Za "Bitwę pod Wiednię" (i myślę, że też za jego wszstkie jego poprzednie filmy) powinno się Martinellego powiesic na jednej szubienicy z Barbarą Białowąs i Łukaszem Karwowskim.
Karwowski chociaż jedne dobry film zrobił - Północ Południe. A ten Włoch to robi takie kaszany jakim mało. O Białowąs nie chcę nawet wspominać bo to dno do potęgi e-ten w każdej postaci.