"Johnny Depp znalazł się na szczycie rankingu na najbardziej pożądanego filmowego bohatera lata. Zabawę zorganizowała amerykańska stacja Entertainment Tonight. Johnny Depp w pokonanym polu pozostawił między innymi Brada Pitta i Toma Cruise'a.
Miłośnicy kina uczestniczący w głosowaniu mieli wytypować aktora, który zagrał w najbardziej oczekiwanym filmie lata.
Johnny Depp to gwiazda familijnego obrazu "Charlie i fabryka czekolady" i, zdaniem aż 30% głosujących, to właśnie ten film i rola aktora zasłużyły na miejsce pierwsze zestawienia.
Brad Pitt wcielił się w bohatera kryminalnej komedii "Mr & Mrs Smith" i przypadła mu w udziale druga pozycja.
Tom Cruise z rolą w "Wojnie światów" uplasował się dopiero na miejscu czwartym rankingu.
Oto lista 10. najbardziej pożądanych filmowych bohaterów lata:
1. Johnny Depp ("Charlie i fabryka czekolady")
2. Brad Pitt ("Mr & Mrs Smith")
3. Chris Evans ("Fantastyczna czwórka")
4. Tom Cruise ("Wojna światów")
5. Christian Bale ("Batman - Początek")
6. Ewan McGregor ("Wyspa")
7. Vince Vaughn / Owen Wilson ("Wedding Crashers")
8. Matt Damon / Heath Ledger ("The Brothers Grimm")
9. Johnny Knoxville / Seann William Scott ("The Dukes of Hazzard")
10. Josh Lucas / Jamie Foxx ("Stealth")"
no tego juz za wiele....
Dlaczego "tego już za wiele"...Depp może być "najbardziej pożądanym filmowym bohaterem lata" i myślę, ze na postać Deppa (Willy'ego Wonke) mogli oddawać głosy nie tylko wielcy fani Johnny'ego, ale również ludzie, którzy są ciekawi nowej ekranizacji tego filmy, ponieważ z pewnością wiesz, że w 1971 roku pojawił się pierwszy film o tej samej tematyce pt. : Willy Wonka i fabryka czekolady...Obecnie wielu ludzi zastanawia się czy nowy film dorówna wersji, w której główną rolę zagrał Wilder... Po 2 jest to film Tim’a Burton’a, który również ma wielu swoich zwolenników, dzięki czemu nazwisko Johnny’ego pojawiło się na szczycie tej listy... A po 3 w końcu to jest, Depp i wydaje mi się, że prawie każdy film z Nim jest dobry, dlatego tak wielu ludzi czeka na Charliego i fabrykę czekolady:)
Pozdrawiam (i myślę, że to wcale nie jest za wiele…)