Według mnie jeszcze nie było do tego okazji. Rola w Pride & Prejudice była dobra, ale według mnie nie aż tak dobra, by dostać za to Oscara. Ale z kolei to, że pokonała ją Reese Witherspoon, która jest słabiutką aktorką dobrą do roli komediowych i nieskomplikowanych dramatów jest dość niesprawiedliwe. Według mnie za role w pokucie powinna dostać Globa albo chociaż nominacje do Oscara.
Zresztąm te nagrody to tylko prestiż i nic innego. Oscary są coraz bardziej negowane przez publiczność a bardziej doceniane nagrody europejskie.
Tak, masz rację, teraz bardziej doceniane są nagrody europejskie, zwłaszcza święta trójca: Cannes, Berlinale i MFF w Wenecji. Mnie też rozczarował brak nominacji za Pokutę, jednak zgodnie z moimi przewidywaniami - w lutym dostanie Oscara za rolę Anny Kareniny (film ma być głównym kandydatem w większości kategoriach). Oby tak się stało, wtedy Akademia wynagrodzi jej i Wrightowi brak statuetki za P&P i Pokutę.
A co do Reese - widać, że próbuje zrzucić z siebie piętno Legalnej Blondynki i jak na razie jej to wychodzi (ów Spacer po linie, Woda dla słoni, wkrótce rola w Big Eyes). Jednak mimo wielkiej miłości do Keiry, powiem że Reese grała odrobinę lepiej niż panna Bennet.