John WayneI

Marion Robert Morrison

8,0
8 513 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby John Wayne

Eastwood dla nieogolonych twardzieli, Wayne dla ciepłych chłopców

BlackShit

Wayne - król westernów
Eastwood - jego błazen

CordellWalker

jedynym błaznem to jesteś ty, prowokacjo marna!

użytkownik usunięty
BlackShit

Twardziel to Wayne, pokazał to w swoich filmach i swoim życiem. Widać że jesteś kolejnym żółtodziobem nie mającym bladego pojęcia o westernie. Jak chcesz się wybić to spróbuj na forum Leone, tam ci pszyklaszczą.

Widać, ze jesteś kolejnym ciepłym chłopcem, onanizującym sie przy filmach z waynem.
pogadaj z cordelem i załóżcie klub, ciepłych sympatyków johna wayne'a

użytkownik usunięty
BlackShit

Wolę realistyczne westerny amerykańskie z Johnem Waynem, niż eksperymenty Leone

Gdzie mu pRZyklaszczą? Tutaj powinniście, bo ma rację.

użytkownik usunięty
B_janek

Tutaj takiego mamy za śmiecia

B_janek

w czym racje?? to, ze woli realistyczne westerny??? a ja wolę nierealistyczne i co, nie mam racji?? złego słowa janek użyłeś

BlackShit

Wiesz co ten podział powinien być trochę inny:

1) Łesterny Forda,

czyli te typowo amerykańskie z Dżonem Łejnem są nierealistyczne, cukierkowe, dla słittt szesnastek, "to głupie bajki o Wesołym Zachodzie, w których doskonały, nieskazitelny Dżon Łejn zabija wszystkich bandytów (albo wsadza ich do paki), a potem w blasku chwały odjeżdża na swoim złotym rumaku na tle zachodzącego słońca."
Mają naprawdę niewielkie wartości artystyczne. Ot takie zwykłe, słodkie amerykańskie filmy przygodowe.
Główny bohater jest zawsze cukierkowatym super błaznem, że aż mdli od różu.

Nie przepadam.

2) Łesterny Leone

czyli spaghetti łesterny to łesterny w konwencji komiksowej, typowo-nierealistyczne, przerysowane postacie. Niemniej nie ma tam cukierkowatości dla dziewczynek. Całość jako forma jest wyrazem artystycznym, często ocierającym się o pewien typu kicz. Filmy te są typowo przygodowe, wręcz komiksowe, ale nie tak banalne jak łesterny z Dżonem Łejnem. Znajdują mnóstwo amatorów w grupach szukających kina niekonwencjonalnego. Szukających wrażeń wizualno-dźwiękowych. Filmy mimo, że o pewnego rodzaju kicz się ocierają są prawdziwymi dziełami sztuki jeśli chodzi o budowę klimatu, połączenie obrazu i dźwięku. Przyciągają miłośników takiej formy oraz miłośników przygody i komiksu. Ja bym je nawet porównał do większości dzieł rocka progresywnego. Taka sztuka dla sztuki (stąd to wtrącenie o możliwej lekkiej kiczowatości).
Główny bohater musi być super hero w stylu Supermana.

Lubię.

3) Anty-Łesterny Sama Peckinpaha

prawdziwe łesterny, w których kowboje nie są cukierkowatymi błaznami (Dżon Łejn) albo nierealnymi super hero (Clint Eastwood) ale tak jak to było w życiu, czyli albo zwykłymi śmierdzącymi pastuchami albo rzezimieszkami.
Często są to dramaty o dużej wartości artystycznej. Po prostu prawdziwe łesterny i wielkie filmy.

Też lubię.


Tak bym to podzielił.

_mosquito_

Oczywiście "True Grit" z Dżonem Łejnem się tu zdecydowanie wyłamuje na plus. Po prostu świetny. prawdziwy łestern. Niestety 99 procent łesternów z Dżonem Łejnem to po prostu słodkie bajeczki o Dzikim Zachodzie, kręcone dla ośmiolatków, które nie mają praktycznie żadnej artystycznej wartości i żadnego związku z prawdziwym Dzikim Zachodem i prawdziwymi łesternami.

użytkownik usunięty
_mosquito_

W zupełności się z Toba zgadzam. Co nie oznacza, że Wayne nie jest twardzielem jak to powiedział BlackShit. Klasyczne westerny są dosyć dziecinne i tylko kilka filmów z Waynem jest "prawdziwych". M.in. "Rewolwerowiec", który jest naprawdę porządnym filmidłem.

_mosquito_

Ja tych westernów z Waynem, które się "wyłamują", to oprócz "True Grit" wymieniłbym ze 25, z czego większość od wcześniej wspomnianego o klasę lepsze. Chciałbym też przypomnieć, że Wayne, to nie tylko westerny, ale także kino wojenne, również bardzo dobre.
Lubię filmy Leone, bardzo lubię. "Za kilka dolarów więcej", "Pewnego razu na dzikim zachodzie" i "Dawno temu w Ameryce" cenię z jego dzieł najbardziej, ale nie podoba mi się wykorzystywanie dorobku Sergia Leona do deprecjonowania roli i osiągnięć innych wybitnych postaci kina, a taką postacią (a wręcz ikoną) niepodważalnie był John Wayne.
Stwierdzenie, że filmy jednego czy drugiego są wyłącznie dla dzieci albo bez wartości, to jawna kpina.

_mosquito_

Prawda jest taka że westerny Leone to papka dla mas natomiast amerykańskie klasyki są dl;a koneserów

CordellWalker

Tak, łesterny z Dżonem Łejnem to filmy dla koneserów, zwłaszcza tych w wieku 8 lat.

CordellWalker

Leone w czystej formie ociera się o kicz. jednak daleko mu do tandety. Najprawdziwszą klasyką łesternu to są łesterny Sama Peckinpaha ale łesterny Forda w których "doskonały, nieskazitelny Dżon Łejn zabija wszystkich bandytów (albo wsadza ich do paki), a potem w blasku chwały odjeżdża na swoim złotym rumaku na tle zachodzącego słońca" to chyba raczej klasyka tandety.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Westerny z Johnem Wayne to prawdziwe realistyczne westerny. Opowiadają o dzikim zachodzie takim jakim był.

A od kiedy cowboye czyli chłopcy od krów a mówiąc bardziej po Polsku zwyczajne pastuchy z prerii chodzili w czyściutkim ubraniu i byli superbohaterami podobnymi do Schwarzeneggera w Komando?
Takie to te realistyczne łesterny z Dżonem Łejnem, że śmiać mi się chce. Chyba nie za bardzo znasz historię Dzikiego Zachodu skoro wierzysz w takie bajki jak łesterny z Dżonim Łejnem.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Znam historie dzikiego zachodu aż za dobrze, dlatego wiem że tylko klasyczne westerny oddają w pełni klimat tamtych czasów.
Kowboje nie chodzili w czystych ubrankach i nie byli superbohaterami w klasykach za to w naiwnych filmach Leone i Peckinpaha tak.

"Kowboje nie chodzili w czystych ubrankach i nie byli superbohaterami w klasykach za to w naiwnych filmach Leone i Peckinpaha tak."

No to się ośmieszyłeś. Kto był nieogolony i bardziej prawdziwy? Brudny Eastwood czy czyściutki Wayne? Nawet w komiksowych filmach Leone jest więcej prawdy niż w bajeczkach z Dżonem Łejnem. Już nie wspominając, że tylko Peckinpah pokazywał kowboi takimi jakimi byli, albo brudnymi niepiśmiennymi pastuchami, albo bandytami.

Czyściutki Dżon Łejn w "Rio Bravo"
(zero realizmu) jeśli chodzi o wygląd, zero realizmu jeśli chodzi o charakter bo ten koleś nie ma żadnych ludzkich słabości, nie chleje, nie przeklina, w ogóle te bajki z nim wyglądają jakby to był jakiś teatrzyk przebierańców
kogo oni chcą oszukać, że to Dziki Zachód? Dzieci?
http://img692.imageshack.us/img692/1163/45427100.jpg

Nieco przerysowany (jeśli chodzi o osobowość) ale realistyczny z wyglądu
Lee Van Cleef w "Dobrym, Złym i Brzydkim" Leone
http://img838.imageshack.us/img838/2553/dzbx.jpg

Realistyczny James Coburn w "Pat Garett & Billy Kid" Peckinpaha
To jest prawdziwy Kowboy, brudny rewolwerowiec o ludzkich cechach i słabościach
http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQXCZHBoCc5BEjyDuGZBLsGbPj9295nvainUhHqp WQbcRONEbqFcg
nieco przypominający późniejszą (realistyczną twórczość Leone) np. Za garść dynamitu.


Poza tym, że nie masz argumentów, ośmieszyłeś się tekstem "Kowboje nie chodzili w czystych ubrankach i nie byli superbohaterami w klasykach za to w naiwnych filmach Leone i Peckinpaha tak." i pokazałeś, że tak naprawdę jesteś trollem bo każdy widzi, że jest inaczej niż piszesz.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Czyściutki Wayne ?? haha
Oglądnij sobie Poszukiwacze albo Rzeka czerwona w wykonaniu Johna Wayne.
Więcej argumentów nie masz tylko w kółko Rio bravo.
Widać że nie jesteś obeznany w gatunku. Nie znasz się na westernach i nie wiesz jak było na dzikim zachodzie.
Nie każdy szeryf musi byc alkocholikiem, a że w scenariuszu nie było przekleństw to nawet lepiej.
W filmach Leone i Peckinpaha zawsze główni bohaterowie to superbohaterzy. Nie ważne czy jest ich jeden czy trzech i tak pokonają wszystkich, nawet całą armie żołnierzy amerykańskich.
To ma być realistyczne ?
Ci dwaj reżyserzy tworzyli filmy typu " Nie strzelamy w głównych bohaterów"
Może pod pewnymi względami klasyki są trochę za mało realistyczne, ale w tej wadzie
są miażdżone przez westerny Sergia I Sama.

Ty już od jakiegoś czasu pokazujesz że jesteś trollem. Próbujesz błysnąć siejąc propagande po forach z westernami, a tylko udowadniasz że masz nierówno pod czapką.
Robisz z siebie błazna w każdej wypowiedzi.

No to sobie oglądaj "Dyliżans", czy "Poszukiwaczy" i inne sterootypowe, propagandowe filmiki z Dżonem Łejnem pokazujące Indian jako złych i kowboi jako dobrych i prawych, albo naiwne i źle wyreżyserowane.
"Poszukiwacze" to zwykły propagandowy chłam, którym zachwycają się krytycy a nawet jednej nagrody nie dostał. Film tak naiwny, że gorszego łesternu nie widziałem. Dobry Indianin i Zły Łejn. Czy w amerykańskich łesternach nie ma zupełnie realizmu?
Nikt nie jest tam normalny? Tam każdy jest albo dobry, albo zły, normalnie drewno. Normalnie bajka dla dzieci. Kieślowski mógłby się uczyć jak nie robić postaci.

Chcesz powiedzieć, że w jakimkolwiek Łesternie Łejn zachowywał się realnie?
Są tylko dwa takie, w których próbował. "Rzeka czerwona" i "Prawdziwe męstwo". Reszta łesternów w jakich zqagrał to zwykły propagandowy, albo sterootypowy chłam i role jednej miny, bo wiecej umiejętności by się w tych filmach i tak nie przydało.
Postacie płaskie i nudne. Albo dobre, albo złe. Nuda.

Nie to co u Peckinpaha. Tam nawet dobry nie jest pozbawiony wad a zły zalet. Bo każdy ma wady i zalety. Nie jak dobry Dżon Łejn. Co to ma być?
Łesterny z Łejnem to zwykłe bajki.

Sam się nie znasz i mało widziałeś. Ja widziałem wszystkie łesterny i wszystkie easterny.
Powinieneś obejrzeć "Lemoniadowego Joe" ten film podsumowuje filmidła z Łejnem.

PS. Jak się nie ma argumentów a musi sie postawić na swoim to się wyzywa ludzi od trolli. Nie wiem, może Kaczyński to twój wujek.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Widziałes wszystkie westerny ?? Blisko 10000 tysięcy filmów z jednego gatunku .
Ile ty masz tak naprawdę lat ? Wydaje mi się że 8.
Lemoniadowego Joe widziałem dałem mu chyba 2 albo 3 .
Ja w przeciwieństwie do ciebie mam argumenty, podałem ci stronę z rankingiem westernów według krytyków Amerykańskich to wyskoczyłeś z jakimś trolowaniem i nawet się do tego nie odniosłeś.

BlackShit

błazen to przesadziłem, ale wiadomo o co chodzi Wayne to po prostu wyższa liga niż Eastwood

użytkownik usunięty
BlackShit

Eastwood jest za ludzi z kompleksami, a Wayne to prawdziwy twardziel i do tego prawdziwy aktor. Clint w każdym filmie chodzi z wykrzywioną na wspak mordą i zgrywa cwaniaka. Jak dla mnie porównywanie Eastwooda do Wayne'a to żart bo nigdy nie uważałem Clinta za jakiegoś świetnego aktora.

"Eastwood jest za ludzi z kompleksami"

rozwiń swoją zajebistą myśl, bardzo jestem ciekaw "co autor miał na myśli"

użytkownik usunięty
BlackShit

"...dla ludzi z kompleksami". Literówka.

nie chodziło mi o literówkę, aż taki upierdliwy nie jestem
chodzi mi o kompleksy, nie kumam tego, dla ludzi z jakimi kompleksami??

BlackShit

@BlackShit

Miałem na myśli, że to Ty masz rację;).

@real_ego

"Eastwood jest za ludzi z kompleksami, a Wayne to prawdziwy twardziel i do tego prawdziwy aktor."

Dlaczego tak uważasz? To właśnie Wayne pokazał swoim życiem, że nie jest twardzielem - na wojnę się nie wybrał, tylko siedział w bezpiecznym USA i kręcił filmy. Natomiast Eastwood poleciał na wojnę, ale samolot wojskowy, którym leciał do Korei, runął do Pacyfiku, a Eastwood przepłynął 5 km wpław do brzegu. Po tym wyczynie służył w jednostkach specjalnych jako instruktor pływania. TO czyni zeń prawdziwego twardziela.

użytkownik usunięty
B_janek

Kolega BlackShit atakuje fanów Wayne'a w pierwszym poście, że jest dla "ciepłych chłopców" więc odpowiadam tym samym.

Oceniasz kogoś czy jest twardzielem po tym, że przepłynął jakiś odcinek na morzu?

Nie, ale czego dokonał. Służył w jednostkach specjalnych, a Wayne? Podaj mi przykład, co takiego zrobił Wayne, że zasługuje na miano twardziela.

użytkownik usunięty
B_janek

Kilkadziesiąt wybitnych kreacji aktorskich, w których zawsze grał twardziela. I w przeciwieństwie do Eastwooda pokazywał wzruszenie w filmach. Nie mówię, że Clint to jakiś klusek, ale kolega po prostu zaatakował fanów Wayne'a więc odpowiedziałem tym samym. Eastwood jest jedną z ikon kina dla twardzielów.

użytkownik usunięty
B_janek

Co zrobił że zasługuje na miano twardziela?

Zawsze głosił swoje poglądy antykomunistyczne, Stalin trzy razy chciał go zabić a on i tak się nie poddał.

@real_ego

Wiesz, po co Black Shit otworzył ten temat? Jest to odpowiedź na już mocno wkurzonych fanów Leone, których ciągle atakuje CordellWalker, pisząc, że nie znają się na westernach, że są debilami czy pseudointeligentami. A Wayne, nie przeczę, grał w filmach twardzieli, ale chodziło mi o jego życie, a nie filmy:).

@Smiczolek

"Zawsze głosił swoje poglądy antykomunistyczne, Stalin trzy razy chciał go zabić a on i tak się nie poddał"

Akurat to, że chcieli go zabić, nie było w ZSRR niczym nowym. Słyszał kolega o SMIERSZ? Nie? Poczytaj tu -----> http://www.google.pl/webhp?hl=pl

Głoszenie poglądów antykomunistycznych w swoim bezpiecznym kraju nie robi z niego twardziela - gdyby głosił takie poglądy na wschód od muru berlińskiego, no to wtedy nie dość, że byłby uznany za twardziela, to jeszcze za samobójcę...

użytkownik usunięty
B_janek

Nie mówię że to że Stalin próbował go zabić było czymś nowym w ZSRR, poprostu uważam że to czyni większym twardzielem niż wytrzymałość i dobra umiejętność pływania.
Eastwooda też mam za twardziela, ale z innych powodów.

użytkownik usunięty

Teraz może wypowiedź trochę nie na temat. Ja osobiście uważam, że komuna to były piękne czasy. Nie żyłem w Polsce w tamtych latach, ale sama ideologia moim zdaniem jest świetna. Każdy miał pracę, a jak nie to karali. Po maturze byłeś kimś, a dzisiaj po studiach nie ma niczego nawet czasami. Takie moje skromne zdanie, choć oczywiście mogę się mylić :P

użytkownik usunięty

Każdy miał prace?? haha
Była taka bieda że w sklepach nic nie było. Człowiek choć miał pieniądze nie mógł nic kupić, bo wszystko na kartki.
Nie było wolności słowa, dobrze mieli tylko ormowcy i partyjniacy. Nawet kibla nie można było wybudować, bo ci go zburzyli bez powodu. Dzisiaj nawet bezrobotni tarzają się w dobrobycie.
Co ty możesz wiedziec o komunie, nie żyłeś wtedy, nie wiesz jak było.

Gówno wiesz. My na Śląsku mieliśmy wszystko i nigdy żadnych kartek nawet nie było. Meble, mieszkanie, wszystko za pól darmo. No i dobrze płatna robota. Nawet szkoły nie trzeba było żadnej kończyć a żyło się lepiej niż dziś po studiach. Żyło się sto razy lepiej niż teraz a że wy w Krakowie nic nie mieliście to co ja wam poradzę, że nie potrafiliście o siebie zadbać. Gierek był cudotwórcą, dla Ślązaków bohater.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Bo mieliście węgiel. Wtedy wydobywali go aż za dużo i na śląsku było jako tako, ale i tak źle, a ja nie jestem z Krakowa tylko z gór blisko Słowackiej granicy mieszkam i wszyscy ślązacy są dla mnie gównem.

zapraszam do Wrocławia

B_janek

USA miało wtedy ok 200 mln obywateli, to nie Niemcy, które mając 80 mln ludzi, chcieli podbić cały świat, czy ZSRR który w jednej bitwie miał większe straty niż zachodni Alianci przez całą wojnę - Amerykanie nie musieli powoływać wszystkich ludzi na wojnę. Od tego był sprzęt i... Rosjanie. Wayne miał inną, ważną rolę - kręcił filmy w duchu patriotycznym, co było bardzo istotne na początku wojny (początku dla USA), bo trzeba pamiętać, że o ile zdeterminowani i pewni siebie Amerykanie to machina wojenna nie do zatrzymania, to z takim morale, jakie było w ich społeczeństwie do zbombardowania Tokio w 42' to by ich i sami Włosi rozbili...
To żaden argument, że "nie pojechał na wojnę". W naprawdę cywilizowanym kraju, to rzecz naturalna że na wojnę nie jadą wszyscy (podział pracy, specyfikacja zadań), a gdy tak się dzieje, to znaczy że jest już przegrana...

Nie umniejszam nic Eastwoodowi, nie podpisuję się pod tymi, którzy odmawiają mu odwagi i hartu, jedynie zwracam uwagę, że taka ocena Wayne'a jest zbyt pochopna.

BlackShit

Eastwood dla chłopców. Wayne dla dziewczynek.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Wayne dla wszystkich normalnych !

normalnych inaczej!

użytkownik usunięty
_mosquito_

A ile widziałeś filmów z Wayne trollu?

koło 60sięciu i szukam jeszcze jakichś ciekawych bo jak na razie był jeden prawie wybitny (Rzeka Czerwona) i jeden dobry film (Prawdziwe Męstwo) - byłby genialny gdyby nie muzyka dla ośmiolatków, kilka dających się obejrzeć, ale niestety 90 procent to chłam wiekszy niż cokolwiek co widziałem, gdyby były w tym czasie Złote Maliny to Dżon Łejn i filmy z nim miałyby niepobity rekord, a co?

użytkownik usunięty
_mosquito_

Wayne stworzył w westernach niezapomniane kreacje. Jest najlepszym Amerykańskim aktorem wszechczasów.
Żeby to zobaczyć trzeba się choć trochę znać na westernie, a ty jesteś w tym gatunku zielony to się nie dziwie że masz takie zdanie.

Najlepszym Amerykańskim aktorem był według znawców kina Marlon Brando dziecko. Dżon Łejn jest przy nim jak Kasia Cichopek przy Katharine Hepburn, albo Arnold Schwarzenegger przy Robercie De Niro. Łejn był twórcą bohatera dla mas. W latach 80tych jego rolę przejęli tacy jak Schwarzenegger.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Muszę się tutaj z Tobą w zupełności zgodzić. Co oczywiście nie oznacza, że Wayne jest jakimś przeciętnym aktorem, wręcz przeciwnie.

Był przeciętny w 99 procent filmach, w których zagrał. Miał przebłyski w Poszukiwaczach (dobra rola), Rzeka Czerwona (nawet Bardzo Dobra), Prawdziwe Męstwo (Prawie wybitna).... w dwóch, trzech filmach po prostu się wpasował jak w Rio Bravo..... niestety cała reszta zasługiwałaby z powodzeniem na maliny. Poziom poniżej krytyki. Dlatego nie mogę go nazwać nawet bardzo dobrym aktorem. W większości był słabym aktorem.
Stallone i Schwarzenegger też mieli przebłyski, ale jedna świetna rola, czy dwie, dobrego aktora nie czyni.
Tak naprawdę to tylko ta w Rzece Czerwonej jest wykreowana w pełni. W reszcie po prostu się wpasował. On nie grał. On tam był. jak Schwarzenegger w Terminatorze. Ot tyle.

_mosquito_

a oglądałeś chociarz takie filmy jak Dyliżans, Spokojny człowiek czy Piaski Iwo Jimy