Nie wiem jaką jest aktorką, ale lubię ją jako piosenkarkę. Ma dobry głos. Może nie operowy, ale przecież nie chodzi o ilość oktaw, tylko o umiejętność przekazywania emocji, a ona to potrafi. No koncertach korzysta z playback'u, bo nie sposób zrobić dobre show, gdy głos drży ze zmęczenia. Podziwiam LG, bo ma odwagę żyć jak chce. Chociaż lepiej jej się słucha niż ogląda. Teledyski są spoko, choć trochę przydługie. Na zdjęciach (zazwyczaj) jest przestylizowana. Wymyślne peruki mi nie przeszkadzają, ale buty na półmetrowym koturnie przyprawiają mnie o lęk wysokości. Jednak chwała jej za to, że nie próbuje być kolejnym "króliczkiem Playboy'a". Przyznaję, że wolę jej starsze hity. Obiektywnie patrząc za Judasa mogłaby sama posądzić się o plagiat. Niełatwo nagrać genialną płytę, kiedy fani czekają na nowe utwory, a antyfani na jej upadek. Niesamowite, że po tylu złych opiniach o sobie jeszcze się nie załamała...

Kurde, jak jadę samochodem albo jestem na imprezie, to gó... mnie obchodzi, co autor miał na myśli. Ważne, że jej kawałki wpadają w ucho i można się pobujać. Gdy chcę sobie posłuchać piosenek z przesłaniem, to włączam Dżem albo Scorpions'ów. Marzą mi się czasy, kiedy ludzie zaczną słuchać muzyki i oglądać filmy dla przyjemności, a nie pustego krytykanctwa. Ale co ja się wymądrzam. Jestem tylko zwykłą poleczką, która woli zrobić grilla przy "ogłupiającej" muzie niż wylewać żółć na wszystko co się rusza.