to co ja pierwszy ras osa urzadlila? ja slyszlama jak 200 os urzadli to sie umiera rozumiem ze miala uczulenie ale zeby od razu umierac
Sorki, ale o ile mi wiadomo wstrząs anafilaktyczny, w następstwie którego zmarła nie nastąpił od razu po ugryzieniu. Po tym zdarzeniu przez godzinę jeszcze żyła. Mąż podał jej lekarstwa, udzielił pierwszej pomocy, ale cały dowcip polega na tym, że dopiero po godzinie od użądlenia wezwał pogotowie. Tamci przyjechali, zabrali panią Ewę, a ona zmarła w karetce, w drodze do szpitala. Pan Witold źle zrobił czekając tak długo. I tak to właśnie było, więc skoro tyle czasu po użądleniu jeszcze żyła, to znaczy, że była jakaś szansa na uratowanie jej.
dwie godziny się męczyła. Mówili, że jeżeli urządliłaby ją gdzieś indziej na przykłąd w rękę to mogłaby przeżyć. A jak ją urządliła w usta czy w język choćby to wiadomo, że jak była uczulona to zaczęła puchnąc więc to sprawiło, że gardło i wszystko jej spuchło więc prawdopodobnie się udusiła.
Mi się to jakoś do tej pory nie może w głowie pomieścić, a skoro żyła jeszcze przez 2 godziny po użądleniu, to znaczy, że były jakieś szanse na uratownie jej. Gdyby tylko mąż wezwał wcześniej pogotowie, kto wie, może dzisiaj by jeszcze żyła.