No co ja będę dużo pisał ? koncert wypadł GENIALNIE;) Niezapomniane wrażenia na całe życie! Coma całkiem nieźle wypadł ? było czego posłuchać; Linkin Park przeczekałem i wreszcie się zaczęło. Eddie przywitał się po polsku i w naszym języku wyprodukował kilka zdań kończąc, że przez resztę koncertu będzie mówił po angielsku, bo nie chce być jak pięcioletnie dziecko;) Wokalista doskonale pamiętał ostatni koncert w Polsce oraz pytał, kto był i kto pamięta. Niesamowity szacunek dla fanów i spore poświęcenie!
No ale zaczęło się ? koncert otworzył dynamiczny kawałek ?RVM?, jeden z moich ulubionych. Później same dynamiczne utwory w świetnych, mocnych wykonaniach ? m.in. ?Lukin?, ?Animal?, ?Leatherman?, ?Even Flow?, ?Spin the Black Circle? , później ?Given to Fly? oraz utwory z najnowszej płyty: ?World Wide Suicide?, ?Comatose?, ?Severed Hand?. Dynamiczne rockowe piosenki przeplatały te bardziej liryczne ? ?Nothingman? czy ?Black?. Znaczące było wykonanie ?Jeremy? ? publiczność długo wywoływała na scenę zespół motywem z tego utworu. Raz Eddie podszedł do publiczności i poprosił jedną fankę o to, aby wybrała piosenkę. Zdecydowała się na ?Whipping?, wokalista wraca na scenę i od razu mocne uderzenie! Najlepszy kontakt zespół nawiązał oczywiście przy ?Daughter?, gdzie Eddie wykrzykiwał jakiś motyw, a publiczność próbowała powtórzyć. Piosenka ta przekształciła się, jak siedem lat temu, w ?Another Brick In The Wall? Pink Floyd, ale tym razem twórczo zmienionej ? ?Bush, zostaw w spokoju Amerykę!?. Przez cały koncert wyczuwalna była więź zespołu z publicznością, wzajemna relacja i szacunek. Moim zdaniem klasę zespołu poznaje się po występach na żywo, a Pearl Jam ma z nich 6+!
Koncert z pewnością zapamiętam na całe życie. Teraz pozostaje czekać na kolejny, ale optymistyczne jest to, że Eddie obiecał, iż już nie karze na siebie czekać aż 7 lat. Ja trzymam za słowo;) Tym czasem trzeba jakoś przetrwać do 25 czerwca, kiedy to ukazuje się 7-płytowy koncertowy album zespołu. Toż to godzin słuchania kilka tysięcy;)
Tak koncert był fantastyczny! Eddie i reszta spisali się niesamowicie. Napisałabym więcej, ale nie mam chwilowo czasu..;(