Przepraszam ,za wyrazenie ,ale ja juz go zniesc nie moge...jest tak potwornie wymokly i pusty...w sumie nic soba nie prezentuje...nie jest ani przystojny ani utalentowany...nie ma w ogole uroku osobistego jest totalnym pozerem...jest sztuczny beznadziejny itp.itd...i w ogole go nie znosze...przepraszam bardzo za obrazliwe slowa w kierunku idola wielu mlodych dziewczat...ale po prostu juz nie wytrzymalam i musialam to powiedziec...:)
Cóż... Może się podobać. Ale mimo wszystko jest to aktor bardzo młody, bez imponującego dorobku artystycznego (licząc jakość, nie ilość) i obawiam się, że jego sukces na polu aktorstwa zawdzięczamy jedynie Peterowi Jacksonowi i "Władcy Pierścieni". Nie żeby to była wada, ale w końcu wybił się chłopak na jednej produkcji i jakoś nie mogę się do niego przekonać. Nie widziałam aż tylu filmów z jego udziałem żeby się szeroko wypowiadać, ale myślę, że kawałek niezłego aktorstwa pokazał w "Elizabethtown". No i żeby nie narazić sie na ataki zakręconych fanek, czy też może antyfanek (nie jestem pewna, co gorsze...), nie powiem, że uważam go za aktora miernego. Podsumowując, pan Bloom skutecznie przebił się przez tłumy innych i potrafił zdobyć zainteresowanie potencjalnego widza, co jest jawnym dowodem, że ma facet coś w sobie. Ja jednak nie mogąc się w nim tego dopatrzeć zostaje przy klasyce. Być może za 100 lat to właśnie Orlando będzie klasyką. Ja jednak chyba już tego nie dożyje... :P
o tak orli to jest dopiero dupcia. :P przystojny, ale aktor z niego średni, podobał mi sie w piratach i tyle, no ale w piratach to mi sie wszystko podobało :D rozumiem wszystkie jego fanki, jest co podziwiać :P. ale antyfanki tez rozumiem ;))))
dodam jeszcze tylko, że zdaniem, w którym piszesz, że Orlando jest, cytuję, 'wymokły i pusty' oraz 'nic sobą nie rezprezentuje', powtórzyłaś już chyba z milion razy. Wysil się trochę, 'Agniesiu'i postaraj się bardziej...
Suzume.