Zniszczyły Johnnego i dały mu sławę a czemu zniszczyły ponieważ Depp tak się utożsamił z
Jackiem że w każdym filmie gra bardzo podobnie zachowuje ten sam chód wiecznie pijanego
pirata jego mimika i gesty są bardzo podobne kiedyś on był postaciami filmowymi a teraz to one
są nim a w szczególe ta jedna ;(a i jeśli ma mnie teraz naskakiwać wielka armia fanów ze jestem
głupia ze jak mi się nie podoba to nie pisz i wgl jeśli masz coś takiego pisać to wgl nisz nie pisz ..
Ja tam lubię ten jego chłód :) Myślę, że to nie jest do końca wina tego, że utożsamił się Jackiem, tylko bradziej tego, że obecnie dostaje role w których musi grać w taki właśnie sposób. Mam na myśli to, że niekoniecznie robi to z własnego widzimisie tylko dlatego, że wymagają tego od niego role które dostaje, odkąd zagrał w Piratach. Ja w każdym razie nie mam nic przeciwko :)
I tu masz sporo racji.Przed rolą Jack'a grał różne postacie od handlarza narkotyków po policjanta.I w każdym filmie był inny.A teraz kiedy zagrał w Piratach stał się trochę nudny.Też jego współpraca z Burtonem zrobila się trochę nudna.Ostatni film Burtonowski to totalna klapa...
Nie wydaję mi się żeby to było nieumyślne zachowanie Johnnego. Postać Jacka spodobała się widzom (w tym też mi) na tyle, że teraz pewnie wręcz wymaga się od niego takiego zachowania przy produkcjach tego typu.
Mam wrażenie, że nie oglądaliście zbyt wielu filmów z Deep'em prócz piratów a już z pewnością tych nowych. Gra Deep'a jest tak samo dobra jak była wcześniej i na pewno nie jest monotonna.
Nie, z całym szacunkiem, ale to raczej Ty nie oglądałeś nowych filmów z Depp'em, tylko tkwisz w tych starych.
Ogólnie zgadzam się z założycielką tematu. Deep z bardzo dobrego aktora powoli staje się zwykłym przeciętnym rzemieślnikiem. I obojętnie w jakim filmie go widzę teraz, zawsze jest to Sparrow... Sparrow... Sparrow.
Nawet moja siostra, odwiecznie zakochana w Johnnym (a to ci niespodzianka) powiedziała, że on po prostu jest słaby. I ja się z nią zgadzam. Ostatni film Burtona i Deep'a "Mroczne Cienie" to już jechanie po tym sprawdzonym schemacie Johnny -> dziwak (najlepiej zmanierowany) -> sukces -> kasa. A niech sobie tak robią, tylko niech nie marnują prawdziwych talentów, jak np. Eva Green, dla której to był moim zdaniem najgorszy występ w całym jej dorobku. Z winy scenariusza, bo z tej dennej, sztampowej postaci wiele wycisnąć się nie dało.
Niech Johnny odpocznie, zwłaszcza od Burtona i wtedy się zobaczy. Bo idzie równią pochyłą w dół jak na razie.