Rezygnujac ze znanego nazwiska zajal sie sprzedaza popcornu i to sam doszedl do Oscara, nie po plecach wujka.
A osobiscie bardzo go lubie, ma taki glupkowaty wyraz twarzy, a przy tym swietnie gra drani :)
Po plecach, po plecach. Nazwisko - przy "po plecach" - nie ma najmniejszego znaczenia, a wręcz przeciwnie.
Pomagał, ale talentu Mikołajowi Klatce nie starczyło na dalej. Miał i tak szczęście, że załapywał się na niezłe filmy. Ongiś.
Tak. Jednak rodziny się nie wybiera, a talent albo się ma, albo nie. Pozostają praca i koneksje. Moim zdanie, gdyby nie koneksje, nie zagrałby w kilku dobrych filmach.