Depp to gość, który grał w mniejszych, ale rewelacyjnych filmach takich jak Dead Man, Fear and
Loathing Las Vegas, Edd Wood i inne. Grał tam mistrzowsko systematycznie budując dookoła siebie
opinię aktora nietuzinkowego, nieco dziwnego, ale na pewno bardzo utalentowanego. Piraci, czyli
jego pierwsza duża przygoda z blockbusterami tylko dowiodła, że jest naprawdę wielkim aktorem.
Później jednak... Później to on powinien zwolnić swojego agenta, zapisać się na terapię- ogólnie
zrobić cokolwiek co sprawiłoby, żeby jego gust filmowy wrócił do czasu sprzed Piratów. I nie mówię
tu o zaprzestaniu grania raz na jakiś czas w dużym filmie, ale rany... Po pierwsze współpraca z
Burtonem IMO coraz gorzej mu wychodzi z prostego faktu- Burton od dawna już nie nakręcił
naprawdę dobrego filmu. Poza tym jego życie, jego sprawa ale młodziutka Amber sprawia wrażenie
osoby, która (słusznie) chce skupiać na sobie światła reflektorów a doświadczony już Depp powinien
te lata zostawić dawno za sobą (co zrobił, ale ostatnio znów więcej o nim można poczytać na
pudelku niż na portalach filmowych) i skupić się na jakości a nie ilości filmów. Się rozpisałem, ale po
prostu jest to naprawdę niesamowicie utalentowany aktor. Ma na koncie kilka ról w filmach, które
absolutnie uwielbiam i szkoda patrzeć na to, że przez takie głupie błędy się marnuje. No nic, mam
nadzieję że po porażce Transcendence pójdzie po rozum do głowy i przemyśli sprawę na nowo.
Aczkolwiek na horyzoncie Alicja 2.... O zgrozo!
A niech tam mu sie i wiedze z ta Amber, jego zycie - jego wybory milosne i filmowe, on juz nie musi nic nikomu udowadniać i walczyc o swoje - ten etap ma juz dawno za soba, teraz jak widac skupia sie na sobie i na kobiecie ktora kocha. Jego sprawa. Jestem tylko ciekawa jak wypadl w nowym filmie.
Z Amber ma już chyba romans od 2011 (Dziennik zakrapiany rumem) czyli dość długo. Z Vanessą już nie jest.