on jest świetnym aktorem i w ogóle. Wkurza mnie , jak ktoś mówi, że cały czas pije w Piratach Z Karaibów, a on przecież miał tam zagrać takiego. Prawda? i zagrał to fantastycznie. Kocham go <3
Prawda. Wyszła najlepsza kreacja w kinie rozrywkowym jaką świat kiedykolwiek widział, niestety trochę się to odbiło na jego późniejszych dokonaniach, bo jak gra równie odrealnioną postać to dużo w nie jest Sparrowa, trudno mu będzie wykreowac coś nowego, zaskoczyć widza, a w filmach nazwijmy normalnych nigdy najlepiej sie nie czuł, choć mógłby spróbować zagrać w jakimś dobrym dramacie.
Oj jeśli te dwie liczby przy nicku są prawdziwe to strzeż się jednego usera buahahahahahhahahahaahahah jego nick rymuje się ze slowem ranczo albo karton.
Aha i takie pytanie trochę poza tematem co sądzisz o tej scenie - http://www.youtube.com/watch?v=I16_8l0yS-g
Nie mogę zrozumieć tekstów o tym, że Depp w dramatach gra gorzej, że nie pasują mu tego typu role. Błagam, "Co gryzie Gilberta Grape'a" to najlepszy film, jaki w życiu obejrzałam. Pierwszy raz spotkałam się, by ktokolwiek samymi oczami tak dobitnie wyrażał wszelkie emocje.
Jeśli to najlepszy film, jaki w życiu obejrzałaś, to polecam zapoznać się z klasykami. Depp przekazujący emocje oczami............
Nie jednak, bo jest ważna. I to bardzo, może najbardziej u aktora. Ale ja tej szaleńczej mimiki i oczu Deppa tak dobitnie wyrażających wszelkie emocje nie widziałam, niestety.
To prawda, nie oglądałam wszystkich klasyków, ale to nie zmienia faktu, że mogę nazwać film swoim ulubionym.
Uważam, że wyrażanie emocji poprzez mimikę jak wspomniał maciekges jest rzeczą nadrzędną.
To moja opinia subiektywna, ale naprawdę wczułam się w ten film i utożsamiłam z bohaterem, co jest zdecydowanie wielką zasługą aktora.
I takie filmy lubię i o wiele bardziej podobają mi się niż przykładowy klasyk, jakim jest "Śniadanie u Tiffany'ego". Dlatego nie oceniałabym wszystkiego miarą tychże "odwiecznych ulubieńców tłumów". Każdy ma prawo do swojej opinii
Film ulubiony =/= film najlepszy.
Napisałam już wyżej, że mimika jest nawet najważniejsza.
Nie trzeba lubić jakiegoś filmu, żeby dostrzec w nim to, co najlepsze. Swoją drogą, Śniadanie u Tiffany'ego nie jest tylko ulubieńcem tłumów, ale również jest filmem docenionym przez krytyków. A to może oznaczać, że np. kiedyś ludzie mieli naprawdę dobry gust.
Ale ja nie mówię, że "Śniadanie u Tiffany'ego" jest złe. Bardzo mi się podobało, szczególnie Audrey, którą uwielbiam, natomiast nie mogę go nazwać moim numerem jeden.
A mówiąc o filmie najlepszym logiczne jest to, że takowy jest on dla mnie. W tej sytuacji: mój ulubiony film=najlepszy film (dla mnie). To zdecydowanie wynika z kontekstu mojej wypowiedzi.
A z mojej wypowiedzi wynika to, że film ulubiony =/= film najlepszy. I takie są fakty. Ale żeby to stwierdzić, trzeba być choć odrobinę obiektywnym w ocenianiu oglądanych filmów.
Co to jest obiektywizm? Opinia z góry jest raczej subiektywna o ile mi wiadomo, a ocena jest czymś na wzór opinii. A klasyk nie klasyk nie ma zmiłuj. Nie mam zamiaru dawać ocen na "kredyt" bo coś jest uważane za wielkie.
Czy ja wiem czy Śniadanie jest ulubieńcem krytyków? Raczej nie bryluje na listach najlepszych.
Nie napisałam, że Śniadanie u Tiffany'ego jest ulubieńcem krytyków, ale został przez nich doceniony.
Poza tym neo, wiemy jak bardzo lubisz Deppa. Nie musisz mnie tu dokształcać w sprawach obiektywizmu i subiektywizmu, bo nie jestem pewna czy masz do tego odpowiednie uprawnienia (sądząc po twoich niektórych wpisach na filmwebie).
BUHAHAHAAHAHA. Ok. Strasznie się zmieniłaś pod wpływem "znafców". Tobie też wiele brakuje do obiektywizmu.
W jakim sensie się zmieniłam? Obruszył cię mój wpis, bo dotyczył Deppa, którego lubisz. Wszyscy jesteśmy tu tak samo "obiektywni", więc nie rozumiem po co nagle zacząłeś mi prawić swoje wywody dotyczące obiektywizmu i subiektywizmu.
Myślałam, że człowiek tak obeznany z filmami jak ty rozumie, że film ulubiony nie zawsze jest tym najlepszym. Czego dowodem są np. fani Zmierzchu, Transformersów czy innych produkcji na takim samym, a nawet niższym poziomie.
Chyba, że tak bardzo dotknęło cię moje zdanie dotyczące Deppa i jego oczu przekazujących widzowi wszelkie emocje odgrywanego bohatera. Wybacz, ale też mam aktorów, których bardzo lubię inie robię z nich jakichś mistrzów aktorstwa.
Ja nigdy nie robiłem z Deppa mistrza.
A zmieniłaś się i to bardzo. Zresztą nie tylko ja tak twierdzę. Zresztą by mnie tu nie było gdyby ktoś mi nie napisał :). Najlepszy dla kogoś nie znaczy najlepszy ogólnie. Zresztą nie da się wymienić najlepszego filmu w historii bo jaką miarą go mierzyć? Tym co wniósł do kina? Tym jakie zebrał recenzje (cienka linia bo wiele filmów uznanych za wybitne zbierało przy premierze słabe recenzje vide "Łowca Androidów")?. Tym ile dostał nagród? Tym jaki miał wpływ na kulturę masową (np. Star Wars zmieniło i kino oraz w pewien sposób niektórych ludzi)?
A podpiąłem się i cały wywód zaczęłaś ty do jakiejś użytkowniczki wyżej.
Nie powinieneś rozmawiać na mój temat z innymi osobami, gdy ja o tym nie wiem. Ja na twój temat nie rozmawiam i nie dyskutuję na temat tego czy ty się zmieniłeś czy nie.
I myślę również, że powinniśmy zakończyć tę dyskusję, bo niczego nie zmieni ani w moim podejściu, ani twoim. Mam nadzieję tylko, że będziesz teraz bardziej wyrozumiały dla osób, które twierdzą, że np. Transformers jest najlepszym filmem. Bo jak można zmierzyć, że nie? Pozdrawiam gorąco :)
Jak ktoś lubi Transformers to mam to gdzieś. Niektórzy twierdzą że LOTR to najlepszy film w historii. Dla mnie to identyczny nonsens :)
Według mnie głupim jest ten, kto publicznie obraża osobę, której nie zna i do swej "oceny" nie ma podstaw. Jeżeli jedno zdanie na forum jest dla Ciebie wyznacznikiem inteligencji człowieka, to może pozostawię to bez komentarza.