najlepszy w swoim fachu, nikt nie prześcignie jego geniuszu. Nie liczmy statuetek czy tez nominacji (mozna się pogubic :]) ale liczmy filmy, do których skomponował muzykę i ta muzyka nas urzekła. Też się pogubimy :P Może i czasem przenosi pewne brzmienia z wcześniejszych kompozycji ale przecież tworzy od ponad 20 lat (zresztą, który kompozytor nie kopiuje swoich tonacji do kolejnych produkcji). Poza tym nie boi się eksperymentów. Weźmy chociażby muzykę do "Szczęk" czy też do "Złap mnie jeśli potrafisz".
zarówno Zimmer jak i Williams - w klasie muzyki filmowej - są pewnymi archetypami, twórcami pewnych konwencji i schematów, przez lktórych pryzmat patrzymy na muzyke filmową (co się tyczy głównie Williamsa, ale poniekąd również i Zimmera), z tym że te konwencje stały się dla nich pewnym rodzajem pułapki
warto zauważyć że kompozytorzy posługujący się mniejszym aparatem wykonawczym - często wręcz ascetycznym - jak Badalamenti, Howard (w fenomenalnej Osadzie) czy Glass - idący jakby innym tropem pozostają poza tym mainstreamem muzyki filmowej i to własnie ich muzyka zwraca większą uwagę - właśnie swoja niekonwencjonalnością (przyjmując tu za konwencję styl Williamsa i Zimmera - nie negując oczywiście zasług jakie poczynili ci dwaj na polu muzyki - filmowej bo oczywiście nie muzyki w ogólności)
nie zapominałbym róznież o Howardzie Shore - np.muzyka do Pająka i LOTR jest diametralnie różna ale w obu wypadkach z pewnością niekonwencjonalna i nowa - świeża