http://thirtysecondstomars.thisisthehive.net/blog/2011/09/21/second-night-added- in-lodz/
Naprawdę miło z ich strony ;)
Moja nie aż tak, ale ja i moja siostra słuchamy Marsów 24h na dobę, więc się już przyzwyczaiła :) I czasami sobie nuci, albo w CTTE sobie śpiewa NO NO NO NO :)
No to może jest na dobrej drodze, bo u mojej też się tak zaczęło ;P Potem nauczyłam ją refrenu do The Kill, bo jej się strasznie spodobał i teraz sobie ze mną śpiewa ;P A z racji tego, że jej angielski za dobry nie jest, to mam ubaw ;P (wiem, wredne trochę ;P )
U mnie też nie ma dnia, bez słuchania marsów :)
Co do tego to czasem sobie śpiewam piosenki, no ale w głowie ;)
trochę tak ;P
Poza 30stm są też inne utwory na moim kompie (jak Ci zresztą pisałam), czasami dość ostre ;P
Wiem, wiem...nieźle - na pewno tym wykonawcom brakuje ciebie, nadajesz drugi rytm :)
Fałsz czy uznanie wokalne ?
ja bym nigdy nie zaśpiewał, gram na perkusji, ale na tym tyle :)
Wow perkusja!
Moje dwie przyjciółki chciały założyć zespół rockowy (jedna gra na gitarze a druga właśnie na perkusji) i namawiały mnie na bycie wokalistką ;P Ale ja nie jestem co do tego przekonana ;P Do moich umiejetności wokalnych również ;P
Co do wokalu, na pewno nie jest źle, Kora by cię pochwaliła, i dała lekcję śpiewu :P
ja też mam zespół - BLAST PIT, i gramy od 4 lat :)
To nie jest śmieszne - im bliżej koncertu tym moja mama ma do mnie więcej pretensji, że ze mną nie jedzie na ten koncert i że jej biletów nie kupiłam ;P
Boże czuję sie przez nią jak jakaś wyrodna córka ;P
Kurczę, to naprawdę przesrane, tak jej zależy na 30 STM - zobaczeniu chłopaków, czy po prostu na tym że byś była bezpieczna, i czy się dobrze bawiła :)
Z mamcią jest obciach iść na grono społeczeństwa, i to na taki ważny koncert :)
Po pierwsze moja mama mi obciachu nie przynosi ;)
Po drugie naprawdę ich lubi ;)
Już się uspokoiła na punkcie mojego bezpieczeństwa po Londynie ;)