Jest nominacja i sądzę, że będzie Oscar, ale szkoda, że nie za Igrzyska :(
Na 100% to nie wiemy, myślę że Akademia jeszcze nie zaczęła się kierować rankingami, chociaż mogę się mylić. Mam przeczucie, że nie dostanie statuetki drugi rok z rzędu. Wiem, że panuje na nią "moda", ale Akademia jeszcze chyba nigdy czegoś takiego w przypadku aktora nie zrobiła (jak tak to mnie poprawcie). Inna sprawa, że ma kiepską konkurencję: prawie anonimową June Squibb, niejaką Lupitę której moim zdaniem w ogóle nie powinno tam być, zardzewiałą Roberts i jakąś Sally. Naprawdę Akademia nie mogła znaleźć żadnych lepszych ról???
A za Igrzyska (których z różnych powodów nie lubię) nominacji by nie dostała, bo to w ogóle nie jest taki typ filmu, gdzie role można oceniać w takim kontekście jak Oscary...
juz przesadzili z tym zeszlorocznym oscarem wiec gdyby w tym roku mialo sie to powtorzyc to lepiej niech juz koncza z tymi oskarami bo schodza na psy. swoja droga naprawde nie ma lepszych filmow i rol, ze trzeci rok z zredu musza ja nominowac? je role nie sa zle, w sumie bardzo dobre, ale nie oszukujmy sie - jest masa lepszych to na sile ja wciagaja w te oscary.
Edit.
Ale może tak być że po prostu dwie aktorki z jednego filmu dostaną nagrody czyli ta Adams i Lawrence.
Gadanie zażartych fanów Jennifer.
Bardzo ją lubię, nawet ucieszyłabym się gdyby znów dostała Oscara,ale tym razem lepsza od niej jest Sally,o której tu wspomniałam czy chociażby Lupita. To co zrobiła Sally jest wspaniałe. Nie wiem jak można było coś takiego powiedzieć.
>anonimową June Squibb, niejaką Lupitę której moim zdaniem w ogóle nie powinno tam być, zardzewiałą Roberts i jakąś Sally.Naprawdę Akademia nie mogła znaleźć żadnych lepszych ról???
Oglądałeś chociaż filmy z udziałem tych aktorek,że się wypowiadasz w taki sposób? Jak można pisać takie brednie??? Jakaś Sally? Jej gra powinna być nagrodzona Oscarem,ale aktorka ta nie ma tak głośnej reklamy więc pewnie nie dostanie Oscara a szkoda,bo wśród nominowanych aktorek za drugoplanową rolę jest najlepsza. To samo jeśli chodzi o Lupitę chociaż wolę Sally. Obejrzyj najpierw wszystkie filmy a potem się wypowiadaj. Jennifer tym razem nie jest w ogóle najmocniejszą pozycją,ale jak dobrze wiemy,liczy się reklama.
Aleś się zbulwersowała. Już wyjaśniam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Czasem po prostu piszę zbyt szybko i spontanicznie. To nie tak, że odreagowuję poprzez obrażanie znanych ludzi czy coś :q Ale wszystko to podtrzymuję. Napisałem "jakąś Sally" bo nie zapamiętałem jej nazwiska. Lupity nie powinno tam być wg mnie, bo widzieliśmy na razie zbyt mało jej ról. Uważam, że laureaci najbardziej prestiżowej nagrody filmowej powinni mieć wyrobiony warsztat, a nie dostawać Oscarka tylko za charakter czy chwilowe predyspozycje. Julia jest wg mnie zardzewiała, chociaż ty możesz oczywiście uważać inaczej. To jeszcze nie znaczy, że ja czy ty bredzimy. Pani Squibb jest prawie anonimowa - przynajmniej w Polsce - zresztą nie ma na fw nawet żadnej dyskusji. Ale oczywiście liczy się tu nie tylko popularność i chyba chciałbym żeby to ona dostała nagrodę - lubię jak Akademia nagradza takich wyjątkowych aktorów, a nie wielkie sławy.
Na temat Twojego zarzutu, że oceniam filmy bez obejrzenia - konsekwentnie robię tak od kilku lat. Jestem zapatrzony w kino końca XX wieku i najnowsze filmy po prostu mnie nie kręcą. Mimo to oceniam je na podstawie tematyki, muzyki, twórców etc. ale bez oglądania samego filmu. Inni oceniają aktorki na podstawie wyglądu, koloru skóry czy nazwiska. Ja robię to w ten sposób. Wiem, że sztuki nie powinno się w ten sposób traktować, ale nie wszystko jest sztuką, a ja nie chcę przeżyć kolejnego zawodu.
Oscara dostaje się za konkretną rolę - zresztą inne nagrody też. Bez względu na to czy ktoś jest debiutantem czy gra od 50 lat to powinna liczyć się rola. Lupita nie wzięła się znikąd - skończyła dobrą szkołę aktorską i dopiero wzięła się do grania więc można przypuszczać że pod względem technicznych powinna być dobra - poza tym każdy musi kiedyś zacząć co nie znaczy że na początku ma być pomijany dlatego że to debiut.
Co do Squibb jak zauważyłeś jest prawie anonimowa w Polsce ale - dla przypomnienia - Oscary to Nagrody AMERYKAŃSKIEJ Akademii Filmowej!!
"Na temat Twojego zarzutu, że oceniam filmy bez obejrzenia - konsekwentnie robię tak od kilku lat. Jestem zapatrzony w kino końca XX wieku i najnowsze filmy po prostu mnie nie kręcą. Mimo to oceniam je na podstawie tematyki, muzyki, twórców etc. ale bez oglądania samego filmu"
Niebieska meta? Meskalina? Cukier w kostkach? Co ty ćpasz?
Serio, pytam poważnie, o ile faktycznie jest tak jak piszesz. Chciałbym, żebyś zapoznał mnie z tym procesem. Interesują mnie wszystkie szczegóły tego całego procederu oceniania filmów bez obejrzenia go wcześniej.
Nie wszystkie oczywiście. Jeśli wiem że jakiś film będzie dobry, to go oglądam, a jeśli uważam że nie warto tracić czasu, a mimo to chcę wyrobić sobie opinię - czytam recenzje, czasem przesłuchuję muzykę, oglądam kilka scen i wiem już mniej więcej co to jest. Nie mam z tym problemu. To nie są filmy, które chcę zapamiętywać, teraz np. piszę o nich tylko w kontekście Oscarów i za kilka miesięcy znikną z mojej pamięci. To nie jest taka fantastyczna rzecz, uważam że nie na każdy film warto poświęcać te kilka godzin.