Oglądałam wcześniej wersję tego filmu z 1996 roku, jak i czytałam książkę Charlotte Bronte, ba! nawet przygotowałam ten temat na maturze ustnej, więc wiedziałam mniej-więcej czego mogę się spodziewać. Jednakże ta wersja mnie powaliła, a zwłaszcza Pan Rochester w wydaniu Michaela Fassebendera. Już sama postać od zawsze dziwnie przyciągała moją uwagę, ale teraz nie mogłam się oderwać od Jego niesamowitych oczu!!!! Oczy tak piękne, a za razem smutne, osadzone na twardej, zimnej jak kamień twarzy, której wyraz może ocieplić tylko prawdziwa miłość.
Aktor świetnie dobrany do roli. Aż czuje się jego rozpacz! To wielka zasługa aktora, by jego emocje nie wydały się przesadzone, sztuczne...
Michael niesamowicie przypomina mi innego aktora, Richarda Armitage, mi osobiście poznanego po raz pierwszy z miniserialu BBC "Północ Południe". Duże podobieństwo jest między nimi w twarzy, a po dzisiejszym seansie "Jane Eyre", również po niesamowicie zagranej roli zatwardziałego człowieka, którego duszę można zobaczyć dopiero w oczach.
Od dzisiaj Michael Fassbender trafia do grona moich ulubionych aktorów :) Życzę wielu niezapomnianych ról.
Hobbit to porażka była. Z ciekawości obejrzałam obie części z dubbingiem, to masakra. Te X-meny to nawet wiernie przetłumaczyli, były pewne nie ścisłości, ale nie drażniły jakoś strasznie. Głosy też pasowały do większości, oprócz naszego kochanego Magneto i Quicksilvera, jego chyba Obuchowicz podkładał, to średnio pasował do nastolatka. A Fassy'ego to Zelt, no Fassy ma głos nie do podrobienia mmmmm... McAvoya dobrze dobrali, dobrze gościu podkładał Barwiński jakiś, nie znam. No taka głupia moda nastała, że wszystkie filmy dla młodzieży dubbingują. Nie wiem, nie nadążąją gimbusy pewnie. Także jakby ktoś przypadkiem natrafił na X-meny z dubbingiem to można obejrzeć bez późniejszych skutków ubocznych :D
Szczerze to nie wyobrażam sobie Fassyego po dubbingu. Od razu wiadomo, że to będzie porażka. No właśnie jakaś taka dziwna moda nastała. Kurcze, albo uczą się szybko czytać (i od razu podzielności uwagi na tekst + obraz :) ) albo uczyć się języków i po swojemu rozumieć. Ja tak za młodu filmy na niemieckich kanałach oglądałam :P Ha! to były czasy :D
Hobbit w tv rzucił mi się z dubbingiem i od razu przełączyłam na oryginał. No ludzie dubbingować Gandalfa?! Pogięło kogoś? I pieśń krasnoludów w 1 części tylko i wyłącznie w oryginale.
No strasznie dziwne uczucie, on ma tak charakterystyczny głos, otwiera usta - a tu Zelt mówi, Arnie z 13 posterunku, no tragedia! Gdzie ten zmysłowy, pełen głębi głos, taki męski że ciarki idą od głowy do pięt? Dla mnie jest to nie pojęte, uczą się te dzieciory języków w szkołach i po kursach różnych i żeby im się nie chciało na film z napisami iść? Za moich czasów jak ktoś nie umiał szybko czytać to był wstyd i wszyscy się śmiali z takiego, a teraz? chyba norma.
Hobbit z dubbingiem to istna katorga, 2 część jak cie mogę, a też straszna różnica z oryginałem, ale 1 część to horror po prostu, zwłaszcza przy Gollumie, tak zmasakrować tę postać? to jest nie do pomyślenia. Szyc jest straszny, nie nadaje się w ogóle do dubbingu, ja nie zrozumiałam ani słowa co powiedział.
Wyobrażam sobie, jakie to musiało być straszne. Chyba nie przeżyłabym tego. Jak można tak zmasakrować taką postać i taki film? Dubbing to robienie straszliwej krzywdy aktorom i marnowanie ich pracy.
O którym piszesz? O Magneto czy o Gollumie? No z tych dwóch postaci to gorzej wyszedł Gollum. Zelt aż tak nie zmasakrował Fassy'ego. Szyca nikt nie przebije. Najgorszy podkład jaki słyszałam w filmie z dubbingiem. Tyle Andy Serkis pracy i wysiłku włożył w postać Golluma i wszystko poszło na marne, bo głupiego Szyca wzięli. Bo znany... Ale że się do tego kompletnie nie nadaje to już mniejszy szczegół. Tak niewyraźnie mówił jakby miał kluski w ustach. Masakra! Nie no, Zelt przynajmniej wyraźnie mówił i mniej więcej się wczuwał w kwestie, tylko że głos nie pasował, no Fassy'ego trudno podrobić zwłaszcza jak się jest siostrą fassbenderianką ;-) a my jesteśmy wyczulone na każdy gest, na każdy dźwięk. U innych postaci nie czułam takiego zgrzytu. Ale oryginały są o niebo lepsze, nawet nie ma porównania. Najlepiej przetłumaczyli słowo f... off jak Xavier mówi na początku do Wolverine, przetłumaczyli na "odwal się" hahahahaha!!!
Jakbyś doszła to byś zapamiętała i to na dłuuugie lata tę masakrę. Jak w oryginale jest to najlepsza scena w Hobbicie tak z dubbingiem - najgorsza.
Miałam na myśli Magneto, ale właściwie to pasuje do obu. Szyc to się do niczego nie nadaje. Hahaha, pięknie przetłumaczyli, szkoda, że nie "odejdź w pokoju".
Siostra fassbenderianka, jak to ładnie brzmi :). Prawdą jest, co piszesz. Fassy jest nie do podrobienia. Nie dałabym rady obejrzeć takiego bluźnierstwa. Jego głos jest idealny, każdy inny w to miejsce jest nie do pomyślenia. Fassy stanowi całość ze swoim głosem i swoim wszystkim! Rozdzielanie to zbrodnia! Niech się debile nauczą czytać i tyle.
Aaa! X-Meny z dubbingiem to zbrodnia! Jak można dubbingować Fassy"ego?! Toż to niesłychane! On ma najpiękniejszy głos na świecie, jak można zastępować go innym?! Dubbing to ogólnie jakaś porażka, rozumiem, że robią to w filmach dla dzieci, ale w poważniejszych mogliby odpuścić.
weź, ubóstwiam go odkąd zobaczyłam go w roli Rochestera. trudno nazwać go przystojnym - przynajmniej moim zdaniem - ale ma w sobie coś takiego... że nie można mu się oprzeć. i nie mogę się z Tobą nie zgodzić co do jego pięknych oczu. sposób w jaki patrzył na filmową Jane Eyre... ile bym dała żeby taki Rochester/Michael Fassbender na mnie patrzył ... <wzdycha> uwielbiam go
Witam równie serdecznie. Właśnie co do kwesti "trudno nazwać go przystojnym", mnie przychodzi to bardzo łatwo to NAJPRZYSTOJNIEJSZY MĘŻCZYZNA NA ZIEMI. Jak jest w ogóle definicja bycia przystojnym, wg mnie to kwestia gustu.
No właśnie, ja mam tak samo! Jak na Niego patrzę, to zaczynam ryczeć, bo jest tak przystojny. Nie potrafię pojąć, jak to możliwe, żeby ktoś był tak piękny. I te jego oczy..
To jest NAJPRZYSTOJNIEJSZY MĘŻCZYZNA W DZIEJACH ZIEMI. Dla mnie Fassbender jest ideałem urody, wszystko jest w Nim doskonałe, nie wiem, jak można sądzić inaczej. I te oczy, w których można utonąć na długie godziny...
...rzęsy, usta, szyja, goły brzuszek wystający z ubrania... I RUDA BRODA!!!!!!! AAAAAAAA!!!! Ekstaza! ;-)
szczęka tak męska, pieprzyki na plecach, umięśnione, piękne nogi, kaloryfer na brzuchu, i zęby! duma ortodonty!
Jego ortodonta pewnie ma w gabinecie jego zdjęcie, że takie cudo zrobił, chyba że takie naturalnie mu wyrosły, ale podejrzewam że korygował.
Ja korygowałam a i tak mi takie piękne nie wyszły :(
Teraz chyba wszyscy korygują, taka moda, chociaż czy ja wiem... Skoro wszystko inne ma naturalnie idealne, to czemu by nie zęby?
No sory, ale kilometry wypalanych tygodniowo fajek nie jest 'sexy'. Zgadzam się z Isobel, że Fassy nie należy do kanonu przystojniaków, ale za to ma w sobie TO COŚ, przez co nie można nie patrzeć na niego z uwielbieniem :) Jest niesamowicie uzdolniony, bardzo mocno angażuje się w swoje role, a i ciałko ma nie najgorsze. No i te oczy.... i broda :P
Przy okazji witam nową siostrę w zastępach naszej... sekty? :)
Jak dla mnie to kilometry wypalanych tygodniowo fajek są jak najbardziej sexy. Ale co kto lubi. Ja nadal podtrzymuję twierdzenie, że wszystko jest w Fassym idealne. Kanon przystojniaków... To zależy. Jak wygląda "przystojniak"?
Na razie jeszcze sekty, a ile potrzeba członków, żeby składać wniosek o rejestrację kościoła?
A dla mnie jest przystojny. A co to znaczy "przystojny"? Czy Fassy'emu czegoś brakuje? Piękna twarz, piękne, wysportowane ciało - dla mnie jest to wyznacznik przystojności. Bo że jest seksy nie trzeba nikomu tłumaczyć. Zgadzam się co do fajek, nie lubię palaczy, ale Fassy wyjątkowo podoba mi się z fajką, jakiś taki jego atrybut sie zrobił. Ale może rzuci... coś ostatnio nie widziałam go z fajką.
Nie rozumiem, skąd te twierdzenia, że nie jest przystojny? Jak nie On, to kto jest? Chciałabym kiedyś zobaczyć tego mitycznego typowego przystojniaka.
Ja też tego nie rozumiem. Nawet zaczęłyśmy wymieniać szczegóły, no czy nie są one piękne? A razem tworzą pięknego człowieka. Niech pokażą nam zdjęcie "typowego przystojniaka" to ja im powiem czy lepszy niż Fassy. Na pewno nie! Dawno już nie widziałam równie przystojnego i utalentowanego aktora, a już trochę filmów widziałam.
Ostatnio pokazali zdjęcie 'typowego przystojniaka' i.... wcale nie był przystojny. Wiadomo - gusta są różne, więc nikomu nic narzucać nie można. Mityczny przystojniak raczej nie istnieje, bo każdy dopatrzyłby się czegoś na nie. Fassy jest bardzo pociągający w każdym wydaniu i być może właśnie dlatego, że nie jest 'typowy' daje jemu tak wielką moc przyciągania płci pięknej :)
A gdzież jest to zdjęcie? Fassy jest nietypowy i jedyny w swoim rodzaju, właśnie to jest piękne, że jest niepowtarzalny, nie to co jakieś typowe przystojniaki produkowane taśmowo.
http://facet.onet.pl/jak-wygladaja-idealni-mezczyzni-wedlug-kobiet-stworzono-mod el/445p0
Jak dla mnie to żaden z nich (ideałów) nie jest przystojny. Obaj wyglądają jakby największym kataklizmem był brak kremy na noc i wiatr rozwiewający misternie układane włosy. Tragedia.
Co to ma być?! Jakieś potwory! Te miksy oczywiście. Mnie osobiście np. Brad Pitt czy Clooney się podobają, są przystojni, ale Fassy też - przecież nie ma zeza ani innych niedoskonałości, no ma małą szramę nad ustami, ale dodaje mu niesamowitego uroku, dlaczego nie nazwać go przystojnym? Ja wiem, że gusta są różne, ale twierdzenie że Fassy nie jest przystojny to kompletna paranoja. Taki Gosling czy Cooper są moim zdaniem brzydsi niż Fassy, jakieś oczy mają krzywe :P
CO TO JEST?! WYRYŁO MI SIĘ TO NA SIATKÓWKACH.
Boże widzisz, a nie grzmisz..
Czemu wszystkie kobiety uważają Goslinga za takie ciacho? Jest słodki, ale jakoś do mnie nie trafia.
Gosling jest całkiem ładny, ale moim zdaniem właśnie nie jest słodki. Czegoś mu do tego brakuje. Ale i tak go lubię.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Co to za paskudztwa?! Nie będę mogła spać po nocach przez te miksy. I niby one mają być przystojniejsze niż Fassy? Takie porównanie to zbrodnia! Jeżeli to są typowe przystojniaki to Fassy rzeczywiście nie jest typowym przystojniakiem i tylko na dobre Mu to wychodzi.
Patison??? TO JEST IDEAŁ!
http://www.pinterest.com/pin/363595369890066839/
http://www.pinterest.com/pin/363595369890060986/
ogolony, czy z kilkudniowym zarostem, a nawet z taką cudną, rudą brodą
http://www.pinterest.com/pin/345018021427043266/
http://www.pinterest.com/pin/345018021427043404/
tylko on wygląda z tą rudą brodą tak gorąco.
Zacznijmy od tego kto uważa że Patison jest przystojny? Chyba tylko psychofanki Zmierzchu. Owszem Harrym Potterze 4 miał coś w sobie (pewnie to tylko moja słabość do Cedrica Diggory'ego), ale im dalej w las tym gorzej.
Gosling to taki typowy chłopaczek z przedmieścia, który czasami trafia na dobrego fryzjera i dostaje szpachlą make-up'u po twarzy i oliwką na kaloryfer i nagle dzikie tłumy kobiet lecąąąąąąąąąąąąąąąąąą. Nie żebym go nie lubiła czy coś, bo po jednym filmie (i nie był to Pamiętnik) też chwilowo wzdychałam do niego.
Harry Styles... Nie skomentuje tej szopy na głowie i całego zespołu 1D.
Zac Efron... Najbardziej znany i kojarzony z HSM co trochę go krzywdzi, bo już następne role były chwilami bardzo fajne. Jakby czasami odciąć głowę to nawet niezłe ma ciałko.
Pitt, Beckham, Clooney i Cooper... Ciężko cokolwiek powiedzieć nie narażając się innym. Powiedzmy, że Clooney nie jest jak wino (zarówno w wyglądzie jak i filmach), Pitt młodym bogiem chyba nigdy nie był (poza rolą), Cooper choć miły to bardziej przeraża mnie swoimi oczyma niż zachwyca, a Beckham.... no cóż nie te klimaty.
Reszty nie znam ani nie kojarzę.
Co do Fassy'ego....
W niektórych filmach ma niezwykle magnetyczne niebieskie oczy, w innych zielone (wolę zielone :P ). Ma w nich moc, którą potrafi przywołać mnie choćby na ułamek sekundy kiedy jest na ekranie. Zarost czy jego brak - w obu wersjach wygląda świetnie. Głos miły dla ucha, fajnie tańczy, ma dystans do siebie. Prywatnie wydaje się być bardzo miły i zabawny. Czego chcieć więcej?
Patison i jego domalowany kaloryfer, serio? Chyba rzeczywiście tylko dwunastolatka zafascynowana Zmierzchem może uznać go za seksownego.
Ja osobiście Goslinga lubię, ale nigdy nie rozumiałam jego fenomenu. Jest niebrzydki, ale bez przesady, nie jest aż tak piękny, żeby paść na kolana. Cenię go bardziej za aktorstwo niż urodę, z urody to taki sobie sympatyczny facecik, łatwy do przeoczenia w tłumie. Zresztą czytałam gdzieś, że kobiety dzielą się na takie, które kochają Ryana Goslinga i takie, które kochają Michaela Fassbendera. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych drugich.
Ten cały Harry... To chyba miało być zestawienie facetów, więc nie bardzo wiem, co to tutaj robi.
Efrona kojarzę tylko z HSM, ale za moich czasów był to wyłącznie idol nastoletnich fanek tego właśnie musicalu. Nie jest najgorszy na tle innych idoli. Ale żeby przystojny? Nie przesadzajmy.
Pitt... Raczej drażliwy temat. Powiem eufemistycznie, że nigdy nie widziałam w nim nic atrakcyjnego.
Beckhama nawet nie skomentuję.
Zawsze mam problem z określeniem koloru oczu Fassy'ego, on się zmienia nie tyle w filmach, co w poszczególnych ujęciach, ale zdecydowanie najbardziej lubię zielone. Jakbym miała zrobić taki miks, to nie miałabym żadnego problemu: właściwie nie musiałabym nic miksować. Jedno zdjęcie Fassbendera i po kłopocie.
Mam pytanie widział już ktoś na necie soundtrack z Franka? Nigdzie nie ma. Na priva dawajcie linka jakby co.
A mi się Brad bardzo podoba, ale to oczywiście kwestia gustu. Są kobiety, które uważają że Benedict Cumberbatch jest przystojny, ja go lubię ale jako aktora przede wszystkim, głos ma niesamowity, ale z wyglądu - raczej nietypowy, więc dlaczego wzbraniać się przed nazwaniem Fassy'ego przystojnym, dla mnie jest i to bez dwóch zdań.
O Beckham też mi się podoba, jak przeszedł na emeryturę to ja nie mam po co oglądać meczy ;-)
Gosling i Cooper są ok, ale bez przesady.
Efrona raz widziałam, no jak Nadienn napisała jakby mu głowę wymienić to całkiem całkiem :-) Patinson to bzdura jakaś? Kto to wymyślił?
Reszty nie znam...
Mi się jeszcze Colin Firth bardzo podoba :D Mr Darcy... och... No znalazłoby się jeszcze paru aktorów których bardzo lubię nie tylko na ich talent aktorski. Ralph Fiennes, Edward Norton... mmmm...
Dodałabym jeszcze Gerarda Butlera :D Matko jaki on miał głos w 'Upiorze z Opery'. A już po 'PS I love you' to już wgl cud, miód i maliny :)
Ooooo Rysio!!!! Teraz jakiś spektakl miał i brodę zapuścił, a ja wiadomo co mam z tymi brodami, to nie mogłam się na niego napatrzeć. Super facet! A też o nim piszą że nie jest typem przystojniaka. To ja nie wiem, w takim razie mi nie podobają się typowi przystojniacy, oprócz Pitta. Tego Colina O'Donoghue to kojarzę ale nie widziałam nigdzie, w jakimś serialu o bajkach gra. Też niezły, kolejny Irish sexy :-) ja jeszcze do tej grupy dorzucę Aidana Turnera. Tak, Gerard jest też fajny.
Colin jest very hot. Gra w Once Upon a Time jako Kapitan Hook (Hak) / Killian Jones i uwierzcie mi - brałabym go. Nie wiem czy to ta skóra, hak czy status pirata, ale uwielbiam go. Naprawdę polecam ten serial, bo opowiada o znanych bajkach, ale w trochę inny sposób. Jedyne co mnie męczy to przesłodzony obraz Śnieżki i Księcia z bajki, ale reszta - rewelacja :)
Wiedziałyście siostry, że tak naprawdę na początku było 8 krasnoludków, a Gburek miał na imię Marzyciel? No i w końcu wiadomo dlaczego Zła królowa nienawidziła Śnieżki.
On jest taki fassbenderowaty, mi się też podoba. Miałam się zabrać za ten serial ze względu na niego, ale jakoś zawsze zapominam... może kiedyś...
Mnie się różni podobają, ale Fassy to obecnie nr 1.
Siostro ewej, jeśli jeszcze nie zaczęłaś oglądać Once Upon a Time to mam coś, co może Ciebie przekonać :) (Niestety nie ma tam Fassy'ego :(
http://demotywatory.pl/4400140/Once-Upon-a-Time
Ten komentarz co do Efrona mnie rozwala ;)
'No wiesz, nie jest źle, ale jakby głowę obciąć i wymienić, to byłoby lepiej. Ale tak to nie jest źle'
Witam nową siostrę! Pan Rochester Fassbendera jest cudowny, oczarował mnie tym wzrokiem. Co tam jakaś Jane, ja jestem przekonana, że On patrzył właśnie na mnie.
coś ucichło ostatnio... ktoś coś oglądał nowego? chce się podzielić wrażeniami? ja już wszystko widziałam... trochę to smuci... może od nowa zacznę? Od 300 na Franku kończąc. W każdym filmie można się nim delektować... mmmmmm... ostatnio zerknęłam sobie na Town Creek czy Blood Creek, zwał jak zwał, no 10 pierwszych minut fajne, ale potem... już mniej. Głupi film jak nie wiem co. Żeby Fassy'emu było raźniej występował też nowy Superman :D Henry Cavill i miał głupszą rolę niż on hihihihi!!!! on to chociaż był wyrazisty, ale też twarzy nie było widać i nawet nie śpiewał... ale 10 minut to fajowe ;-) taki 100% nazi, nie jak w Bękartach udawany.
Cicho, bo nie każdy ma teraz czas na cokolwiek, a i nic nowego na razie nie wiadomo o Fassym. Ja oglądałam jeszcze raz After the funeral z serialu Poirot i postanowiłam teraz przeczytać książkę, żeby jeszcze bardziej zrozumieć postać jaką tam grał :) Szkoda, że nie wiadomo nic więcej o Makbecie czy Slow West, bo niby mają być z tym roku a tu ani widu ani słychu. W następnym roku jest posucha, bo na razie tylko jeden film się szykuje... Chociaż... Mabket niby ma mieć premierę pod koniec stycznia. Jeszcze tyle czekania...