Uważnie przyglądałam się temu, jak gra w Pierścieniu Ognia (w pewnym sensie
podświadomie, jako że mam co do niej coraz wyższe oczekiwania) i moim skromnym zdaniem
była jeszcze lepsza niż w Poradniku. Już w pierwszej części Igrzysk podobała mi się bardzo i
każdy, kto czytał książki - mimo różnic w wyglądzie, które niektórzy wytykają - chyba nie
wyobraża sobie w Katniss jako kogoś innego. Jednak od pierwszego filmu Jennifer zrobiła tak
duże postępy, że w pewnych momentach kręciłam w kinie głową z uznaniem. Któryś z
amerykańskich krytyków napisał, że Jennifer wzniosła Katniss w tym filmie na zupełnie inny
poziom i ja zgadzam się z tym w 100%. Mogłabym wymieniać wszystkie sceny, w których
zachwyciło mnie jej aktorstwo, ale po co. Dodam tylko, że tak przez wszystkich krytykowana
końcówka, jest chyba najlepsza w jej wydaniu. Od momentu kiedy Katniss leży na ziemi i wokół
niej opadają fragmenty pola siłowego, poprzez atak na Haymitcha, aż po rozmowę z Galem i tę
scenę finałową - zabrakło mi tchu w piersi. To jak ona samymi oczyma pokazała nam przejście
z rozpaczy do szaleńczego wręcz gniewu, było moim zdaniem majstersztykiem, szczególnie, że
nie poruszyła przy tym praktycznie innym fragmentem twarzy. Miałam wtedy ochotę wstać i
zacząć klaskać.
Bardzo lubię tę dziewczynę, świadomość tego, że jest w moim wieku i jest tak dobra napawa
mnie radością (i zazdrością oczywiście), ale jeśli tylko zechce, Jennifer może stać się
naprawdę "wielka". I trzymam za nią mocno kciuki, bo nie ma w moim pokoleniu drugiego
takiego aktora.
Zgadzam sie z toba całkowicie.... ja jestem bardzo ciekawa jej roli w American Hustle...podobno zagrała rewelacyjnie i juz dostała nagrode krytykow chyba z Nowego Jorku....czyzby kolejna szansa na Oscara? oby!!! ona jest niesamowita!!!
Absolutnie rewelacyjna aktorka. Za grę tak znakomitą jak w końcówce filmu mogłaby dostać Oscara, ale za takie filmy Oscarów nie dają, więc nie ma o czym mówić.
Ona jako aktorka jest doskonała pod każdym względem. Potrafi perfekcyjnie manipulować emocjami, płynnie przechodzić z jednej postaci w drugą. Mogłaby samą mimiką, bez użycia słów, wywołać dreszcze. Jej gra jest taka naturalna, niewymuszona, a najlepsze jest to, że nigdzie się tego nie uczyła. Ona po prostu się z tym urodziła.
ooo dokładnie też tak myślę... jej mimika twarzy jest niesamowita, gra naturalna, taka, która ogląda się z czystą przyjemnością.... może to śmieszne, ale jestem zafascynowana postacią Jennifer, niesamowita, jak dla mnie śliczna, wiecznie uśmiechnięta, rozsiewająca pozytywną enegrię... uwielbiam patrzeć na jej miny, na to jak potrafi gestami, mimiką przekazać emocje...
O tak jej gra jest coraz lepsza :) mi się podobała najbardziej scena rozpaczy kiedy Peecie stanęło serce! :D
Dokładnie tak, jak wszyscy tutaj piszą. Gdyby nie ta dziewczyna, nie byłabym tak zachwycona filmem. Jej gra aktorska w 90% przyczyniła się do tego, jak bardzo podobała mi się ekranizacja.