Już ją polubiłem - Taka ordynarna(ale w fajny sposób) American Girl z Kentucky.
To miał być żart w stosunku do reporterów, ale Jennifer zorientowała się, że może zostać zrozumiany inaczej. Natychmiast dała im do zrozumienia, że to nie było na serio. Ona prywatnie klnie jak szewc. Zresztą, wyrwało się jej też w czasie jednego z wywiadów przed ceremonią wręczenia Oscarów. Na pytanie 'do you like American Moms" odpowiedziała "do bears shit in the woods"?
One jest jedną z nielicznych gwiazd filmowych, które przed kamerami zachowują się całkowicie normalnie. Nie krępuje się mówić o niczym, jest szczera i otwarta. Powiew świeżości w świecie, gdzie wszyscy udają doskonałych do obrzygania.
Proponuję lekturę 69 cytatów wybranych z jej licznych wypowiedzi (tekst po angielsku):
http://www.wetpaint.com/network/gallery/st-jennifer-lawrence-says-the-hunger-gam es-stars-10-best-quotes-photos
Dlatego ja ją lubię za tą bezpośredniość i naturalność. Przyćmiewa te wiecznie uśmiechnięte od ucha do ucha laleczki.
Na Comic Conie też była sobą:
- opowiadała o specyficznym pocałunku na planie Catching Fire (nie czytać/oglądać przy jedzeniu)
- uderzyła się w usta mikrofonem, a następnie stwierdziła: "bardzo smaczny"
- zapytana o pracę na planie Catching Fire odpowiedziała: "najlepszą rzeczą w trakcie zdjęć kręconych w wodzie jest to, że można sikać w dowolnej chwili"
I wiele innych. Josh Horowitz, dziennikarz MTV, z którym zna się od lat, rozpoczął wywiad z nią słowami: "to może powiedz coś niestosownego, żebyśmy mieli to od razu z głowy?" Oboje się zdrowo uśmiali, a ja razem z nimi.
Unikalna, jedyna w swoim rodzaju dziewczyna.