Jak dotąd w całej swojej karierze aktorskiej Denzel kończył film bez kolejnych części... Teraz po raz pierwszy możliwie, że zobaczymy go w takiej kontynuacji - w Equalizer 2.

Ostatnie 5 lat w Hollywod to kontynuacja za kontynuacją i remake za remakiem, 2017 rok zobaczymy mnz. John Wick 2, xXx (3 część), Logan (nie wiem która to kontynuacja ale do 10 chyba już nie wiele brakuje), Kong (kolejny remake), Szybcy i Wciekli (8 część), Piraci z Karaibów (która to część, 5?), Transformers (to też już chyba 6, albo i 7 część...), Spiderman (znowu...), Planeta Małp (no oczywiście jak jest remake to musi i być trylogia...), Blade Runner (brak pomysłów na coś nowego - chociaż to jeden z niewielu kontynuacji na których się cieszę), Obcy, no i te wszystkie Avengersy, Thory itp. Nie zapominając jeszcze o Star Wars (tu mam nadzieję, że po 9 częściach będzie znowu dłuższa przerwa, żeby nabrać apetyt na kolejne).

Troszkę szkoda, że Denzel idzie za modą i przechodzi do "pewniaków" jakie ostatnio są te kontynuacje i remaki. Na razie jest to jego taka pierwsza kontynuacja, co można wybaczyć, ale ogólnie mam nadzieję, że stosunek troszkę bardziej ambitnych filmów do wiecznie na nowo odgrzewanych kotletów się znowu zwiększy, a Denzel ten stosunek w miarę utrzymywał, miejmy nadzieję, że Equalizer 2 to taki wyjątek...