Lillian Gish jest dla mnie symbolem minionej epoki, kimś. kto kojarzy się z syropem z czarnego bzu, galaretką ze skórki jablkowej i muzyką z gramofonu. Jest jedną z moich ulubionych aktorek. Może to dziwne, ale najbardziej cenię ją za "Sierpniowe wieloryby", gdzie zagrałla z Bette Davis. To najpiękniejszy film o starości jaki widziałam.