Dobrze, że go trochę Pasikowski odkurzył w "Pokłosiu" i "Jack Strong". Czop w obu filmach pokazał wielką klasę (to "Braaaaacie!" do Stuhra = ciarki na plecach) . Bardzo go polubiłem jeszcze gdy miał epizod w "Glinie", dawniej u Pasikowskiego też coś zagrał. I oby go więcej było w polskich filmach. Najlepiej aby teraz zagrał prawdziwego skur.w.y.syna, nie z wyrzutami sumienia, ale bestię, może nawet w warunkach IIWŚ.
Swoją drogą Małaszyński w "Jack Strong" też inna lepsza jakość. Widać Pasikowski ma dobrą rękę do odkurzania dobrych talentów.