posłuchajcie tych soundtracków kompozytora ,którego muzyka jest znana nawet w najdalszych zakątkach świata.Rusza mnie to że Pan Williams ma mniej głosów od beztalencia Hansa ,jak dla mnie to jakaś dewiacja .
http://www.youtube.com/watch?v=O15x-B8PgeE
http://www.youtube.com/watch?v=r6GFZI51H6k&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-bzWSJG93P8
http://www.youtube.com/watch?v=9nk_WHHTQtY
http://www.youtube.com/watch?v=gZs9uksEnho
http://www.youtube.com/watch?v=5pNlMgH2p-Y
http://www.youtube.com/watch?v=ZvCI-gNK_y4
http://www.youtube.com/watch?v=rw_GLNS995M
Chodzi mi właśnie nie o motywy (które są świetne), ale o pozostałą część muzyki. Bez połączenie z obrazem jest ciężka w odbiorze Dlatego wiele osób nie przebrnie przez płytę z muzyką Williamsa tak łatwo jak Zimmera. Linku nie podam bo pewnie wykasują, ale polecam program Azureus i wpisać tam w wyszukiwarce:) Albo na youtubie. "The Once and Future King" to lepsza wersja "This Land". Polecam:)
cieszę się że wreszcie ktoś mnie popiera ;) Erian91 dzięki za wpis w moim temacie .
Ja jestem przeciętnym słuchaczem ;)
ten ranking to chyba czytelnicy jakiegoś pisma układali
bo to zestawienie to zdecydowanie ranking popularności jak na filmwebie
skoro uważasz, że Hans zapożycza się u Williamsa, Goldsmitha czy kogokolwiek innego i ich uwielbisz a Hansa nie trawisz, to sam sobie zaprzeczasz. To tak jakby powiedzieć, że Depp w każdym filmie gra PRAKTYCZNIE tak samo, (wykonuje podobną gestykulację, ma podobną mimikę twarzy i sposób wypowiedzi) jednak rola Wonka jest bez porównania lepsza od roli Szalonego Kapelusznika.
Pozdro
Kurwa. One są gniotami tylko według Ciebie dzieciaku. Nie rozumiesz, że różni ludzie mają różne gusta?
Mają różne gusta i maja prawo lubić zimmera ja tylko próbuje przekazać ,że wcale tak wspaniały nie jest
Na forum spotykają się ludzie by wyrażać i bronić swoich opinii
"Kurwa. One są gniotami tylko według Ciebie dzieciaku"<ziew>
powiedział co wiedział ....Panu już dziękujemy ....
ps.Nie TYLKO według mnie ,wiele osób nie dostaje orgazmów( w przeciwieństwie do ciebie) oglądając te tytuły
To ja też się dołączę i powiem krótko na starcie w konfrontacji John Williams<----->Hans Zimmer:
Williams to długa zwrotna rzeka- widać drugi brzeg, ale jej koniec jest nieosiągalny do zauważenia, bo zakręca.
Za to Zimmer- to ocean- stając na brzegu przed sobą masz tylko wodę po sam horyzont.
Co oznacza, że John ma większe doświadczenie, ale w swoim kontekście. Jego muzyka jest bardziej chaotyczna (co nie znaczy że gorsza) i tak naprawdę mógłby tworzyć świetne rytmiczne motywy przez długi czas, które jednak pomimo swej charyzmy, nie mają nic wspólnego z oryginalnością.
Jeśli zaś chodzi o Hansa, mamy tu morze możliwości polegające na sprawdzonym sposobie tworzenia muzyki nie - jak tu się doczytałem w poprzednich postach - "zerżniętej" od innej maści kompozytora, a tworzenia różnorodnych aranżacji opartych na głównym szablonie nurtu muzycznego. Tylko nie poza ten nurt starał się przedrzeć z nie zawsze pozytywnym skutkiem, ponieważ jego specyfika pokonała samego siebie.
- <\/> -
Reasumując w obrębie założonego tematu: wyjątkowo niefajne jest na siłę zniechęcać słuchaczy Zimmera na korzyść Williamsa (i to na forum poświęconym WŁAŚNIE JEGO TEMATYCE) tylko dlatego że "według mnie jest po prostu lepszy i kropka". Nie warto jest mierzyć innych swoją miarą przez pryzmat jednej twórczości. Nikt Wam nie broni- panie KNAGA i ERIAN91- wypowiedzieć swojego zdania w obronie swojego ulubieńca, ale myślę, że to nie powód by mieszać innego [czyt. Zimmera] z błotem desperacko próbując poprzez pisanie tysięcy nadgorliwych postów zniechęcić do dalszego słuchania jego dotychczasowych wyznawców. Zresztą, myślę że w przypadku prawdziwych słuchaczy Hansa Zimmera- jest to daremne i tylko wywołuje falę zażenowania.
Z poważaniem
- <\/> -
W żadnym wypadku nie bronie swojego ulubieńca Williamsa (bo wcale nim nie jest). Poprostu podszedlem troche krytycznie do Zimmera. Może troche przesadziłem z tym że tylko plagiatuje. Miewa on lepsze jak i gorsze partytury.
Hans Zimmer jest napewno dobrym kompozytorem, ale troche przereklamowanym. Może dlatego że robi muzyke do zbyt wielu filmów? W sensie ze po kilka na rok. Może jakby brał mniej filmów i bardziej sie skupił na konkretach to jego muzyka stala by na wyższym poziomie artystycznym. A tak to mamy dobrą muzyke, ale bez rewelacji (z wyjątkami oczywiście).
a wybacz nie doczytałem posta Eriana91 (ale to nie powód by nazywać mnie głupkiem moja droga)
Williams potrafi napisać fantastyczna muzykę to paru filmów w jednym roku .Jego soundtracki na tym nie tracą .
Najlepszy przykład to skomponowanie znakomitej muzyki do Listy Schindlera i Parku Jurajskiego (1993)
"naprawdę mógłby tworzyć świetne rytmiczne motywy przez długi czas, które jednak pomimo swej charyzmy, nie mają nic wspólnego z oryginalnością."-zapewne nie oglądałeś filmu "szczęki"
W kontekście twojej wypowiedzi "chaotyczna" oznacza różnorodna .Wszechstronność Williamsa jest nieosiągalna dla innych kompozytorów co widać np w wypocinach zimmera .
Właśnie nie wiem czy sobie zdajesz sprawę ale sam pocisnąłeś zimmerowi .... ma "morze możliwości " wykorzystując w kółko te same motywy ...po ujrzeniu najwyżej ocenionych przez ciebie filmów dochodzę do wniosku że ckliwość i tandeta(zapach kobiety, zielona mila) jest najbardziej pożądaną rzeczą w kinie
wiem że są różne gusta ale kiedy zobaczyłem że Williamsa oceniasz na 7 a zimmera na 10 to aż się we mnie zagotowało ...
Ewidentnie udowodniłem tymi linkami jakim kompozytorem jest zimmer ....TO DOWODY na jego wtórność i brak świeżości
oceniłeś Kanno na 1 (pewnie żeby hans podskoczył w rankingu) ...i ty śmiesz mnie pouczać ....
WON z mojego tematu
z poważaniem :
Knaga
Doskonale wiem co piszę, i mimo dyszki jaką przyznałem Zimmerowi - tak delikatnie go pocisnąłem.
Kompozytor zasługuje dla mnie na 10 kiedy jego muzyka sprawdza zarówno dobrze w filmie, jak i samodzielnie kiedy odtwarzasz ją osobno. Sorry, ale przyznaj że jadąc pociągiem ze szkoły nie puścisz sobie raczej fanfar Imperial March (no chyba jedynie kiedy podchodzi do ciebie kanar) lub głównego motywu z Supermana. Ja bym się śmiał sam do siebie podczas słuchania tej jakże epickiej melodii. Te same motywy za to sprawują się świetnie czy tez zajobiście w filmie. Tak więc ocena DOBRA jest tu jak najbardziej na miejscu.
ZRESZTĄ TO TYLKO OCENA - więc niech bania ci nie pęknie od takich pierdół.
I wierz albo nie: słuchałem muzyki Kanno i naprawde wiem co i dlaczego tak oceniłem.
Nikogo nie pouczam, a że jesteś tak wrażliwy na punkcie swojego soundtrackowego ego to i nie możesz przyjąć do wiadomości że nikt nie zrobił sobie jak ty w pokoju ołtarzyka ze zdjęciem Williamsa, kołderki w R2D2 i tapety z żarłaczami- tylko popiera nieco bardziej Zimmera od Williamsa (O ZGROZO- TOŻ TO HAŃBA NIE?) to tak- myślę ze zakończę płaczliwą forumową agonię.
Nie martw się, pewnie już nie napiszę ale tak na przyszłość:
oszczędź innym swoich sentymentów i nie zakładaj więcej takich tematów na stronie o Hansie, od tego jest jego strona z forum- nawet cie naprowadzę [wystarczy kliknąć tu na dole, to nic nie kosztuje a się opłaca!]
>>>>>http://www.filmweb.pl/person/John.Williams<<<<<
Robisz klik i jesteś w swojej Nirwanie!
Tam będziesz mógł zorganizować zbiórkę pieniędzy na budowę kościoła pod jego wezwaniem i nikt ci nie bedzie w tym wadził
Pozdrawiam szczerze Ciebie i Twój majętny obiektywizm.
PA!
- <\/> -
ja słucham poza filmem zwłaszcza muzyki z ET (sprawdza się przewspaniale poza filmem) ,imperial march i inna muzykę z gwiezdnej sagi (a jednak ), uwielbiam słuchać tematu skrzypowego z Listy Schindlera (nie trzeba przejmujących obrazów by się wzruszyć)
Knaga, a zapytam tak z ciekawości. Jak często przesłuchujesz całe soundtracki Williamsa od początku do końca? Nie same fragmenty. I jeśli tak, to jakie?
te co podałem :Lista Schindlera ,Et,Gwiezdne wojny ,Kevin sam w domu ,Indiana Jones -głównie 3 pierwsze
a cholera zapomniałem jeszcze Park Jurajski oczywiście (mistrzostwo świata )-doskonale nadaje się do słuchania poza filmem
buahahahaha. Rozbawił mnie ten temat tak jak pan Knaga, który należy do ludzi typu: moja racja jest najmojsza a jak się ze mną nie zgadzasz to znaczy żeś debil, pacan, dziecko neo, itp itd. Sam osobiście Williamsa uwielbiam, Barry'ego nie za bardzo a Zimmera wolę bardziej od wszystkich, których wymieniasz bo bardziej odpowiada mi jego styl. Osobiście polecam także Jamesa Newtona Howarda. A jeśli myślisz, że udowodnisz wszystkim, że Twój gust jest jedyny i właściwy to się grubo mylisz. Wielu "kozaków" próbowło sobie przedłużyć fiuta zakładając takie tematy ale w końcu inni zaczynają takowch olewać i mieć was w (_!_)
Ja też jakoś nigdy nie uważałem Zimmera za jakiegoś wybitnego czy przełomowego kompozytora, owszem stworzył kilka działających na emocje, solidnych utworów, ale bez przesady. Zawsze uważałem że za dużo w jego muzyce patosu i nawiązań do innych kompozytorów, a za mało jakiejś świeżości i pomysłowości. Jedyny i największy jego plus to to że ma przynajmniej styl, który łatwo rozpoznać.
A oto kilka utworów które uważam za najciekawsze w jego dotychczasowej kariery:
http://www.youtube.com/watch?v=yj-it32zErs&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=aHv-0FxzlVg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=kQcWAG81DzY
http://www.youtube.com/watch?v=DrtRaRwk4X4&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-a2jugsYQXM
Są jeszcze ze dwa ciekawe utwory, ale cała reszta z tymi wszystkimi Armageddonami ,Twierdzami, Kodami Da Vinci Piratami z karaibów i innymi soundtrackami stworzonymi po 2000 roku to już taka bardziej popkulturowa papka niż prawdziwa sztuka.
ooo zgadzam się ja z tobą całkowicie ;) Howarda też często słucham ;)
a przy okazji powiem, że jeszcze ciekawy jest Silverman ;)
Sądząc po Twoich wypowiedziach, jesteś fanem typowo orkiestralnej muzyki filmowej (Williams, Barry, Poledouris) a Zimmer reprezentuje nieco inną szkołę. Muszę więc poprzeć tych, którzy twierdzą, iż nazywanie przez Ciebie Zimmera "beztalenciem" nie ma podstaw. Jego muzyka po prostu do Ciebie nie trafia. Zupełnie wg powiedzenia: jednemu podoba się ksiądz proboszcz, a drugiemu gospodyni księdza - nie podoba Ci się, nie słuchaj. Może i faktycznie ostatnio Zimmer rozmienił się nieco na drobne, w dodatku za jego kompozycjami zwykle stoi cały sztab ludzi (piszących tzw. "additional music", a nie ujętych w napisach początkowych), jednak pamiętaj, iż Zimmer był jednym z prekursorów wprowadzania muzyki elektronicznej na ekran i jako pierwszy stworzył całą ilustrację (poza partiami wokalnymi) złożoną z orkiestralnych sampli elektronicznych, do złudzenia przypominających pracę orkiestry symfonicznej ("Crimson Tide - Karmazynowy przypływ"). Więc złotymi zgłoskami w historii kinematografii już się zapisał, czy tego chcesz, czy nie. W dodatku jego naśladowców, kopiujących nie tylko styl, ale i rozwiązania aranżacyjne nie sposób obecnie zliczyć. No i coś chyba musi być na rzeczy, że wśród nie tylko polskiego, ale również światowego "pospólstwa" jest bardziej rozpoznawalny niż Williams. Na koniec napiszę jeszcze, że wielkim fanem Hansa Zimmera jest... Steven Spielberg. Ów reżyser od lat współpracuje z Johnem Williamsem i wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że jakby z jakichś przyczyn jego współpraca z Williamsem się zakończyła, to właśnie Zimmer stałby się jego nadwornym kompozytorem. Czyżby Spielbergowi też słoń na ucho nadepnął...?
no wiesz nie ma na świecie bardziej rozpoznawalnej muzyki niż temat główny z filmu gwiezdne wojny ...więc zgodzę się jedynie z tym ze w zacofanej Polsce zimmer jest na topie .Na pewno na świecie to Williams jeszcze przez wiele lat będzie tym najbardziej znanym .
Właśnie dobrze że wspomniałeś o tym ze zimmer zawsze ma swoich pomagierów ...
Oczywiście wiem ze hans był jednym z pierwszych, którzy zaczęli używać komputerów do tworzenia muzyki filmowej ale było to nieuniknione ze względu na postęp technologiczny więc jakoś na mnie wrażenia to nie robi .
"jakichś przyczyn" -Tak bo John ma już prawie 80 lat i nie jest w stanie komponować na tym poziomie co kiedyś
Zimmer wraz ze swoimi kumplami (Remote Control Productions) niszczy muzykę filmową. To tak na marginesie. W ich muzyce nie ma grama emocji i finezji. Wszystko jest u nich na odwal się. Ludzie zachwycający się Zimmerem i jego gwardią z Remote Control Productions, po prostu mają obrzydliwy gust i zero wrażliwości.
"Steven Spielberg. Ów reżyser od lat współpracuje z Johnem Williamsem i wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że jakby z jakichś przyczyn jego współpraca z Williamsem się zakończyła, to właśnie Zimmer stałby się jego nadwornym kompozytorem"
Tego potwornie się boję. Spielberg chyba zwariował. Jedynym kompozytorem, który może nawiązać do Williamsa jest James Newton Howard. Toporne kompozycje Zimmera zniszczą filmy Spielberga.
"Czyżby Spielbergowi też słoń na ucho nadepnął...?"
W tym przypadku, całe stado słoni.
Spielberg od lat lubi Zimmera i bardzo go ceni, ale ze względu na przyjaźń z Williamsem jemu daje robić muzykę do jego filmów ;)
ale weź raz spróbuj wsłuchać się w utwór, nie myśl o tym kto skomponował, spróbuj tylko słuchać muzyki ;) według mnie to piękny utwór, zawsze poprawia mi nastrój ;)
i proszę!
użyłabym słowa "delektuj się" ale wątpię byś potrafił
Maestro - http://ashle13.wrzuta.pl/audio/7kjatrsXl81/hans_zimmer_-_maestro
jak dasz opinię do tego utworu, Knaga, to podrzucę ci następny, ciekawe czy za każdym razem będziesz mówić, że to 'badziewie' ...
Sorry, ale nie wiedziałem pod kogo się podłączyć.
Ja też nie uważam żeby Zimmer był wybitnym twórcą muzyki filmowej co już gdzieś tam wyżej pisałem, ale jednak jest solidnym kompozytorem, a jego muzyka (kilka pojedynczych utworów o czym też już wcześniej pisałem) potrafi zagrać na emocjach i zadziałać na wyobraźnię. Jednak ma więcej utworów zupełnie nijakich, jego soundtracki zwłaszcza te do filmów akcji "Twierdza", "Armageddon", "Ostatni Samuraj", "Pearl Harbor" ,"Kod Leonarda Da Vinci" "Karmazynowy przypływ" "Mroczny rycerz" są patetyczne, efekciarskie, schematyczne i bardzo typowe dla danego gatunku czy sytuacji pełno w nich zapożyczeń i nawiązań do innych kompozytorów czy konkretnych utworów i często są nie za bardzo udane(na końcu wypowiedzi podam przykład takiego utworu), a niektóre utwory są zupełnie nijakie i mało oryginalne jedynie to motywy przewodnie jeszcze w jakiś sposób da się słuchać bo są solidnie wykonane przez orkiestrę.I jeszcze ma swój styl i w ten sposób łatwo go odróżnić od innych kompozytorów.
A plagiatorem z prawdziwego zdarzenia jest niejaki Steve Jablonsky. Bierze ze wszystkiego co się da i łączy do siebie bez wyobraźni i polotu.
Oto obiecany przykład:
"Piraci z Karaibów na krańcu świata" - Parlay:
http://www.youtube.com/watch?v=FHjak_9rJb4
"Dawno temu na dzikim zachodzie" - Man with the Harmonica
http://www.youtube.com/watch?v=m6BQKFs3-VM
Miejscami bardzo podobne. Zimmer ma dużo tego typu utworów ale nie oznacza to ze jego soundtracki są złe (nie są może wybitne, ale solidne z klimacikiem) a on sam jakimś beztalenciem czy nieudacznikiem - to solidny rzemieślnik.
Lady_wolves, nie przekonasz go. Żyje we własnym Williamsowskim świecie i nikogo innego do niego nie wpuszcza, musimy się z tym pogodzić.
AliBaba nie przekonam Cie. Żyjesz we własnym zimmerowym świecie i nikogo innego do niego nie wpuszczasz ,musimy się z tym pogodzić .
ona też oceniła twojego kochanego Williamsa na 10, ale ty uważasz, że jak ktoś lubi Zimmera to już innych, równie dobrych artystów, lubić nie może, tak? -,-'
wiesz no mój post był przesycony ironią ,której najwyraźniej nie zauważyłaś .Poza tym nie jestem ignorantem ,oprócz Williamsa lubię też innych kompozytorów .
sorry ;) tak jakoś wyszło, często pisze jakieś podobne słowo do tego co chciałam napisać, np. widzę ze tu na forum napisałam silverman, zamiast Silvestri, a wchodziłam na twój profil, widziałam avatar, a i tak coś przekręcam ;]