Jennifer LawrenceIII

Jennifer Shrader Lawrence

8,2
99 435 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jennifer Lawrence

Dziewczyna jest bez wątpienia utalentowana, w miarę ładna (kwestia gustu) i względnie
zabawna. Tymczasem Akademia i Ameryka robią z niej na siłę "drugą" Streep (daleko jej jeszcze
do takiej Theron), symbol seksu i showmana a'la Downey Jr na czerwonych dywanach. Rok
temu dało się to przełknąć. Ale teraz to jest już literalnie przesada. Jeżeli kiedykolwiek za coś
zasługiwała na nagrody filmowe to tylko za "Do szpiku kości". Jej wygrane za "Poradnik..." i
"American.." są co najmniej kontrowersyjne i dyskusyjne.

USA zrobiło z niej bohatera i dobro narodowe a świat to łyka jako fakt, z którym można się tylko
pogodzić, jakby nie mieli swojego zdania. Jakiegoś idola trzeba mieć, ale bez przesady.

Powtarzam: nic do niej nie mam, ale do otoczki jej towarzyszącej tak.

Qba23_filmweb

Zawsze będą tacy, którzy będą na świeczniku. I ich otoczka będzie niektórych ludzi denerwować. Ty zwracasz uwagę na Lawrence. W porządku, to normalna rzecz w przypadku sławnyc h ludzi - część z nas nie lubi ich choćby za to, że są sławni.

daniell_p

Jest x ludzi, którzy są sławni. Nic do nic nie mam, chyba, że to celebryci z gatunku "znany z tego, że jest znany" i robiący za eksperta w każdej dziedzinie (jakoś skojarzył mi się Radek Majdan). Fama Lawrance mi absolutnie nie przeszkadza. Swój status wypracowała tym, czym się zajęła, czyli aktorstwem. Mi chodzi raczej o zachowanie społeczne towarzyszące jej karierze, które z czasem może jej zaszkodzić.

Qba23_filmweb

Ameryka już taka jest ze potrafi sie cieszyć właściwie z niczego i cały czas ciągnąć jeden temat. Ja w zasadzie należę do osób wielbiacych Lawrence i odpowiada mi to ze cżesto o niej piszą. Ale wiem jak to jest mieć dość jakieś gwiazdy.

Qba23_filmweb

Zgadzam się, że w zeszłym roku Jen nie zasłużyła na oscara za Poradnik, ale nie zmienia to faktu, ze jest obecnie najciekawszą aktorką młodego pokolenia i umie grać. Nie widziałam jeszcze American H., ale skłamałbym jakbym nie powiedziała, że m. in. jej obecność w obsadzie nie skłania mnie do zobaczenia tego filmu. Czy na siłę chciała pozostać "bohaterką USA" wątpię - jest z pewnością pewną świeżością w przemyśle filmowym. Teraz pytanie czy na dłuższa metę ja to zniszczy czy wyniesie na szczyty. Amerykanie uwielbiają mieć ulubieńców. Tak samo jest z Meryl- jest bardzo dobrą aktorka, ale jak dla mnie jej otoczka urosła do rangi absurdu i mam wrażenie, że to samo ludzie chcą zrobić z Jen.

Oscary to w ogóle ciekawy wytwór, bardzo nadmuchany i na dłuższa metę bardzo przereklamowany, ale wszyscy z przemysłu musza w tym brać udział, bo dzięki temu interes sie kręci. Nic tak nie rozreklamuje filmu jak oscar.