Jako aktorka moim zdaniem sprawdza się naprawdę dobrze. Sądzę,że zasłużyła na Oscara. Zraził mnie do niej jednak
fakt,że po tym jak już zdobyła tą prestiżową nagrodę wiele osób mówiło,że zaczyna gwiazdorzyć na planie;ma
niesamowite zachcianki i nie rozmawia z nikim tak jak dawniej. Ponadto,wiem,że jest wiele osób,które właśnie przez to
się w niej zakochaly,ale mnie denerwuje jej sposób bycia w wywiadach. Za bardzo pozuje na 'socially awkward'. To tyle
w mojej opinii.
Po tym co napisałeś o jej przemowie na Złotych Globach jestem pewien, że tak samo jak osoba która założyła ten temat jest osobą cierpiącą na skrajny przypadek braku poczucia humoru.
Jeśli już czytałeś tamten temat to nie mogło ci umknąć, że napisałem również o Cate Blanchett, że była zabawna. Więc wywnioskowałeś, że nie mam poczucia humoru tylko po tym, że nie śmieszy mnie odstawianie szopki przez aktorkę, którą jak zauważam lubisz (ja zresztą też). Każdy ma inne poczucie humoru. Blanchett, Thompson one mnie rozśmieszyły, Lawrence w moim mniemaniu była żałosna. Co nie zmienia faktu, ze wygrała Globa, na którego w pełni zasłużyła. Więc nie wypisuj farmazonów jakobym nie miał poczucia humoru, bo grubo się mylisz. Jak już czytasz wypowiedzi na forum to czytaj je całe, nie tylko to co ci na rękę.
Obejrzałem jeszcze raz jej przemowę bo może czego nie zauważyłem, ale jednak nie. Dobra przemowa, nie genialna czy bardzo dobra, dobra. Była trochę zdenerwowana, ale ona zawsze jest zdenerwowana, jednak w swoim zdenerwowaniu jest bardzo urocza. Osoba bardziej serio podchodząca do siebie wypadała by źle mają taką tremę, ona wypada dobrze.
Jesteś pierwszą osobą od której słyszę tak surową ocenę jej przemowy. Możesz pisać, że ją lubisz, ale twoje wypowiedzi na jej temat jasno pokazują twój bardzo negatywny stosunek do niej. Nie wyobrażam sobie aby ktokolwiek kto ją lubi albo ma chociaż neutralny do niej stosunek po obejrzeniu tego przemówienia mógł użyć w stosunku do niej takich słów jak "żałosna" czy "idiotka". Tylko bardzo uprzedzona osoba która w każdym jej słowie i każdym zachowaniu dostrzega coś negatywnego może tak surowo ocenić ją po tej przemowie.
PS. Serio Thomson była zabawna, a Lawrence żenująca? Ależ ty jej musisz nie lubić. Gdyby to samo co zrobiła Thomson zrobiła Lawrence to pewnie znalazł byś na opis jej zachowania jeszcze kilka obraźliwych epitetów.
PS 2. Uważam, że Thomson była zabawna.
Serio uważasz, że jestem pierwszą osobą, która tak ocenia jej przemowę? Przeczytaj chociażby kilka odpowiedzi pod tamtym tematem. Lubię ją, jako aktorkę i osobę. Przynajmniej jest sobą. To że skomentowałem jednorazowo w sposób negatywny jej przemowę na Złotych Globach czy ostatnie zachowanie nie czyni mnie jakimś uprzedzonym do niej człowiekiem. Litości. To że kogoś lubię nie zobowiązuje mnie do zachwalanie tej osoby pod niebiosa. Jeśli coś jest nie tak to o tym mówię. Po to jest forum. Zastanów się logicznie po co oceniałbym ją na 9 i podkreślał moja sympatię do niej, kiedy bym jej nie lubił? Czy to ma sens?
Nie, gdyby to samo co Thomson zrobiła Lawrence miałbym dokładnie taki sam stosunek, jak do pierwszej wymienionej pani. Czyli rozśmieszyłoby mnie to tak samo.
Tak, czytam kilka forów angielskojęzycznych i na żadnym nie spotkałem aby ktoś tak ocenił jej przemowę. Opinie są takie, że była po prostu ok. Opinie trolli na tym forum się nie liczą. Lubienie kogoś nie zobowiązuje do wychwalania tego kogoś pod niebiosa, ale w tym przemówieniu nie było kompletnie niczego co skłoniło by lubiącą ją osobę do stwierdzenia, że była żałosna. Tylko osoba głęboko do niej uprzedzona mogła by to zrobić.
Wystawienie 9 i mówienie, że się ją lubi i ceni jako aktorkę kompletnie nic nie znaczy. Spotkałem kilka takich osób, które w jednym poście piszą, że ją lubią i uważają, że jest dobrą aktorką, a w kolejnym, że jest idiotką bez talentu która zrujnowała film.
Nie porównuj mnie do osób, które "piszą, że ją lubią i uważają, że jest dobrą aktorką, a w kolejnym, że jest idiotką bez talentu która zrujnowała film." Bo z takimi ludźmi nie mam nic wspólnego. Nie wmawiaj mi też, ze jestem do niej uprzedzony, bo w tym momencie mówisz nieprawdę. Każdy ocenia jej przemowę w sposób subiektywny, jednych mogła rozbawić do rozpuku, na jednych nie zrobić żadnego wrażenia, a inni mogli odebrać ją negatywnie. Radzę zakończyć tę durną dyskusję, która do niczego nie prowadzi.
fakt że ktoś ją lubi nie oznacza jeszcze że ma być wobec niej całkowicie bezkrytyczny - można być fanem czyjegoś talentu a niespecjalnie popierać zachowanie danej osoby i np. odwrotnie. Jeśli ktoś lubi Jennifer i ceni ją jako aktorkę to znaczy że co? ma śpiewać psalmy na jej cześć i nie zwracać uwagi na to co mu się nie podoba?
Nie wymagam aby śpiewać psalmy, ale jakieś hamulce by się przydały. Mogę zrozumieć twoją uwagę, że powinna być spokojniejsza na scenie (zazwyczaj jest), choć mi to nie przeszkadza i nie widzę w tym nic złego.
Nie rozumiem natomiast jak ktoś kto niby twierdzi, że ją lubi może po jej przemowie na tegorocznych złotych globach stwierdzić, że była żałosna i powinna dostać nagrodę dla najgłupszej aktorki. Po prostu mi się to w głowie nie mieści. W czasie swojej przemowy ani tym co mówiła ani jak się zachowywała nie dała najmniejszego powodu aby być tak ocenioną, a już szczególnie przez osobę która twierdzi, że ją lubi.
Moją ocenę uzasadniłem, więc jej nie kwestionuj i po raz setny nie pisz tego samego. Ja też po raz setny nie będę pisał mojej opinii na temat jej wystąpienia. Nie lubię jej, jest beznadziejną aktorką. Ok, niech cię będzie. Teraz zadowolony? Wyszło na twoje? Już mam po dziurki w nosie przekonywania cię do moich odczuć wobec tej aktorki. Myśl już sobie co tam chcesz.
a co niby było zabawnego w tej przemowie? Była tak zdenerwowana że plotła trzy po trzy- ani to śmieszne ani ciekawe - raczej powinno Jennifer pokazać że mimo jej naturalności powinna popracować nad sobą bo zawsze w takich sytuacjach zjada ją trema
Nie ma co kwestionować. Każdy ma inne poczucie humoru. Jednego śmieszy to, drugiego co innego. W tej kwestii nie da się dojść do porozumienia, bo po prostu każdego śmieszy co innego.
Oglądaliśmy tą samo przemowę? Bo ja nie zauważyłem aby plotła trzy po trzy. Powiedziała kilka miłych słów o reżyserze, podziękowała obsadzie i rodzinie. Nawet zażartowała, a żart sądząc po reakcji publiczności się spodobał. Wszystko składnie i sprawnie. Tak, była zdenerwowana i głos trochę się jej łamał, coś strasznego, żałosna idiotka.
W jej zachowani nie ma niczego złego i nie sądzę aby musiała pracować nad sobą. Mam wręcz nadzieję, że z wiekiem nie zacznie przypominać wielu innych wygładzony do granic możliwości gwiazd.
tu nie chodzi o to żeby była wygładzona - chodzi o to że jeśli profesjonalnego aktora zżera trema podczas publicznych, oficjalnych uroczystości to coś jest nie halo - to nie jest dla niej nowość żeby odbierać nagrodę a ona nadal nie umie zapanować nad tremą - cała się trzęsie, głos jej drży z nerwów.
Nie chodzi mi o to żeby się zmieniała tylko żeby przestała się tak denerwować podczas publicznych wystąpień - nad tym można zapanować tylko trzeba poświęcić na to czas
"Nie chodzi mi o to żeby się zmieniała tylko żeby przestała się tak denerwować podczas publicznych wystąpień".
Ty chyba se kpisz teraz. Ja tam za Lawrence nie szaleję głównie dlatego że jej aktorstwo do mnie nie przemawia, ale wymawiać jej że się denerwuje kobita odbierając nagrodę??!
Nie mam poczucia humoru,bo nie bawi mnie powtarzanie przez paru różnych aktorów,w różnych wywiadach mówienie tego samego. Albo jej typowe na pokaz zachowanie,rodem z filmów fantasy,gdzie bycie aspołecznym jest zabawne i miłe. Nie jest,a osoby,które tak uważają nie mają pojęcia jakie to ciężkie. W oczach kogoś takiego jak ty,hm,nie zależy mi na tym co powiesz o moim poczuciu humoru.
To na pewno,przez mój mały zasób słów,brak poczucia humoru i oczywiście zły gust,bo 'hejtuję' tutaj Jen. Miałam na myśli 'poczucie humoru na wyższym poziomie'.
Ja nie miałem zastrzeżeń do twojego doboru słownictwa. Zrozumiałem, co pisałaś. Moje zdziwienie wynikało z faktu, że twierdzisz, że Polacy mają poczucie humoru na wyższym poziomie, niż Polacy.
Dużo osób to potwierdzi,miałam na myśli na wyższym poziomie,bo pan wyżej mnie łapie za zwroty. Starsze pokolenia na pewno,dlatego na początku typowo amerykanskie seriale/talkshow'y się nie przyjmowały.
Jak mawiał Bareja "Poczucie humoru zaczyna się wtedy, gdy człowiek potrafi się śmiać sam z siebie."
Bo my Polacy owszem mamy ogromne poczucie humoru, potrafimy się śmiać ze wszystkiego. Z polityki, policjantów, blondynek, teściowych, innych narodów… Problem pojawia się, gdy „dowcip” dotyczy bezpośrednio nas samych.
Potrafimy świetnie wyśmiać wszystkich dookoła ale jak ktoś ruszy nasze podwórko to pojawia się piana na zębach. Zeby nie było, nie wrzucam wszystkich do jednego worka.
Kiedyś któryś z członków Monhty Pythona powiedział, że Polacy mają bardzo podobne poczucie humoru do Anglików. Pewnie część ma. Tyle, że większość śmieje się z żałosnych kabarecików i coraz to nowszych polskich "komedii" w których poziom żartu to dno Rowu Mariańskiego. Może kiedyś mieliśmy poczucie humoru na wysokim poziomie ale nie dzisiaj. Chociaż to dotyczy nie tylko nas Polaków.
ale lawrence nie jest pierwsza i z pewnością nie ostatnia
może i błaznuje, ale robi to chociaż w zabawny sposób i nikogo nie udaje
w podobnym jej wieku jest Ezra Miller, ciekawa jestem co na jego temat miałybyście do powiedzenia
Twoim problemem jest właśnie całkowity brak poczucia humoru do którego się przyznałeś/aś. Przypuszczam, że wiem o jakie wywiady Ci chodzi i żeby potraktować je serio to naprawdę trzeba cierpieć na skrajnie skrajny przypadek braku poczucia humoru.
Do wszystkich którzy to czytają i którzy uwierzyli w to co napisał/a unsustainable21 pragnę wszystkich uspokoić. Jennifer Lawrence się nie zmieniła, Oscar nie uderzył jej do głowy i nie zaczęła gwiazdorzyć. Nie ma żadnego wywiadu w którym ktokolwiek z obsady lub ekipy jakiegokolwiek filmu z jej udziałem napisał by lub powiedział, że Jennifer zmieniła się na gorsze po otrzymaniu Oscara. Można za to znaleźć masę wywiadów w których sporo osób potwierdza, że jest taka jaka była.
Nie do całkowitego,to po pierwsze,po drugie,wyraziłam się chyba jasno w jej ocenie. Napisałam co mnie najbardziej boli i dodałam,że zraziłam się do niej po opiniach jakie usłyszałam. Może mam inne poczucie humoru niż ty,może ty nie umiesz nic powiedzieć po mowie ciała ludzi,z którymi ona jest w jednym pomieszczeniu.
Liczyłam,że na forum można wyrazić się o kimś nie tylko dobrze,ale też krytycznie,jeśli się to uzasadni,no cóż,dla niektórych to tylko zwykły hejt,bo nie ma sensu przez 5 sekund pomyśleć nad argumentami. W porządku. Po logice jakiej użyli jak widać wrogowie mojej opinii widzę,że nie mam się co przejmować ich opinią.
Żałuję,że zaczęłam temat,więcej nie wyrażę się niepochlebnie na niczyj temat na tej stronie,bo jak widać nie wolno. Pozdrawiam,linków podsyłać nie będę,nie muszę nikomu nic udowadniać. A i tak straciłam tu za dużo czasu po nic.