Może dowartościowany jako aktor nie zostałby politykiem?
Nie ma co gdybać. Na szczęście poszedł w politykę i tam sprawdził się w pełni. Brakuje nam takich ludzi w polityce. Teraz wygrywa ten kto lepiej się prezentuje (jak chociażby pan Obama), a nie ten kto jest mężem stanu.