atak skierowany do autora wątku. Swoją drogą teraz jest mi głupio - powinniśmy się chyba skoncentrować na filmach/aktorach a nie na sobie nawzajem :) Strasznie dużo tu wszędzie kłótni i napadania na siebie, a jak się szuka merytorycznej dyskusji to jest problem...
Pozdrawiam!
To był tylko cytat a nie komentarz ad personam.Po drugie ja się nie kłócę,choć sztukę chyyba należy się spierać?;-) Choć Kieślowski mawiał,że kino bardzo rzadko jest sztuką,
Poza tym ostatnie zdanie wątku wskazuje do kogo było tamto,które tak Cię zabolało.Zdanie "a tak w ogóle "na prawdę" pisze się oddzielnie;-)" wskazuje na kontynuacje postu i jak widać zaadresowane jest do użytkownika "skt84".Pozdrawiam
No całkiem sensowne. Ale rover to wcale nie jest coś fajnego. Chyba wolałbym rower ;) Za dużo Clarksona oglądałem.
"A to bzdura,bzdura jak mało która".Po pierwsze jego nazwisko to Day-Lewis a nie Lewis.Lewis to może być Lenox.Jest dwóczłonowe.Nie będę się wdawał w dyskusję bo nie ma sensu.Porównywać Deppa do Daniela Day-Lewisa to jak rower do Rovera.Nie ta liga.Nie ta moc.Podstawowa różnica polega na tym,że Depp przebiera się w różne postacie.Ja jednak wciąż widzę tam Deppa.Jego gra,gesty są ubogie.On ma po prostu bardzo intrygującą fizjonomię.Aktorstwo dobre aczkolwiek nic ponadto.Daniel Day-Lewis za to jako jeden z nielicznych aktorów staje się postacią a nie ją odgrywa jak znakomita większość.On nie ślizga się po powierzchni i nie dodaje kilku genialnych trików jak większość aktorów.On wchodzi całkowicie w głąb.Dlatego swoje role dobiera ze starannością.Każda bardzo wiele go kosztuje bo to pewnego rodzaju schizofrenia co on robi.Za bardzo scala się z postacią.Przez to ludzie go kochają ale to jest katorga.Po niektórych filmach musiał długo lizać rany.Wiem,że Oskary to nie jest jedyny wymiernik.Jednak mimo wszystko Daniel ma 2 a Depp ani jednego.Z fanami,czy bardziej fankami Deppa nie ma się co spierać.Uroda zawsze będzie większości przysłaniała talent.Oglądałem już wiele filmów ale np.scena finałowa z "Aż poleje się krew" jest jedną z najlepszych jakie widziałem.Niech też nikt nie pisze,że Daniel nie grał w żadnym wielkim filmie." Moja lewa stopa" jest takim filmem.Została też nagrodzona dwoma Oskarami.Gdyby nie Daniel "Gangi Nowego Yorku" byłby filmem słabym.Gdyby nie jego rola nikt by o tym filmie nie pamiętał,bo praktycznie tylko on ciagnie dzieło Scorsese.Reszta rozmywa się w przeciętności.Jest kilku aktorów,którzy mają podobny warsztat,talent ale tak jak napisałem wyżej nikt tak głęboko nie wchodzi w rolę.Nikt tyle z siebie nie daje.Nikt tak pięknie nie szarżuje.
Może jest. Ale IMO i tak deep lepszy. Reszty bronić nie będę bo raczej nie wydaje się by były tak barwne nawet do porównania.
w czym depp jest lepszy? żadna jego kreacja nie jest tak spektakularna jak rola Day Lewisa w Aż poleje się krew
Jedna rola w poważnym filmie to trochę jednak za mało. Taki keanu reeves marzy o oscarze. Może kiedyś zagra sobie rolę w filmie który sprawi że go otrzyma jendak to wcanie nie zrobi z niego wybitnego aktora. Myślisz, że wierze w te spektakularne role i po tym jakich nagród można się po filmie spodziewać? Nine był taką porażką, że można wątpić w sensowność przyznawania nagród. Filmy z deepem na pewno są bardziej rozrywkowe, postacie zapadają w pamięć. Fakt, gość jest komercyjny, grał w dziwnych rolach no ale jakoś przez filmy przebrnąłem do końca. A na "aż poleje się krew" lepiej nie mówić. Ludzie którzy to oglądali dawali 10 a nie wiedzieli za co. Wiesz co? To się nazywa hipokryzja a nie rzetelna ocena. Może film mnie nie przykuł jak innych ale potrafiłem więcej o nim napisać niż inni. Przecież tak poważne kino nie powinno być oceniane przez takich półgłówków jak "awatarowcy". Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że to kino wybitne ale jak można dawać 10 nie rozumiejąc nic. A gdy ja dam powiedzmy 8 i to uzasadnie jestem najeżdżany. Każdy ma prawo do swojego zdania. ALE najpierw trzeba je mieć!
Moja lewa stopa to kreacja legendarna
We w imię Ojca był wybitny
w Gangach też
do tego świetne role w Nieznośnej lekkości bytu czy Mojej pięknej Pralni lub Pokoju z widokiem
Nine był porażką ale nie rola Day Lewisa który zagrał lepiej Włocha niż włosi obecni w obsadzie
jeśli nie widzisz wybitności roli w Aż poleje się krew to nie znasz się na aktorstwie
No dobra. Spójrzmy więc na tytuł tego postu. Można stwierdzić, że jest wybitny nawet lepszy niż Depp ale filmy nie są pozbawione wad no i z pewnością nie są za wszystkich. Aktorstwo na pewno ratuje film. Gdyby nie DDL jeszcze krytyczniej mówiono by o "Nine". Fakt, że lepszy, ale repertuar Deppa jest ciekawszy no i chyba bogatszy. Hanksa też ale jego bym nie zestawiał nawet obok DDL zupełnie nie miałbym porównania jeśli chodzi o aktorstwo.
Dlaczego więc tak bardzo uczepiłeś się tylko aktorstwa w poście napisałem, że ludzie którzy uznali Aż poleje się krew za arcydzieło nie potrafili powiedzieć czemu. Ja dopatrzyłem się w tym filmie wielu wątków, konfliktów a nawet scen które śmieszyły. No ale przecież gdy zadaje się jakieś pytanie nie można odpowiadać że "film jest super i już a ty się nie znasz" To jak rozmowa z dzieckiem. Równie dobrze można toczyć taką dyskusję na forum Avatara albo Zmierzchu. Gdyby DDL (czysto teoretycznie bo to absurd) zagrał w czymś takim, to czy nie zmienia faktu, że aktorem będzie świetnym a filmy w których gra nie zawsze są idealne.
A teraz jeszcze kwestia nagród. Czy wiesz, że taki Henry Fonda dostał tylko jednego oscara? A jak dla mnie filmy w których grał są świetne, a do tego aktor z niego naprawdę super. Tylko, że to nie jest dzisiejsze kino i patrzę na to z perspektywy tamtych czasów. Gdyby Fonda żył na pewno mówił bym teraz o nim a nie o Deepie ;)
są filmy przeciętne w których aktor tworzy wybitna kreację i dostaje Oscara
jakość filmu nijak ma się do oceny warsztatu aktora
znam Fondę oczywiście
każdy kto ma choć trochę pojęcia o kinie go zna
umieszczanie go w jednym zdaniu z Deppem to bezczeszczenie jego pamięci
pisałem wiele razy o aż poleje się krew z rożnych wcześniejszych kont
i na forum tego filmu też znalazły się argumenty pisane przez innych
poza tym to ty pisałeś o tym ze niby Planview zabił czyjaś matkę ? Bo jakiś debil pamiętam o tym pisał .Nic w filmie o tym nie było .Nieuważnie go oglądałeś
Jaka jedna rola?Kolega@lotr12345 wymienił Ci jego świetne role.Dwie z nich zostały nagrodzone Oskarem.Depp nie ma żadnej wybitnej roli.Jest bardzo ciekawym człowiekiem o bardzo intrygującej fizjonomii ale aktorem jest dobrym,bardzo dobrym,nic ponadto.
Nie rozumiem co masz na myśli.Może nie myślę już dzisiaj albo Ty wyrazasz się mało precyzyjnie.Nie wiem w jaki sposób ostatni post lotra12345 odnosi się do mnie.2
Daniel Plainview to dla mnie najbardziej okrutna, nieprzyjemna, brudna kreacja ever, co nie zmienia faktu ze to majstersztyk. Zgodze sie ze to aktor nie dla wszystkich, sam sobie nim nie radze, doluje, a zarazem daje do myslenia. Na pewno nie jest dla tych co w kinie szukaja ukojenia, cukierkowatosci, super romantycznosci, chyba ze sa masochistami ^^.