jego grę aktorską, a przynajmniej mocno nadszarpnął. Oglądałem ostatnio kilka filmów nakręconych po i przed "Piratami" z udziałem Deppa i zauważyłem że od czasu Klątwy Czarnej Perły cały czas grą przypomina Sparrowa - gesty mimika itd. Gdzie się podział stary Johny? Wiem że strasznie mu przypadła do gustu rola pirata, ale żeby aż tak?
Ja bym nie przesadzała z tymi gestami i mimiką, może co nieco czasem się rzeczywiście powtarza, ale bez przesady. Bardziej martwi mnie to, że teraz będzie grał jeszcze w Piratach 4, a potem może jeszcze w 5,6 itd. :|
Przecież do cholery zawsze unikał komercji i nie chciał być utożsamiany z jedną rolą. Rozumiem, że na początku grał dla swoich dzieci. Ciekawe co teraz nim kieruje...
Odpowiedz jest prosta. To co większości z nas czyli kasa. Poza tym wydaje mi się, że zżył się z tą postacią. A czy komercja czy nie wydaje mi się, że jest to bez różnicy. Bardziej stawiałabym na zestawienie film dobry-zły, a nie komercyjny niekomerycji. Inna sprawa, że prawie każdy film nastawiony na zarobienie grubej kasy to, posługując się slangiem filmwebowskim, badziew.
"że teraz będzie grał jeszcze w Piratach 4"
"Ciekawe co teraz nim kieruje..."
Ciekawostka z filmu Piraci ... 4:
"Johnny Depp za swój udział w filmie otrzyma 56 mln. dolarów, co jest rekordową gażą dla aktora (poprzedni rekord należał do Tom Hanks'a za "Anioły i Demony" - 38 mln. $)"
Teraz sie dziwisz? za 1 film jest ustawiony do konca zycia;] kto by tak nie chcial
Takie sprostowanie - nigdy się nie dziwiłam i wiedziałam ile za nią wziął. Jednakże on już dawno był ustawiony do końca życia.
Prosiłabym o podanie konkretnych filmów. Najbardziej, a zarazem znikomo przypominał mi Sparrowa jako Sweeney Todd (moim zdaniem i tak świetna rola), ale nie dziwi mnie to, gdyż film bym kręcony w tym samym roku, a Depp wydaje mi się mocno się zaangażował w tą postać. Wydaje mi się jednak, że po kręceniu piratów Johnny wróci do siebie.
Wymieniłabym może jeszcze jeden film, a mianowicie Parnassusa, ale zagrał krótki epizod, a podobieństwo wynika z barwy głosu, której Depp używa umyślnie. Powiedziałabym nawet, że teraz jest on najbardzij esencjonalny, a co za tym idzie wyraźisty więc niektóre osoby mogła zauważyć podobieństwo.
Mi też się wydaje, że to przesada.
W 'Piratach' zagrał rewelacyjnie i dlatego 'klątwa Czarnej Perły' to mój ulubiony film.Oczywiście w innych filmah też gra świetnie.Wydaje mi się, że on po prostu ma taki swój styl, za co go kocham.Ogólnie podobają mi się jego kreacje ekscentryków tworzone przez dosyć długi czas.W takich rolach spełnia się najlepiej.
Takie powołanie, mimika twarzy nie ma nic do rzeczy.
tak we 'Wrogasz publicznych' wypisz wymaluj Sparrow ...i 'Edward Nożycoręki' teżżżż ta sama mimika o i Bon Bon tosz to pierwowzór Sparrow'a ten ruch bioder! :D :D :D
ja tak nie sądzę, ale spoko, każdy ma prawo do własnego zdania. Mnie
jedynie w 'Parnassusie' trochę przypominał gestami i mimiką Sparrowa, a tak
poza tym to nie... A o jakich filmach konkretnie myślisz?
A ja myślę,że dopisujecie filozofie tam gdzie jej nie ma. To że czasami zauważymy u aktora podobne miny jest raczej rzeczą normalną, ponieważ jest wciąż ta sama twarz, ten sam człowiek. Wiadomo że w przypadku Depa zdarza się to rzadko, ale bez przesady że powinno nigdy...Czy to przejaw nagłej zawiści, fanastyzmu, czy wzrostu oczekiwań w stosunku do niego? Moze odpocznijcie od Deppa, poogloądajcie innych, a potem wróćcie i obejrzyjcie np. Wrogów. Czy tam też zauważyliście miny Sparowa? a mozę chcieliście zobaczyć. Ktos nie dawno gdzieś tutaj naoisała że Sweeney Todd zawiera w sobie tu Jacka - litości, gdzie??????????????
"i 'Edward Nożycoręki' teżżżż ta sama mimika"
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, przecież autor napisał, że PO "Klątwie Czarnej Perły".
Co do tematu- też zauważyłam, że Johnny kopiuje niektóre gesty i miny Sparrowa, z drugiej strony to przecież ten sam aktor i tylko człowiek, trudno, żeby nigdy się nie powtarzał...
Zgadzam się, a szczególnie z tym o Swenney Todd'zie. Nie dawno ogladałam i mi tam nic sie kojarzyło z Jack'iem Sparow'ew, ale jak obejrzę jeszcze raz to się bardziej przyjżę, ale i tak wydaje mi się to mało prowdopodobne, żeby choć trochę w Swenney'u było z Jack'a, bo tam nie było miejsca poprostu na takie miny i wgl, zuupełnie inny klimat przecież.
Nie przyjże, a przyjrzę- od przyglądać się ;P.
A w "Sweeneym..." było parę min w stylu Jacka, niestety, choćby moment rozmowy Sweeneya z Tobym po zabiciu tego, drugiego fryzjera (to jedyne co potrafię przytoczyć z pamięci, ale było tego więcej).
jak dla mnie szukacie dziury w calym, ja nie zauwazylam tych min Jacka w Sweeney Todd.chyba po prostu niektorzy chca potwierdzenia ze nikt nie jest idealny
Może i tak, ale ja do nich nie należe. Po prostu umiem racjonalnie myśleć, a te miny nie uważam za jakiś ubytek talentu czy coś, jak z resztą pisałam powyżej.
fakt, Johnny ma dość specyficzną minikę i swoje "sztandarowe" że tak to określę miny wykorzystuje w wielu filmach, no ale to przecież nic złego. wydaje mi się, że każdy ma po prostu swoją specyficzną mimikę.
co do Piratów, to jakoś nie zauważyłam, żeby po roli Sparrowa grał w tym stylu w innych produkcjach. Sweeney'ego jeszcze nie widziałam, ale w Marzycielu i Wrogach nie dostrzegam żadnych podobieństw do Sparrowa.
do tych co widzieli Las Vegas Parano: zauważacie podobieństwo postaci Raoula Duke do Jacka Sparrowa? szczególnie chód mi zapadł w pamięć. wydaje mi się, że Johnny kreując Sparrowa trochę "stylu" postaci zaczerpnął właśnie z Duke'a ;)
Pewnie masz racje. Należy tu jednak zauważyć, że obie postacie miały wiele wspólnego - Duke był cały czas na chaju, a Sparrow to pijaczyna. Czyli oboje pod wpływem. A wiadomo co robią i jak się zachowują tacy ludzie..
Jak dla mnie ten człowiek to geniusz. Zarzuca się mu, że będzie grał w
czwartej części Piratów, ale nie patrząc już na zarobki, czy ktoś z Was nie
chciał by ponownie wcielić się w taką świetną postać? Przecież kręcenie
takiego filmu musi być świetnym zajęciem.
Uwielbiam Piratów własnie za Depp'a, bo nadał Jackowi niepowtarzalny
charakter.
zgadzam się.. wydaje mi się,że o nim jak o jednym z niewielu mogę powiedzieć, że ma gdzieś czy to będzie komercha czy nie dla niego to wielka przyjemność bo kocha to robić, a Sparrowa darzy szczególnym uczuciem :)
a co do min - czasem coś tam przemyci.. chociaż teraz nie pamiętam w jakiej roli mi tak Jacka przypominał, ale nie było ich wiele
ale na pewno absolutnie nie był to Sweeney Todd anie tym bardziej Dilinger.. no w życiu
Podoba mi się to twoje "na pewno absolutnie"..
Nie mówie tutaj o tym, że odwzorował Jacka tylko, że można było zauważyć nie tyle miny, ale niektóre gesty, np. charakterystyczny obrót głowy jak u Jacka - scena gdy rozmawia z Sędzią. Trzeba być chyba ślepy żeby tego nie zauważyć. Jak można w ogóle oceniać grę aktorską jeśli nie widzi się takich detali, które mówią nam o tym czy dany aktor jest dobry czy raczej przeciętny.
Mówimy tu jednak o minimalnych różnicach. A gdy grasz nie myślisz sobie "kurcze, tą minę/gest wykorzystałam w innym filmie, to teraz przyda się nowa". Ja to rozumiem, ale dziwi mnie fakt, że nie widzisz w Sweeney "na pewno absolutnie" Jacka. Bo w jakich filmach w takim razie go widzisz?
- Wrogowie publiczni (sama już zauważyłaś bystro, że nie)
- Parnassus (jak już mówiłam zagrał tam głównie ustami, można doszukiwać się jakiegoś podobiństwa)
- Sweeney Todd.. (jak już mówiłam)
- Charlie i fabryka czekolady (to porównanie byłoby conajmniej śmieszne)
- Sekretne okno (też nie widziałam żadnego podobieństwa)
- Marzyciel (To by był dopiero komizm)
- Rozpustnik (...)
- I żyli długo i szczęśliwie (5min. episod przy czym Johnny w ogóle się nie odzywa, jedynie stoi i od czasu do czasu się uśmiecha)
- Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2 (przyznam się bez bicia - nie oglądałam, ale nadrobie w tym tyg.)
Ogólnie odchodząc od Piratów uważam, żę najbardziej podobne miał miny w zestawieniu Ed Wood - Charlie i fabryka czekolady. Pewnie dlatego, że obie postacie były trochę komiczne, a jego uśmiech jest bardzo charakterystyczny. No i jeszcze jedno - reżyser jest osobą od której wiele zależy a jak wiemy Ad Wood, Charlie i fabryka czekolady wyszły z jego ręki. No, ale tak nawiasem mówiąc nie chce robić offtopica, ale wydaje mi się, że na temat Piratów już wszystko było powiedziane.
Obejrzałam jeszcze raz Rozpustnika i tam też było wiele gestów Sparrowa. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że więcej niż w Sweeney Todd. Przynajmniej przed chorobą Rochestera. Za to w jej trakcie.. Jeśli można tak w ogóle powiedzieć to "cud, miód i orzeszki".
Pewnego razu w Meksyku jeszcze nie posiadam, ale próbuje zdobyć.
czyli jednak ironizujesz..
no cóż nie jestem pewna ale chyba to moje "na pewno absolutnie" było użyte celowo,ale nieważne
jak będę miała więcej czasu po sesji to może sobie powtórzę niektóre filmy i wtedy się wypowiem,bo mimo,że oglądałam każdy więcej niż raz to teraz już trochę czasu minęło więc nie pamiętam detali..
z Wonką ostatecznie mogłabym się zgodzić,że pewnie jest jakieś podobieństwo, bo rola troooche podobna jednak dziwak drugi też specyficzny, chociaż tę rolę (Wonkę) wzorował na zupełnie innych postaciach niż Sparrowa,
ale Rochester? tu mnie zdziwiłaś bardzo.. nie pomyślałam ani razu o Jacku oglądając Rozpustnika. W tym przypadku jednak to chyba niemożliwe, bo ten film jest starszy od Piratów wiec raczej kopiować z Jacka nie mógł , jeśli są podobne miny to wychodzi na to,że to po prostu jego specyficzna mimika , którą ja osobiście bardzo lubię więc mi to nie przeszkadza,
Mi też oczywiście nie przeszkadza. Wiem, wiem chodziło mi o porównanie Wonka - Ed Wood. To dwie troszkę komiczne postacie. Chodzi mi tu o konkretną minę, czyli bardzo szeroki uśmiech. Bodź co bądź dwie postacie były szalone.
rok 2003 - Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły
rok 2004 - Rozpustnik
Sięgnęłam przed chwilą po Rozpustnika:
Po prostu nie da się tego opisać, ale ja w pewnych miejscach zauważam drobne, acz charakterystyczne miny lub po prostu sposób budowania napięcia.
Nie oszukujmy się jednak - sztandarowe miny Deppa to coś, za co wielu go uwielbia. Osobiście nie lubię stwierdzenia kopiowania. Ważne jest raczej to, czy w swojej roli jest dość przekonujący i czy potrafi nas porwać. Wiadomo, zbyt duża ilość tych samych gestów nie jest dobra, gdyż po prostu czujemy jakbyśmy cały czas oglądali tą samą postać, ale nie możemy też popadać w paranoję.
Największym paradoksem w tym całym temacie jest fakt, że chociaż piszemy "zniszczył swoją grę aktorską, bo kopiuje poprzednie postacie, dlatego jest do du*y etc." zapominamy o tym, że nasza "wielka spostrzegawczość" spowodowana jest wyrazistością postaci Deppa i dlatego u niego można się czepiać - po prostu zauważamy najdrobniejsze szczegóły. Jednak już do powtórek min, gestów etc. np. Eastwooda, Freemana czy chociażby takiego Toma Hanksa (chociaż czasem u niego mam zastrzeżenia). Dlaczego? Odpowiedź prosta - bo Ci aktorzy nie mają 10000 min do zaoferowania. Więc dlaczego ich kochamy? Bo chociaż nie mają tych 10000 min to są świetni w tym co robią i po prostu ich nie potrzebują, bo mają inne postacie do zagrania. Chociaż i tak uważam Eastwooda za lepszego reżysera niż aktora, ale to tak nawiasem mówiąc.
Dlatego moim zdaniem Depp nie jest: dobrym aktorem, bo się czasem powtarza, tylko jest świetny, bo się powtarza tak rzadko. A jego sztandarowe miny w innych filmach - to smaczki, które z chęcią się wyłapuje.
o sorry.. byłam pewna ze Rozpustnik jest starszy ;>
o właśnie o to chodzi,o to wrażenie oglądania wciąż tej samej postaci, którego ja nie mam nawet jeśli coś tam czasem powtórzy, więc już się nie będę rozpisywać na ten temat, bo mnie tam to wcale nie boli i tak go uwielbiam, właśnie między innymi za tę mimikę,
a porównać z innymi aktorami specjalnie nie mogę, bo tak naprawdę tylko Deppa znam tak w detalach, bo wiele razy oglądałam z nim filmy i prawie wszystkie oprócz dokumentów niektórych i tych które ciężko zdobyć, natomiast tych których wymieniłaś, bądź De Niro, Pacino, do których tez często jest porównywany nie znam AŻ tak dobrze, choć wszystkich uważam za świetnych aktorów
Aczkolwiek każdy z nich chyba ma te role w których czuje się jak ryba w wodzie np. Pacino- gangster
Pewnie tak. Mają takie rolę, ale czasami boli mnie to, że aktorów się szufladkuje. Nic w tym dziwnego, reżyserzy biorą sprawdzonych aktorów w różnych gatunkach filmów, np. jak aktor wystąpi w komedii romantycznej to później marne szanse, żeby wystąpił w filmie np. sf, bo już zostaje zapamiętany jako np. laluś. Weźmy za przykład np. DiCaprio, którego po Titanicu tak postrzegali. Teraz mam jednak wrażenie, że próbuje się pozbyć tego wizerunku.
Dlatego Depp mądrze zrobił pokazując się na różne sposoby. Jeśli ktoś jednak powiedziałby, że jest mało wszechstronny po prostu nie znałby pewnie dobrze jego filmografii.
A porównanie aktorów grających w odmiennych filmach moim zdaniem mija się z celem. Bo to są po prostu inne gatunki. Jeśli ktoś woli filmy gangsterskie, bardziej spodoba mu się gra Pacino, jeśli jednak woli filmy groteskowe polubi bardziej Deppa.
myślę, żę DiCaprio już się pozbył tego wizerunku, chyba,że niektórzy nie widzieli innych filmów prócz tych lalusiowatych i nie chcą się przekonać
co do ostatniego zdania- mam takie samo,cenię oczywiście aktorów takich jak De Niro , Pacino itp itd czyli - klasa, ale lubię kino takie jakie wybiera Depp i dlatego on jest moim ulubionym aktorem
i trudno mi powiedzieć, czy on dorównuje Pacino i reszcie czy nie, moim zdaniem tak po prostu jak mówisz ciężko to porównać, pewnie nie sprawdziłby się tak dobrze w rolach Ala i na odwrót..