Jadąc samochodem, potrącił 77-letnią kobietę na pasach, która w wyniku tego uderzenia, według słów jej męża znalazła się 5 metrów poza pasami. Najsztub w momencie wypadku nie miał prawa jazdy, samochód, którym kierował, nie posiadał wymaganego ubezpieczenia, ani też nie miał ważnych technicznych badań. Piotr Najsztub nie miał ważnego prawa jazdy od kilku lat.
„Postanowiłem zamiast kwiatów zazwyczaj w takich przypadkach dawanych, podarować jej książkę, która właśnie wtedy wyszła, o tym, jak porozumiewają się drzewa między sobą”

Faktycznie, ciekawy, nietypowy, wolny, zwłaszcza, że za to wszystko sąd (też ciekawy i nietypowy) skazał go na 6.000 zł grzywny i 10.000 zł dla potrąconej od cwelebryty, który tyle se uciuła w dwa tygodnie, albo szybciej.
Była kiedyś sprawa kioskarki, która naraziła Skarb Państwa na stratę 6 groszy, skazano ją na 130 PLN grzywny+170 PLN kosztów sądowych. Jak widać są równi i równiejsi, a wypowiedź Najsztuba o tej książce to po prostu kpina z ofiary; cwelebryci (ale jak widać sądy też) mają zwykłych ludzi za kogoś w rodzaju proli.