Bo przeciez nie moglo byc tak, że pewnego dnia poprostu wstaliscie i pomysleliscie: "James Dean - zobaczmy kto to jest". JA, pamietam 2 lata temu mialam o nim wzmiankę w książce do angielskiego i strasznie byłam ciekawa kto to taki poniewaz zostal wymieniony obok slynnej Monroe i Brando, wiec ciekaowsc mnie zzerala. Co w tym wszytskim bylo anjleszpe zapytalam sie moje nauczycielki od angielskiego a ona (!) nie wiedziala kim o jest (!). Pozniej jak zaczelam sluchac muzyki to coraz czesciej gdzies prze teksty piosenek przesmykalo sie jego nazwisko i imie dajmy na to The Killers - Under the gun. Nastepnie ogladalam jakis film biogarficzny o Monroe i tam tez byla jakas wzmianka o nim. Punktem kulminacyjnym byl jeden z odcinkow Tajemnic Smallvile. Niby banalny serial, ale jak go ogladalam to w pewnym moencie uslyszalam takie zdanie: "Bedziemy jak James Dean i Natalie Wood w Buntowniku bez powodu" no to wyciagnelam kartke zpaisalam tytul a pozniej sciaglam film. I tak oto zaczela sie moja fascynacja. I ciesze sie. A wszytsko zaczelo sie od ksiazki angielskiego 2 lata temu.
Buszuję intensywnie na filmwebie, ale dopiero dzisiaj po raz 1. odwiedziłem profil tego legendarnego aktora. Trafiłem tutaj przypadkowo (prześwietlając obsadę jednego z filmów, którego jeszcze nie oglądałem) - akurat w rocznicę śmierci J. Deana.
jako nastolatka bylam w pubie na piwie ze znajomymi i wisialo tam jego zdjecie z podpisem 'East of Eden' 1955 i tak sie zaczelo :)
Również przeczytałam artykuł w Vivie o ludziach, którzy umarli młodo. Potem wypytałam mamę o wszystkie szczegóły :)
Gdzieś pisało, że wygląd postaci z disneyowskiego filmu Planeta Skarbów jest wzorowany na jego wyglądzie.
Ja usłyszałem o nim od mojego ukochanego profesora na historii. Stwierdziłem, że warto zetknąć się z legendą.
Obciąłem sobie włosy, zaczesałem do góry i pierwszą recenzję, jaką usłyszałem, była recenzja mojego ojca "Ohoho, James Dean". No i poszło :D
Właśnie przed chwilą przeczytałam na profilu pewnej pani z postcrossingu, z którą mam podone gusta pomimo znacznej różnicy wieku (ja młodsza), że Dean należy do jej ulubionych gwiazd filmowych. Nie kojarzyłam, więc weszłam. Nie oglądałam żadnego filmu, w którm grał, ale jedak odoszę wrażenie, że go już wcześnien widziałam. Jest tu coś wspomniane o zdjęciach w serialu queer as folk, jeżeli się tam faktycznoe gdzieś przewinął to musiałam go am widzieć ;)
W wakacje może się wezmę za jakieś filmy z jego udziałem ;)
Właśnie oglądam powtórkę "Mam talent". Przed chwilą Małgorzata Foremniak porównała jednego z wokalistów do James'a Dean'a , i po prostu chciałam zobaczyć kto to jest.
Zobaczyłem go w filmie jeszcze jako dziecko, ale jakoś mnie nie powalił, później też aż tak bardzo nie
Chyba tak jak z Marilyn Monroe i innymi takimi gwiazdami - od dziecka wiedziałam już kto to jest, nie pamiętam skąd, takie osoby się zna od zawsze :D Pewnie rodzice albo zobaczone w jakiejś gazecie czy telewizji kiedyś ;)
Ktoś założył temat na forum Paul Walker. "James Dean naszych czasów"
Słyszałem o filmie "Buntownik bez powodu", ale nie oglądałem. Muszę obejrzeć te trzy filmy z tym aktorem.
Wydaje mi się, że Jamesa Deana, Marilyn Monroe, czy Audrey Hepburn znam od zawsze. Pamiętam, że jak byłam mała i telewizja składała się głównie z tvp 1, tvp 2, Polonia 1, jakieś regionalne i Rai Uno. Chyba na Jedynce w sobotnie albo niedzielne popołudnia puszczali fajne filmy typu Grease. Byłam oczarowana historiami, aktorami wszystkim i kiedyś nadali Buntownika. Przepadłam..jak z resztą z każdym filmem dla "młodzieży", czy o młodzieży. Zabawne bo miałam jakieś 5 lat nie więcej. Nie rozumiałam oczywiście głębszego sensu, ale pamiętam jak dziś, że bardzo przeżywałam te historie na swój sposób. Potem wypytywałam mamę o aktorów i uzyskiwałam wyczerpujące i cierpliwe odpowiedzi. Pamiętam zdziwienie, że np. John Travolta już nie wygląda jak w Grease i ogromny szok kiedy mama powiedziała jak zginął James, czy Marilyn. Wierzcie albo nie, ale się popłakałam - jak nikt nie widział. Potem, wraz z kolejnymi emisjami filmów po raz kolejny przypominałam sobie o nich i przeżywałam ich historie. Kiedy byłam starsza około 8/9 lat wertowałam biografie w serii ksiąg "Kronika" i jej podobnych. Nie było wtedy internetu, więc pozostawały tylko krótkie notki czytane po 200 razy i niesamowita radość kiedy w programie tv dodawanym do Dziennika Polskiego była wzmianka o filmie i malutkie zdjęcie z niego. Tak moje zainteresowanie Jamesem i innymi aktorami złotej ery Hollywood przetrwało do dnia dzisiejszego.