Kilka filmowych powodów:
1. Easy Rider
2. Chinatown
3. Zawód: Reporter
4. Lot nad kukułczym gniazdem
5. Lśnienie
6. Batman
7. Infiltracja
Poza tym kolesiowi na pewno można zazdrościć tego, że pracował z największymi reżyserami: Martin Scorsese, Milos Forman, Roman Polański, Michelangelo Antonioni. No i może jeszcze Tim Burton, ale jak dla mnie to pół-geniusz.
Zasłużone 10/10.
Burton to kompletne nieporozumienie, ale abstrahując już od tego błazna to tak... masz rację.
Jack to wielki aktor, który zagra wszystko i zawsze jest wiarygodny. Obok Brando i Pacino to jest absolutny wirtuoz aktorstwa.
Ale to co kiedyś ze sobą prezentował to odeszło w pył? Wielkość aktora ocenia się tylko po obecnej jego sytuacji, a wcześniejsze dokonania się przekreśla?
Zapomniałeś dodać pewnego reżysera z którym miał przyjemność pracować Nicholson. Tzn. nie wiem czy pracę przez cały rok z Kubrickiem można określić jako przyjemność, ale jednak :D
Zastanawiam się co to za hipstersko-hejtersko-narcystyczno--snobistyczno-szczylowska gadka, patrzę na nick a to ty. Żadna niespodzianka.