Nie wiem dokładnie czy to właśnie Russell Wong grał w tym filmie, ale wydaje mi się, że tak. Była
tam niewidoma dziewczyna (blondynka z długimi, kręconymi włosami) - wiolonczelistka bodajże i
oni zakochali się w sobie... niestety nie pamiętam dokładnie ani fabuły, ani tytułu.
Jest tyle fajnych fotek 50-letniego Russella Wonga, a naprawdę trzeba było wstawić taką, na której jest tak fatalnie, rodem z horroru, oświetlony?
I coś mało aktualny ten profil: z Florą jest już po rozwodzie (2012); brakuje tez roli Roya Chana w "Grace"