River Phoenix

River Jude Bottom

8,4
4 542 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby River Phoenix

Miałbyś 39 lat, pewnie dwójkę dzieci, wspaniałą żonę i dom pełen miłości. Niestety śmierć Cię zabrała. Dlaczego tak szybko?

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Dziewczynka_bez_zapalek

Może tak od razu powzdychajmy nad Kurtem Cobainem albo hmm... Heathem Ledgerem?

Ludzie! River nie żyje tak jak cała masa ludzi. Od 1991 powinniście się otrząsnąć.
Jasne, trzeba przeliczyć ile by miał teraz lat i poużalać się trochę. Trzeba połączyć się z innymi dziewczynami w bólu i cierpieniu. Bez przesady.

Spekulacje, spekulacje... Ja myślę, że i tak umarłby młodo.

AnnaFiend

Czy uważasz to za użalanie? Nie zamierzam chodzić po forach wszystkich zmarłych znanych. Bez przesady. Przyszłam tu, oddać mu pewnego rodzaju hołd, gdyż pałam do niego ogromnym szacunkiem i niesamowicie go lubię. Myślę, że to ważne mimo upływu lat wciąż pamiętać. Widzisz coś w tym złego? Jeśli ty zapominasz to twoja sprawa i twój smutny problem.

Dziewczynka_bez_zapalek

Można pamiętać, jasne. Ja tak dla przykładu wielbię Kurta Cobain'a, Johna Lennon'a, Rozza Williams'a, Janis Joplin etc. ale to nie znaczy, że muszę to okazywać i 'oddawać im hołd'. Ważne, że pamięć o nich jest w nas i to przetrwa.
Wybacz, ale takie okazywanie i upublicznianie tego rodzaju uczuć kojarzy mi się z wypowiedzią jakiejś 13-letniej, zakochanej po uszy, wzdychającej 'dlaczego on nie żyje?!' małolaty.
Nie żyją, trudno. Taka jest kolej rzeczy.
jak to powiedział Nietzsche:

'Ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później żyją wiecznie w ich towarzystwie'.

AnnaFiend

Pewnie, że nie musisz, ale ja mogę. Chciałam tutaj po prostu podzielić się swoją opinią. Jeśli masz mnie za 13-letnią małolatę to twoja sprawa. Nie wzrusza mnie to. Ogółem to mi to wisi za kogo mnie masz. Lepiej ty się martw za kogo ja ciebie mam. A jak nie podobają ci się moje posty to po co je czytasz? Twoje 'kalkulacje' na temat mojej osoby i twoje banalne rozważania nie sprawiają, że czuję się gorzej. Napisałam, bo miał urodziny. Jestem mimo wszystko niezwykle zdumiona na temat twoich postrzeżeń... Gdybym się zaczęła rozpisywać: " oHh BoOoSki RivEr oooH KC" czy coś w tym stylu to jeszcze rozumiem... Ale delikatny temat z nutką emocji i próby zagłębienia się w ciekawą dyskusję? Ale jak już napomknęłam nieco wyżej: wisi mi twoja opinia :)).

Dziewczynka_bez_zapalek

Chciałaś się podzielić swoją opinią z innymi, ale jak ktoś spojrzy na twoją wypowiedź krytycznie to już masz go za kogoś gorszego. Lepiej żebym się zgodziła z tobą w stu procentach, wtedy byłaby naprawdę ciekawa dyskusja.
Po co jest forum skoro ludzie nie umieją patrzyć przychylnym okiem na wypowiedzi innych?
Dla sprostowania: nie nazwałam Cię 13-letnią małolatą. Napisałam z czym mi się takie wypowiedzi kojarzą, co nie znaczy, że naprawdę jesteś 13-letnią małolatą.
Najbardziej rozbawiły mnie te dwa zdania:

'Ogółem to mi to wisi za kogo mnie masz. Lepiej ty się martw za kogo ja ciebie mam.'

Za kogo, jeśli można wiedzieć?

AnnaFiend

Czy gdziekolwiek napisałam lub określiłam Cię kimś gorszym od siebie? Absolutnie nie. To nie w moim stylu. Nie wymagam również, abyś przyklasnęła mojej wypowiedzi i się zgodziła. Ja jedynie poruszyłam delikatny temat. To chyba dobrze, że pamiętam o człowieku, który odszedł kilkanaście lat temu, a nie roztkliwiam się nad kimś kto odszedł kilka tygodni temu, a teraz o nim zapominam. Przykładem może być wspomniany przez Ciebie Ledger, albo Michael Jackson czy też Brittany Murphy. Wielki szał: umarli. "Ojej! Tragedia! Dam 10, powstawiam kilka durnowatych świeczek [*], napiszę o nich jakimi to wspaniałymi ludźmi byli, będę cool, a jutro zapomnę." Tak to niestety jest obecnie, taka hierarchia panuje. Nie uważam swój temat za błędny, absolutnie nie. W moim mniemaniu, w moim odczuciu to chyba naprawdę dobrze o mnie świadczy, że nie należę właśnie do wspomnianych już 13-letnich małolat.
Z przyjemnością podyskutowałabym z Tobą na ten temat, ale no chwileczkę, trochę szacunku, gównem jakimś nie jestem, żebyś od razu mogła mi tutaj wysuwać jakieś hipokryzje. Swój post od razu zaczęłaś od "otrząśnięcia się" i czystej ironii i jeszcze wymagasz ode mnie, żeby zaakceptowała twoje zdanie... Bądźmy poważni. Trzeba było inaczej zacząć swoje 'trzy grosze w temat'. Dyskusja wyglądała by zupełnie inaczej.
Naprawdę mało mnie interesuje, że utożsamiasz mnie i moje słowa z 13-letnią małolatą. Nie prostuj więc już tego, bo i tak już wyrobiłam sobie o tobie opinię.
Pytasz jaką? No cóż, mam w zwyczaju nie oceniać ludzi po jednym poście, ale jeśli już tak się zdarzy, to na pewno nie zamierzam tego rozgłaszać wszem i wobec. Nie dla mnie rozgłos i upokarzanie innych.
Dziwne, że w takiej sytuacji, w takich słowach odnajdujesz zdania (nie wiem jak podparte), które są godne dobrego uśmiania się.

AnnaFiend

Wiesz co? Czepiasz sie! Nie widze nic zlego w tym co napisala. I wiesz co wcale nie mam nastu lat. Jestem fanka Rivera od dawna. Mam okresy kiedy mysle o nim bardzo czesto, zastanawiam sie kim bylby teraz i jakby wygladal, ale zdarza mi sie tez zapomniec o nim na dosc dlugi czas. To nie tak, ze mysle o nim co dzien i jestem jakoas maniaczka. Jestem ogramna fanka jego talentu i jest mi niesamowicie zal ze nie ma go juz wsrod zywych, ze nie zobacze go juz w zadnym filmie:(
Samej zdarza mi sie na roznych stronach czy forach napisac cos bardzo podobnego i nie widze w tym na prawde nic zlego. Mysle, ze zdecydowanie przesadzilas i swoje slowa, jesli juz chcialas je koniecznie wypowiedziec, powinnas skierowac do osob, ktorym sie one naleza a uwierz mi takich osob jest wiele. Rzecz ostatnia, kazdy jest inny i w inny sposob przezywa to czy tamto. To ze ty smierc jakies swojego idola przezywasz tak czy inaczej nie znaczy, ze kazdy ma ja przezywac w ten sam sposob. Powtarzam raz jeszcze, nie jestem maniaczka, po prostu zdarza mi sie tesknic za wielkim talentem, ktorego juz nigdy nie zobacze...
Wracajac do Ciebie, oczywiscie mozesz wypowiedziec swoja opinie w tej kwestii ale to nie jest rownozancze z krytykowaniem kogos.

ala79

Uważasz, że krytykowanie jest złe? Twoja opinia względem mojej 'czepiającej się' jest czystą krytyką, naprawdę.
I tak, wypowiadanie swojej opinii nie musi być krytyką, jeśli jesteś ze mną zgodna, lub ja z tobą.

Btw. tamte opinie były skierowane do Dziewczynki z zapałkami, nie bierz tak wszystkiego do siebie, to tylko krytyka ;)

AnnaFiend

krytyka to krzywe imię twojej krzywej mordy ;>>>. To taka drobna, świąteczna dygresja. Nie próbuj teraz przekonywać, że jestem taka i owaka. Szczerze mówiąc wali mi twoja opinia i twój krzywy ryj, a swoje chore opinie zachowaj dla swojego świata, w którym towarzystwo takie jak plebs stanowi odrębną całość. Nie pozdrawiam. Dziewczynka BEZ zapałek.

Dziewczynka_bez_zapalek

Myślisz, że się przejmę jakąkolwiek defensywą z twojej strony? Oh, proszę... każde twoje słowo jest dla mnie jak papier toaletowy. Zacznij formułować ciekawe argumenty, a być może twoje niezbyt trafne spostrzeżenia zostaną zauważone.

Dziewczynka_bez_zapalek

<Ziewa> <zapala papierosa, przekrzywia kapelusz, obkręca się na pięcie zarzucając przy tym płaszczem. Powoli oddala się>. Zdaje mi się, czy temat został już dawno zakończony?

Dziewczynka_bez_zapalek

Miałbyś 39 lat, tworzył patologiczną rodzinę, dwójka twoich dzieci musiałaby patrzeć jak tatuś leży naćpany, dom pełen amfy. Niestety nie wytrzymałeś psychicznie, bo byłeś za słabym gnojkiem, któremu całkiem poprzewracało się w głowie.

cdk_2

do cdk 2 Jesteś wałem i tyle mam w tej kawstii do napisania.

cdk_2

Nie wiedomo jakby bylo. Prawda jest taka,ze jego przyjaciel John Frusciante z Red Hot Chili Peppers, ktory byl jeszcze wiekszym cpunem (kto nie wierzy niech zobaczy wywiad na you tube z 1994) wyszedl z nalogu i ma sie dobrze. Co prawda, musial wstawic sobie sztuczna szczeke, gdyz po dragach stracil zeby ale z nalogu wyszedl. Mysle, ze podobnie byloby z Rio gdyby tylko ludzie, ktorzy z nim byli zamiast czekac i zastanawiac sie co robic od razu zadzwonili po karatke. Dzis zapewne bylby wsrod nas i sadze,ze bylby szczesliwym mezem i ojcem...

ala79

Zgadzam się z Tobą. Szkoda, że się nie dowiemy, ale faktycznie jego przyjaciele i rodzina nie pomogli mu.

Dziewczynka_bez_zapalek

Guzik, zapchałby sobie żyły najpóźniej do '96 roku. Moje bezpodstawne spekulacje są lepsze od twoich...

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

rzeczywiście, wydaje się, że nawet po przedawkowaniu można by go uratować, gdyby tylko ktoś sensowny pomyślał, żeby wezwać pogotowie. Oglądałam na YT dokument o nim (" Last 24 hours") i wg tego co w nim ustalili pierwsze objawy przedawkowania jak wymioty, kołatanie serca itp miał na godzinę przed śmiercią. Kiedy jego rodzeństwo wyprowadziło go na dwór na świeże powietrze był to już właściwie koniec, chociaż jeszcze oddychał. Dopiero po 4 minutach na chodniku, jego brat zawołał pogotowie z budki, które przyjechało po kolejnych 4 minutach, kiedy River nie dawał już oznak życia.
Do tej pory myślałam, że reakcja była natychmiastowa, teraz jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że mój np bliski się słania, mdleje, wymotuje, a ja czekam godzinę..
Jego rodzeństwo pewnie nie zdawało sobie sprawy z tego co się dzieje, a ci którzy wiedzieli po prostu nie chcieli syfu w swoim klubie i problemów prawnych i nikt nie zareagował.
W wielu wywiadach ( np wspomniany zaćpany wywiad z Frusciance z 94 roku) jego znajomi wspominają o problemach osobistych. Frusciante powiedział, że w sumie gorsze było to, że się River urodził, bo nie lubił swojego życia, nie był szczęśliwy, niż sama śmierć ( teraz jest przynajmniej w lepszym świecie). Mocne słowa, ale powiedział co naprawdę myślał.
Można się tylko domyślać co było powodem. Podobno wielu ludzi, którzy byli molestowani w "Children of god" przedawkowało, popełniło samobójstwa. Z Riverem to nigdy nie było potwierdzone, ale pewnie było coś na rzeczy, w końcu był najstarszy z rodzeństwa i jego pierwsze lata przypadły na czas, kiedy jeszcze byli w sekcie. Po takich traumach nie trudno o skłonności autodestrukcyjne, depresję , zagubienie..

Tak więc wydaje mi się, że gdyby np go odratowali, może by pojął, że przez dragi otarł się o śmierć plus gdyby ktoś bliski bardzo mu pomógł podnieść się psychicznie wszystko mogłoby zakończyć się szczęśliwie. Niestety stało się inaczej i mimo że minęło już prawie 17 lat to boli jak cholera.