Nigdy nie uważałem go za szczególnie dobrego aktora, niemniej za złego też nie. Teraz będzie z pewnością Boom na filmy z nim z uwagi na jego śmierć. Osobiście polecam "What Dreams May Come" naprawdę w mojej ocenie genialny film.
A co do samego Robina już w 2007r. czytałem że miał ogromne problemy z depresją i nic mu nie pomagało.