takie odnoszę wrażenie. Jest jedną z tych mlodziutkich aktorek, które przebiły się głównie dzięki ładnej buzi - podobnie myślę też o Scarlett J. czy Evan Rachel W.
Ich gra jest poprawna, ale nic więcej, dlatego nadrabiają urodą. Wkurza mnie, że Hollywood jest takim restrykcyjnym wobec kobiet środowiskiem, bo one muszą zachowywać na ekranie młodość i urodę, podczas gdy aktorzy wyglądają, jak chcą, nie są poddawani takiej presji: płaski brzuch, gładka cera - to dzisiaj wystarczy!
Uważam wręcz przeciwnie. Mężczyżni-aktorzy też bardzo o siebie dbają i stosują diety, tylko się do nich nie przyznają, ale też dziennikarze ich o to nie pytają. Popatrz tylko na Seana Beana, Orlando Blooma, Johnnego Deppa oni są bardzo szczupli, żeby nie powiedzieć chudzi, a przy tym bardzo wysportowani. Dam inny przykład Leonardo DiCaprio na rozdaniu Oscarów w 2007 roku sporo utył, ale w tym roku gdy gra w kilku filmach natychmiast schudł. To nie przypadek. Ja przynajmniej tak uważam.
Zastanów się co mówisz :P Komu by się spodobał film w którym wszystkie postacie są idealnie szczupłe, przystojne, wysokie i wysportowane? To nie o to chodzi. Ludzie są różni, a film powinien być w miarę "realny" żeby przeciętny obserwator mógł się w jakiś sposób interpretować z głównym bohaterem. Co by zrobiło prawdziwe kino bez ludzi starych, brzydkich?
Fakt Keira czy inne nadrabia urodą, ale takich osób też potrzebują w filmie. Zresztą żadna z nich nie grała aż tak źle. Keirę lubiłam w "Pokucie", a Scarlett bardzo pasowała do roli w "Good women"