a nie artysta, jak sam trafnie powiedział: "Dla mnie jedynym wykładnikiem sukcesu filmu jest box office" i to mu się udaje, nawet nazwisko zmienił na łatwiejsze do wymówienia i chyba zrzucił sporo kilogramów..
Ja cenię jego szczerość i krojenie filmów pod jak najszerszą publiczność, sam jestem wybrednym kinomanem ale jego filmy dostarczają mi bezpretensjonalnej rozrywki, ponadto bierze na celownik nośne tematy i pokazuje patologie występujące w naszym kraju, wali prosto w mordę bez dłużyzn i przekombinowanych metafor co jest zmorą innych twórców i co mogę wybaczyć jedynie Smarzowskiemu, który też pokazuje ciemne strony życia w Polsce ale w sposób o wiele bardziej wyszukany..
Facet osiągnął niewątpliwy sukces co kole w oczy innych reżyserów z dyplomami o filmach których mało kto słyszał a tym bardziej chciałby zapłacić za bilet na ich film.