...z wyrazami uznania;) Kiedy pracowali razem nad kontynuacją "Bilardzisty" tak określał Martina:
"Ciągle widzę go jako syrenę na skałach. Bez przerwy kusi. Co jakiś czas rozbijasz się na tych skałach, czasem zaczynasz się topić, a ten wyciąga Cię za włosy i pyta:
"W porządku?".
Dobre, heh:)