Za obsadzenie mary 0/10
Od social network robisz góvvno i holiłuzką szmirę zresztą zawsze ja robiłeś
Może nie najbardziej smierdzące,ale dość nudny.
Może po drugim seansie troche zyska(choć nie prędko owy seans nastapi)
Widzę,że przejmujesz tendencje od sancha-pojawiasz sie i znikasz..<usmiech>
Dawaj na Deppa
Do Finchera już od dawna mam dystans bo kręci pseudofilozoficzny shit który ma poniekąd wykazywac ze jest trochę takim rezyserem podziemnym, idącym pod prąd - a wszystko to holiłudzki szit z celebryckimi mordami w rolach głównych.
Ale za "Azyl"ma u mnie szóstkę.
Dla wiekszosci kinomaniaków film jest przecietny,ale ja go uwielbiam.Lubię takie klimaty gdy nie wiesz,co się wydarzy.
No i niezastąpiona Jodie.
Azyl był dobry, nawet Se7en ale taki Fight club to juz pseudofilozoficznopretensjonalne kinowe góvvno dla ciot które marzą by sie nauczyć bić.
Tak,seven był bardziej..jak to nazwać-nie odkrywał za szybko kart.
był zabójca i akcja szła powoli,jak na film o rozgryzaniu psychopaty przystało.
W podziemnym za szybko wszystko.
Fight club to dobra psychodela nie wiem czemu ty sie czepiasz tego reżysera przeciez on robi kino z jajami do komercji mu daleko patrząc przez pryzmat innych amerykańskich rezyserów.