Wczoraj włączyłam "Tajemnicę twierdzy szyfrów" i się załamałam. Ten gość "gra" będąc tylko na ekranie. Żenada. Wystarczy porównać jego grę do gry jana Frycza,a akażdy zauaży różnicę.
Ja też oglądałem "Tajemnicę..." i muszę przyznać, że nie było źle. Małaszyński potrafi grać, jeśli nie wieżysz to zobacz sobie chociażby pilot Twarzą w twarz.
Jasne porównując jego grę do Jana Frycza widać różnice, jednak nie pisz, że Małaszyński nie potrafi grać bo obaj dobrze wiemy, że tak nie jest.