mimo iz swietnie wcielila sie w postac lisabeth, to sherlock holmes i gra cieni zupelnie jej
nie wyszla. ciagle widzimy jej przestraszona czas i nic wiecej, co by sie nie dzialo, ta
przestraszona mina ;/ nawet jej kwestii nei dawali do mowienia za duzo, pewnie dla tego
Właśnie wróciłam z seansu i zgadzam się z Tobą, w ogóle nie pasowała mi do tej roli wolałam nie zwracać na nią uwagi, co nie było za trudne. Ogólnie film dobrze zrobiony. Zastanawia mnie jedynie broń w tym czasie jaką tam stworzyli. Nie będę zdradzała szczegółów. Każdy zresztą zauważy. Z deczka nadciągane.
Nie da się ukryć ,że Noomi to kompleta porażka w Sherlocku.Zwłaszcza jeśli się pamięta superseksowną pannę Adler.Ale to nie jej wina przecież.Zwyczajnie ta rola nie była dla niej.
Rola Noomi w "Sherlocku" faktycznie nie byla najlepsza, mam nadzieje, ze w "Prometeuszu" wypadnie lepiej.
zaraz beznadziejna ; ) ale fakt, że nie nadała swojej postaci jakiegoś charakterystycznego rysu ani klimatu, nie wykorzystała sporego przecież potencjału cyganki-szarlatanki, a wydawałoby się, że to motyw-samograj, który można cudownie rozwinąć, nawet bez wielu partii mówionych, samymi gestami, spojrzeniami, byciem na ekranie. no McAdams z pierwszej części to była ujmująco bezczelna pewność siebie, tajemniczość, magia, w Grze Cieni w tych paru scenach już zupełnie inna, rozdarta, podupadła na duchu, dlatego tym bardziej brakowało w sequelu kobiety-magnesu. no ale widać, że Ritchie chciał tym razem zaakcentować samotność i izolację Sherlocka, dodatkowo skontrastowaną ze ślubem Watsona, więc równorzędna Holmesowi postać kobieca, posiadająca intrygującą go osobowość. nie pasowała do takiej wizji.
Ja osobiście odniosłam zupełnie inne wrażenie. Przez cały film nie mogłam oderwać od niej wzroku.
Podobało mi się jak zagrała, a poza tym myślą że jesy śliczna jako cyganka.
No, cóż, jest beznadziejna.
Jej twarz jest martwa, oczy puste, w istocie nie mówią nic. A to bardzo ważna dla dramaturgii filmu postać. Bohaterom filmu ma zależeć na uratowaniu jej brata, ale skoro nie zależy na nim Noomi, to i widzowi. Cały ten wątek nagle traci na znaczeniu i to jest wina wyłącznie słabej gry Numi Rapas.
Rola Noomi faktycznie jest dość przeciętna. Nie winiłbym tu jednak umiejętności aktorskich, bo te są duże, ale kiepsko napisaną rolę i koncertowe kreacje Downeya i Lawa, którzy totalnie ją przyćmili.
czy w sherlocku nie wydawało wam się że... to zabrzmi głupio... to damskie wcielenie Johnnego Deppa ? Nie wiem czemu mi się tak skojarzyła ale ciągle mi się to utrzymuje.
ma podobne oczy moze ale kurcze... jonny zawsze gra z uczuciem, wczuwa sie, widac ze sie dobrze bawi a ona? pusta, biala kartka normalnie
Nie nie, gry aktorskiej nie oceniam chodzi mi o wygląd - kreacja + make up no i właśnie te brązowe oczy, jeszcze podkrążone czarną kredką + zapadnięte policzki no i mamy Kapitana Sparrowa. Po obejrzeniu tego filmu zaraz pobiegłem sprawdzić czy to nie rodzina ;D