Witam wszystkich filmwebowiczów, teraz już na spokojniej. Otóż dzisiaj z nudów przeglądałem różne rankingi na filmwebie i dotarłem także do zakładki zatytułowanej "muzyka". Kliknąłem. I ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, mistrz Hans Zimmer, zamiast na miejscu I, jest na miejscu 10. Czyli do TOP dziesiątki się załapał... przecież to jest sukces...
...
...
...
I CZY KTOŚ mi łaskawie może powiedzieć, dlaczego facet, który skomponował kawałki do min. Aniołów i Demonów, trylogii Piratów z Karaibów, Hannibal, Perl Harbour, Gladiator, Batman Begins, Batman the Dark Knight, Król Artur i dziesiątki innych utworów, o najwyższej światowej klasie jest w rankingu na "zaszczytnym" miejscu 10?...
Szanuję zdania innych ludzi, aczkolwiek osobiście uważam, że twórczość Hansa Zimmera, cokolwiek by nie mówić, nie powinno nazywać się "gniotem na gniocie".
Pozdrawiam
Moja opinia pokrywa się z Twoją. Dla mnie utwory pana Zimmera są absolutnymi majstersztykami. Żadna muzyka filmowa nie oddziałuje na mnie w takim stopniu, co skomponowana właśnie przez wyżej wymienionego twórcę. A jeśli chodzi o owe gnioty, to dawno doszedłem już do wniosku, że w ten sposób nazywa naprawdę dobre filmy tylko młodsza część społeczności Filmwebu. Zachęcam do obiektywnego oceniania.
Pozdrawiam i zpraszam do siebie.
Robert Sawyer
mam 16 lat i kocham Hansa Zimmera ;) nie wszyscy młodzi uważają, że to "gnioty" wiele moich znajomych uważa te filmy za arcydzieła i choć raczej nie rozumieją, że to między innymi zasługa muzyki ;)
Nawet gdyby, to dla muzyki nie ma to zadnego znaczenia. To zrobił w "Hannibalu" to mistrzostwo. Wykonał perfekcyjnie swoja robotę. Zimmer jest naprawde dobry
Hę ???
"Gladiator" i "Anioły i demony" i "The dark knight" to wg. ciebie gnioty ?!
No dobra, nie będę wyklinał, bo jeszcze się dzieci neo nauczą.
Nie przejmuj się, skoro Yôko Kanno jest w tym rankingu na pierwszym miejscu, to świadczy to o tym że nie jest on zbyt wiarygodny:) Jak dla mnie Zimmer to też nr.1 i z niecierpliwością czekam na najbliższe filmy z jego muzyką. Pozdrowienia
No racja, tym bardziej, pamiętajmy, że ranking ten nie jest "święty", tworzą go w końcu ludzie. Kwestia ta o tyle mnie zdziwiła, że niektórzy chyba niepoważnie potraktowali ten ranking...
Pozdrawiam
Badalamenti, Mansell, Zimmer i Moricone... ciężko ich ustawiać w jakiejkolwiek kolejności. Jak dla mnie do jest pierwsze miejsce ex aequo.
Nie widzę opcji edycji, więc dwupost będzie :)
Oczywiście jeszcze Preisner w wielkiej piątce się powinien znaleźć...
Dla mnie muzka Hansa ma pewne przesłanie i uwielbiam jej słuchać od tak sobie nie tylko w filmie!
Bardzo lubie jego twórczość
John Barry:
http://www.youtube.com/watch?v=LRRtEAdAwd8
Hans Zimmer:
http://www.youtube.com/watch?v=ZCtNDoTONoc
według mnie Zimmer to prawdziwy geniusz i dla mnie zawsze będzie na 1 miejscu jeśli chodzi o muzykę filmową
No proszę, nie miałem zielonego pojęcia, że Zimmer na potrzeby "Pearl Harbor", gwizdnął Barry'emu "Hanover Street".
:)... aha, coś mi się przypomniało. Był jeszcze taki ktoś jak John Williams. Też świetny kompozytor :).
Pozdrawiam
A tak już ostatni raz odbiegając od tematu; o należytym wysokim miejscu dla, (wstyd się przyznać, że zapomniałem...) Johna Williams'a może świadczyć ten kawałek: http://www.youtube.com/watch?v=yMx2SKIRkw4 Zapraszam do obejrzenia.
Pozdrawiam
Ja bardziej cenie Księcia Egiptu od Listy Schindlera - http://www.youtube.com/watch?v=X3Gd8twn4s4 Można powiedzieć że tematyka obu filmów ze sobą związana bo obydwa opowiadają o żydach:)
Jednak nigdy nie zapomnę genialnego soundtracku Zimmera z Gladiatora, a szczególnie utworu numer 17 wykonywanego wraz z Lisą Gerrard - "Now We Are Free". Na pewno każdy zna :).
Pozdrawiam
Mimo że jego muzyka w filmach często się powtarza to nie wyobrażam sobie żeby filmy takie jak:
trylogia Piraci z Karaibów,nowe Batmany,Gladiator,Twierdza czy Kod da Vinci miały inną muzykę od innego wykonawcy
Ale osobiście bardzo lubię słuchać jego muzyki z bajek takich jak
Madagaskar 2,Kung Fu Panda,Król Lew no i dla mnie wspaniała muzyka z bajki Mustang z Dzikiej Doliny po prostu jest rewelacyjna polecam
Teraz tylko czekać na film Incepcja w 2010 r. zobaczymy co tam pokaże Zimmer
oczywiście że słyszałem i uwielbiam muzykę Jerry Goldsmitha ale to nie znaczy że Hans Zimmer jest słaby, przeważnie każdy go kojarzy z hitami pokroju Gladiator czy Piraci z Karaibów ale warto posłuchać jego utworów z wcześniejszych lat z takich filmów jak
Wożąc panią Daisy,Szybki jak błyskawica,Thelma i Louise czy rewelacyjna muzyka z filmu Ognisty podmuch no i jeszcze Czarny deszcz Ridleya Scotta
Jak napisałem nie każdy kojarzy muzykę z "gladiatora", a jakby to co wcześniej Zimmer stworzył było dobre poradziłoby sobie poza filmami.
Przepraszam bardzo, a nie było dobre? To nie była dobra muzyka? No cóż... ale co by nie mówić, nie każdemu mogła przypaść do gustu, aczkolwiek nawet te osoby, nie powinny uważać ją za nieudaną, gdyż taka zdecydowanie nie była.
Pozdrawiam
Wiesz taki "Ognisty podmuch" widziałem dwa razy, za pierwszym razem (wiele lat temu) ledwo dałem bo to płycizna. Niedawno obejrzałem, żeby usłyszeć ten cudowny score Zimmera i w momentach kiedy na ekranie są najbzdurniejsze sceny ("słoneczny patrol" czy jakieś bzdury o ogniu) ona właśnie sili się na wyrażanie nie wiadomo skąd wziętego drugiego dna. Jeśli kryterium oceny muzyki jest orkiestracyjna biegłość i nienachalne brzmienie to jest to muzyka jak najbardziej nieudana.
_Andrzej_ - no dobrze, skoro tak chętnie krytykujesz muzykę Zimmera i uważasz ją za nieudaną, to proszę, podaj mi jakiś link do utworu z filmu, który jest wg. Ciebie - udany, a to, że Hans sili się na wyrażanie nie wiadomo skąd wziętego drugiego dna (zakładając, że robi to w pełni świadomie, w co wątpię, bo chyba żaden kompozytor przy tworzeniu OST nie myśli takimi kategoriami, bo to po prostu niepotrzebne) to to, że jego muzyka zestawiona jest z najbzdurniejszymi scenami, to już nie jego wina. On ma wykonać muzykę dopasowaną do ogółu filmu.
P.S. Tak z ciekawości - w jaki sposób w muzyce Zimmera znajdujesz drugie dno?
Pozdrawiam
No, w jednej kwestii różnimy się zdecydowanie. Według mnie wielu kompozytorów właśnie stara się żeby ich muzyka przekazywała jak najwięcej treści, żeby - ujmując rzecz najogólniej - nie poszła w zapomnienie parę miesięcy po premierze. Weźmy choćby:
http://www.youtube.com/watch?v=vza_XaKG75s
Jest to doskonały przykład muzyki wyraźnie związanej z filmem, ale przy tym autonomicznej ponieważ Barry wyszedł poza treść samego obrazu, i stworzył utwór nawiązujący do trubadurów i całej idei miłości dworskiej. Trochę innej twórczości:
http://www.youtube.com/watch?v=onGWF8mz1Zw
http://www.youtube.com/watch?v=JitEPJwjC1M&feature=PlayList&p=E5324F3196E5F895&p laynext=1&playnext_from=PL&index=12
http://www.youtube.com/watch?v=D3R-wtUVY2s
http://www.youtube.com/watch?v=_t98LWNwUhI
http://www.youtube.com/watch?v=RuxHLzwlDY4
http://www.youtube.com/watch?v=6tAg-Eyv-6E
http://www.youtube.com/watch?v=WdEE8_UEwFM
Ja się ostatnio do Hansa trochę przekonałem bo wcześniej nie za bardzo przepadałem za jego muzyką. Ale i tak wciąż daleko mu do osiągnać Ennio Morricone i Johna Williamsa. No i może jeszcze kilku.
Ależ drogi Andrzeju - ja wcale nie twierdzę, że mała liczba kompozytorów stara się, żeby ich muzyka przekazywała jak najwięcej treści - tutaj się zgadzamy, aczkolwiek ja mówiłem jedynie o drugim dnie. Jak muzyka nie ma drugiego dna, nie oznacza, że jest pozbawiona treści. Podsumowując, nie sądzę, że muzyka Zimmera z filmów takich, jak Gladiator, czy Piraci z Karaibów poszła w zapomnienie...
Pozdrawiam
Chyba źle się wyraziłem. We wspomnianym fragmencie "Ognistego podmuchu" Zimmer stara się wyrazić jakieś uczucia, hmmm, czy raczej ducha treningu i rywalizacji, co mu się nie udaje ponieważ scena jest zbyt słaba a on sam nie ma dość wykształcenia żeby stworzyć utwór autonomiczny od filmu.
A jeśli "Piraci z Karaibów" to ma być muzyka światowego poziomu, no to sorry.
Andrzej wykształcenie a talent to dwie osobne kwestie. Można być wykształconym i robić słabą muzykę i na odwrót. Więc według mnie uzależnianie jednego od drugiego jest błędne, chyba że ktoś oczekuje że muzyka musi być napisana w sposób bardzo złożony, na kilkanaście instrumentów, pełna orkiestracja, zero albo minimalna ilosc elektorniki itp. a jak tego nie ma to muzyka jest słaba. Jedni nigdy sie nie przekonają do muzyki Zimmera a drudzy do Williamsa i innych komponujących w jego stylu, jedni i drudzy mają swoje argumenty. Kwestia gustu i tyle.
Kwestia wykształcenia to pojęcie względne. Tak jak wspomniał poprzednik, można robić muzykę świetną, nie mając wykształcenia. Owszem, wykształcenie na pewno pomaga w takich sytuacjach, np. żeby lepiej zrozumieć istotę filmu i jego charakter, ale jak mówię, nie jest to najważniejsze w tworzeniu soundtracków i można się bez tego obejść.
Pozdrawiam
Fingolfinie i Tsw, a wielu znacie kompozytorów-amatorów? Zaletą wykształcenia (muzycznego) jest nie tylko to że umie się robić orkiestracje. Wbrew temu co wielu uważa to właśnie fachowe wyszkolenie pozwala tworzyć ciekawszą muzykę ponieważ nie trzeba marnować czasu na nauki podstaw. No i najważniejsze - amatorzy są mało wszechstronni, ponieważ bardzo szybko zaczyna ich ograniczać brak wyszkolenia. Tak jak w przypadku takich "Aniołów i demonów", gdzie Zimmer zapewne chciałby się jakoś odnieść do historii Kościoła, ale o tej to chyba wogóle nic nie wie i powstała prosta ilustracja.
Jeśli chodzi o wszechstronność to się nie zgodzę, Zimmer komponował muzykę do prawie każdego rodzaju filmów. Komedii (Holiday, Lepiej być nie może), horrorów (Ring, Hannibal), bajek (Książę Egiptu, Król Lew), filmów akcji (Batman, Gladiator), wojennych (Black Hawk Down, Cienka Czerwona Linia), większość wymienionych przeze mnie soundtracków jest bardzo cenionych wśród recenzentów. Brakiem wszechstronności bym tego nie nazwał. Można się przyczepić do tego że coraz częściej się powtarza i czerpie z poprzednich prac, ale mnie np. nie denerwuje mnie to tak bardzo jak u Hornera, który posiada muzyczne wykstzałcenie i wcale mu to nie pomaga jak widzisz, bo z tych bardziej cenionych kompozytorów to on najbardziej kopiował swoje prace w ostatnim czasie. Jeśli chodzi o Aniołów i Demonów to chyba jest akurat najgorszy przykład, bo to jest typowy film akcji i nawet najlepszy kompozytor by tutaj nie dał rady odnieść się do czegokolwiek, a jeśli Zimmer by faktycznie sprobówał, to muzyka byłaby tylko do słuchania na płycie, bo do filmu by na pewno nie pasowała. Nie podoba mi się też to że Zimmer coraz rzadziej wybiera ambitne kino, a jeśli się spojrzy na jego twórczość, to właśnie przy takich osiągnął największe sukcesy. Cięzko osiągnąć coś wielkiego tworząc muzykę do Piratów, Aniołów i demonów, czy zbliżającego się Sherlocka Holmesa.
Mnie osobiście coraz bardziej odrzuca to, że oglądając kolejne filmy słyszę te same motywy przewodnie, które są tylko lekko zniekształcone. Piraci z Karaibów, Gladiator, Twierdza albo ostatnio muzyka do Modern Warfare 2. Wszystkie te soundtracki brzmią strasznie podobnie i jest to odgrzewany kotlet. Bardzo mnie to irytuje, ale nie ulega wątpliwości, że są one rewelacyjne. Zresztą, jeśli spojrzy się na ilość soundtracków, które stworzył, to raczej nie ma się co spodziewać, że cały czas, każdy nowy utwór będzie niepowtarzalny.
Zgadzam się w pełni z kolegą CRANK. Może to irytować, aczkolwiek nie zapominajmy, że ten człowiek stworzył kawał dobrej roboty, a teraz zasłużenie z tego korzysta (z motywów z filmów wymienionych w poście powyżej). Przynajmniej ja tak to widzę :). BTW, bardzo bym chciał, aby Pan Zimmer stworzył coś absolutnie nowego, od podstaw. Na pewno chętnie wysłuchałbym tego soundtracku.
Pozdrawiam
a ja tylko nadmienię, że nie skomponował muzyki do TRYLOGII Piratów, a jedynie do 2 i 3 części.. Do pierwszej muzykę skomponował Klaus Badelt i to on powinien zbirać załugi, gdyż to on stworzył motyw przewodni, na którym oparł się później Zimmer... :P prawdę powiedziawszy najbardziej lubię właśnie muzykę z części pierwszej, bo ta Zimmerowska jet już (jak dla mnie) odrobinę przesadzona.. co za dużo to nie zdrowo.. choc nie zmienia to faktu, że motyw miłosny z III części (utwór One Day) jest chyba moim ulubionym motywem filmowym..
prawdę powiedziwaszy mógłby mi to ktoś na ślubie zamiast mendelsona zagrać ;P
To samo chciałem powiedzieć o Piratach, lecz raczej się z Tobą nie zgodzę. Mam wszystkie 3 płytki i szczerze powiem, że Klaus Badelt napisał kilka rewelacyjnych motywów, które przez całą płytę się praktycznie powtarzają. Dla mnie cały soundtrack jest nudny.
W przeciwieństwie do Zimmera, który według mnie bardzo go rozbudował. Chociażby Hoist The Colors czy jego zorkiestrowana wersja What Shall We Die For są wspaniałe. Motyw Davy Jones'a przepiękny. Tylko po kiego na tym soundtracku Tiesto?
Co do reszty dzieł Zimmera, to się nie wypowiem, bo szczerze mówiąc nie znam na tyle by ocenic, raz to zrobiłem w przypadku Hornera, a po zapoznaniu się z większą liczbą jego dzieł, stwierdzam, że nie różnią się one od siebie prawie niczym. Pamiętam, że Kod Da Vinci i Anioły miały dobry soundtrack. Madagaskar też był niezły, ale powtarzam, nie znam dzieł Zimmera na tyle, żeby w pełni ocenić jego twórczość.
Pozdrawiam
Hans napisał główne motywy do Piratów 1, Badelt był tylko nadzorcą kilkunastu ludzi pracujących przy tej muzyce.
http://www.soundtrack.net/features/article/?id=205
Zimmer nie dorasta do pięt Klausowi Badeltowi, Jamesowi Hornerowi, czy (przede wszystkim) Jamesowi Newtonowi Howardowi. 10 miejsce w rankingu to i tak wysoko.
No to Was zaskocze, bo gdybyście się dokładniej interesowali muzyką do pierwszej części piratów to wiedzielibyście że to Zimmer stoi za wszystkimi głównymi motywami, Badelt tylko się zajął aranżacją. Jest o tym napisane na stronie internetowej Zimmera i sam to przyznawał w swoich wywiadach. A czemu nie podpisał tej płyty swoim nazwiskiem? Nie mam pojęcia.
al_jarid co Ty synku mowisz ?? myslisz ze z Twoim zdaniem ktos sie tu liczy ? nie zartuj, ile Ty masz lat 9,10,12 ? ..same bajki ogladasz, dzieci nawet nie powinni miec mozliwosci zarejestrowania sie na forum !
to jest OBURZAJACE ! :/
Hans Zimmer jest mistrzem w tym co robi, irytuje mnie to ze nie jest na pierwszym miejscu.
arni_w11, myślisz że z twoim ktoś się liczy? I zastanów się zanim zaczniesz pisać idiotyzmy w stylu "ile Ty masz lat 9,10,12" i "dzieci nawet nie powinni miec mozliwosci zarejestrowania sie na forum", a najlepiej przedtem zastanów się jak sam oceniasz - dyszka dla Vina Diesela i dwójeczka dla Jacka Nicholsona? Fakt, każdy ma prawo oceniać jak chce, są gusta i guściki, ale w takim razie jakim prawem masz czelność w ten sposób wypowiadać się na temat innych użytkowników, w tym przypadku al_jarid?
JaszczurXP nie zabieraj glosu nie pytany, Vin Diesel to dobry aktor filmow akcji, mam czelnosc, poniewaz mowiac ze Zimmer "nie dorasta do pięt Klausowi Badeltowi, Jamesowi Hornerowi, czy (przede wszystkim) Jamesowi Newtonowi Howardowi" obraza go, co mi sie bardzo nie podoba, teraz zadam Ci pytanie: jakim prawem "al_jarid" obraza Zimmera ??
I jeszcze jedno, jak sie do kogos zwracasz pisz z duzej litery, to ze maszo dopiero 19 lat nie usprawiedliwia Cie, ze nie musisz o tym pamietac!