Kiedyś świetny, niekomercyjny aktor, talent w czystej postaci. Od czasów "Piratów z
Karaibów" (no, może z drobnymi wyjątkami) mam wrażenie, że jego gra to ciągłe
odgrzewanie tych samych trików (gestykulacja, mimika twarzy). To było fajne raz, dwa razy z
rzędu, teraz wyczuwam lekki przesyt. Publiczność dostaje to, czego chce - zysk jest, polotu
brak. Mam wrażenie, chociaż może sie mylę, że niewiele napalonych nastolatek
zakochanych w Deppie oglądało Rozpustnika, Las Vegas Parano czy Eda Wooda. A
szkoda, bo to były chwilami bardzo spektakularne pokazy jego talentu. Trochę sie facet
zmarnował. Tyle w temacie.
a co.To niech przyjedzie do mnie.Ale beka na inne,mam jeszcze inne alterkonto,założone 2 lata temu.
ja znam ta panne,co pisze do pustaka a ta mysli,że to ja.