Jego ojciec był Kowalem, aktorstwem zajął się dopiero po szkole średniej. Brawo za wytrwałość i w ogóle, on nie stoi w miejscu. Prześlizgnął się przez drugoplanowe role w jakichś gównach, potem w serialach, potem przeciętnych polskich komediach, by dojść w końcu do punktu gdzie jest. Jako aktor dramatyczny jest genialny, przekonywujący oby tak dalej mu szło :) Szkoda, że na wyjazd do USA jest już za stary i raczej nie bierze takiej opcji pod uwagę, ale jakby się nauczył języka, to z czystym sumieniem muszę przyznać, że by się nadawał. Bo obecnie to on jest najlepszym polskim aktorem, nie Karolaki, Adamczyki, Szyce którzy grają w byle czym, dopóki liczby na koncie rosną. Marcin ma swoje zasady i w szitach nie zagra.
Przy okazji znacie może kogoś, kto od zera zrobił karierę? Niekoniecznie polscy aktorzy ale chodzi o takich wiecie, bez wpływowych rodziców, bez pięknej buźki, bez pomocy swojego pochodzenia itd. Znacie?