Samuel Fuller

Samuel Michael Fuller

7,1
139 ocen pracy reżysera
Samuel Fuller był jednym z pierwszych i najbardziej bezkompromisowych twórców amerykańskiego kina niezależnego. Prezentował wyjątkową, osobistą wizję opartą na surowych, szorstkich, dynamicznych obrazach. Niemal obsesyjnie ukazywał tematy fałszu i zakłamania, uwydatniając w ten sposób kulturowe podziały tkwiące w sercu amerykańskiego społeczeństwa. Odsłaniał ponury, niemoralny świat, daleki od spokojnego i wygładzonego wizerunku przedstawianego w kinie głównego nurtu. Był gorliwym patriotą, gotowym jednak do wytykania wad swojej ojczyzny; awanturniczym, twardym jak gwóźdź facetem i anarchicznym filmowcem, zdolnym jednak do tworzenia filmów o niewymownym pięknie. Te sprzeczności definiowały jego osobę oraz twórczość, która do dzisiaj ma ogromny wpływ na tak znaczących ludzi kina, jak Martin Scorsese, Quentin Tarantino i Jim Jarmusch.

W wieku 13 lat rzucił szkołę aby pracować w New York Journal, jako chłopak na posyłki i rozwoziciel gazet. Po dwóch latach został osobistym pracownikiem Arthura Brisbane’a, nieustępliwego redaktora brukowca. Gdy Brisbane rzucił pracę po burzliwej kłótni ze swoim szefem, niesławnym Williamem Randolphem Hearstem, Fuller również zrezygnował z posady, na krótko dołączając do grona pracowników New York Evening Graphic. Szybko ruszył na zachód, gdzie przyjął zatrudnienie w redakcji San Diego Sun, stając się jednym z najmłodszych reporterów kryminalnych w kraju. Praca ciągnęła go po całych Stanach Zjednoczonych. Przeprowadzając wywiady z mordercami, doskonalił swój zuchwały, brutalnie szczery dziennikarski styl. Ostatecznie jednak zrezygnował z tej posady i w pełni oddał się wędrówce. Większość okresu Wielkiego Kryzysu spędził podróżując koleją przez południe kraju. Dopiero w 1935 roku osiadł na tyle, aby ukończyć brukową powieść "Burn Baby Burn".

Zwabiony do Los Angeles w 1936 przez byłego redaktora Gene’a Fowlera, Fuller rozpoczął karierę filmową jako autor widmo. Napisał w ten sposób scenariusz do "Hats Off", a rok później pracował przy "It Happened In Hollywood". W 1938 po raz pierwszy został wymieniony w czołówce filmu "Gangs of New York". Brał udział także w innych projektach, jednak ponownie trafił do czołówki dopiero w 1941 roku, przy okazji dramatu wojennego "Confirm or Deny". Rok później wstąpił do wojska, gdzie służył jako kapral w Pierwszej Dywizji Piechoty, lepiej znanej jako Wielka Czerwona Jedynka, dzięki charakterystycznym naszywkom na ramionach. Powierzono mu również zadanie napisania szeregu raportów bitewnych. Dwukrotnie ranny w walce, Fuller otrzymał Purpurowe Serce, Brązową Gwiazdę oraz Srebrną Gwiazdę za okazywaną odwagę. Jego oddział wyzwolił obóz koncentracyjny w Falkenau, co też Fuller uwiecznił na taśmie filmowej ("Falkenau, the Impossible"). Wojenne doświadczenia okazały się wielkim punktem zwrotnym, kształtującym jego sztukę do końca życia. Po zakończeniu służby wrócił do Hollywood, gdzie prawa do jego powieści "The Dark Page" kupił Howard Hawks. Filmowa adaptacja powstała dopiero w 1952 roku pod tytułem "Scandal Sheet".

Mimo stabilnej pracy jako scenarzysta, Fuller był coraz bardziej sfrustrowany brakiem sukcesów w Hollywood. Pracując w Warner Bros. bezradnie patrzył, jak żaden z jego tekstów nie trafiał do produkcji. Gdy Lippert Productions zatrudniło go do nakręcenia kilku niskobudżetowych westernów, zaproponował pracę za minimalną stawkę, aby w zamian pisać i reżyserować własne projekty. Kierownictwo wytwórni przystało na jego warunki. W 1949 roku zadebiutował filmem "Zabiłem Jessego Jamesa", pokazując swój charakterystyczny, nasycony zbliżeniami styl. Jednak ani ten film, ani następny "The Baron of Arizona" z Vincentem Price’em w roli głównej nie przyniosły artyście rozgłosu. Dopiero za sprawą trzeciego obrazu zyskał rozpoznawalność. Nakręcony w mniej niż 2 tygodnie i kosztujący niecałe 100 tysięcy dolarów, "The Steel Helmet" był pierwszym filmem podejmującym temat wojny w Korei. Reżyser zamieścił w nim wyraźne odniesienia do amerykańskich obozów dla internowanych Japończyków podczas drugiej wojny światowej. Równie ważnym faktem były zdumiewające przychody rzędu 6 milionów dolarów. Jest to szczególnie imponujący wynik jak na niezależną produkcję w czasach, gdy studia filmowe sprawowały niemal całkowitą kontrolę nad kinami w kraju. Sukces ten przyniósł Fullerowi kontrakt z 20th Century Fox.

Współpraca ze studiem Fox zaowocowała filmem "Bagnet na broń", kolejną opowieścią o wojnie w Korei, choć ze słabszym od poprzednika skutkiem. Do czasu nakręcenia "Park Row" w 1952 roku, Fuller założył własną wytwórnię filmową. "Park Row" stanowił hołd dla gazetowego biznesu i był ulubioną pozycją reżysera w jego filmografii. Jednak tytuł okazał się finansową porażką i kosztował go niemal wszystkie pieniądze zarobione dzięki "The Steel Helmet". W 1953 roku światło dzienne ujrzała "Kradzież na South Street", jeden z klasyków filmu noir. Obraz zdobył nominację do Złotego Lwa na MFF w Wenecji, jednak w czasie kinowych pokazów recenzenci skrytykowali go jako prymitywną, antykomunistyczną propagandę. Po premierze "House of Bamboo", podejmującego problem narodowej tożsamości i konfliktu lojalności, Fuller założył drugą wytwórnię, Globe Enterprises. Dzięki niej nakręcił western "Run of the Arrow", którym zdobył uznanie wpływowego francuskiego magazynu filmowego Cahiers du Cinema. W tym samym roku stworzył "China Gate", pierwszy amerykański film dotykający tematu interwencji w Wietnamie, a także western "Czterdzieści rewolwerów", który zachwycił europejską widownię eksploracją erotyzmu w tym gatunku, eliptyczną narracją oraz montażem. "Amerykański świat podziemia", portret amerykańskiego społeczeństwa pożartego przez własną apatię, należy do najbardziej brutalnych i surowych filmów reżysera. Była to również ostania produkcja Globe Enterprises. "Maruderów Merrilla" wyreżyserował już pod szyldem Warner Bros. Wtedy też zgodził się nakręcić dwa filmy dla producentów Leona Fromkessa i Sama Firksa, które zaważyły na jego dalszej karierze.

Pierwszym z nich był "Shock Corridor" z 1963 roku, obecnie uważany za arcydzieło Fullera. To historia reportera, który dobrowolnie zgłasza się do ośrodka dla umysłowo chorych, chcąc tym samym złapać mordercę i wygrać Nagrodę Pulitzera. Film przedstawiał życie w zakładzie zamkniętym w przerysowany, groteskowy sposób, tworząc portret Ameryki w mikrokosmosie. Ówcześni recenzenci uznali to za zwyczajne szukanie sensacji, skandalizowanie na siłę. Krytyka była jeszcze bardziej bezlitosna dla "The Naked Kiss". Film opowiadał historię prostytutki, która "schodzi z ulicy" i udaje się na przedmieścia w poszukiwaniu spokojnego i wygodnego życia. Jednak to właśnie tam odkrywa zepsucie i upadek wartości, jakich jeszcze nie znała. "The Naked Kiss", ponury akt oskarżenia rzucony w stronę amerykańskiej hipokryzji, uważany jest dzisiaj za jeden z najlepszych filmów reżysera. Jednak swego czasu spotkał się z taką wrogością ze strony mediów i widowni, iż ostatecznie podkopał karierę swego twórcy. Nie mogąc zdobyć pracy w Hollywood, wyruszył w podróż do Francji, gdzie zagrał samego siebie w "Szalonym Piotrusiu". W 1968 roku powrócił do USA by stanąć za kamerą "Ludojada". Na planie zginął meksykański kaskader, przez co produkcja stanęła pod znakiem zapytania. Ostatecznie dokończono zdjęcia, jednak materiał zmontowano wbrew intencjom Fullera. "Ludojad" był tak daleki od stylu i wizji reżysera, że chciał on wycofać swoje nazwisko z produkcji. Po zakończeniu prac, twórca wrócił do Europy.

W 1972 roku zaproponowano mu stanowisko reżyserskie w ówczesnej RFN przy serialu "Miejsce zbrodni" (odcinek "Tote Taube in der Beethovenstraße"). Mimo pochwał ze strony krytyki, film dystrybuowano w małym nakładzie, a karierę Fullera uznano za skończoną. Resztę dekady reżyser spędził przed kamerą, okazjonalnie grając epizody m.in. u Wima Wendersa w "Amerykańskim przyjacielu". Wtedy też, ku zdziwieniu wielu, Fuller ogłosił realizację projektu, który zrodził się już w 1956 roku. "Wielka czerwona jedynka" była autobiograficznym rozliczeniem z wojennych doświadczeń Amerykanina . Nakręcono blisko 30 godzin materiału, z którego Fuller zmontował trwającą 4 i pół godziny wersję reżyserską, następnie okrojoną do dwóch godzin. I choć reżyser nie był zadowolony z końcowego efektu, "Wielka czerwona jedynka" była jego pierwszym tak wielkim sukcesem w kinie głównego nurtu od czasu "The Steel Helmet". Z obsadą składającą się m.in. z Lee Marvina, Marka Hamilla i Roberta Carradine’a, film okazał się hitem, a studia witały reżysera z otwartymi ramionami.

Euforia wytwórni nie trwała długo. Antyrasistowskie przesłanie "Białego psa" zostało błędnie odczytane, nawet NAACP (Krajowe Stowarzyszenie Postępu Ludzi Kolorowych) wezwało do bojkotu produkcji. Obraz nigdy nie trafił do kinowej dystrybucji w Ameryce, pojawił się jedynie w telewizji kablowej i europejskich kinach, jednak w pociętej wersji. Fuller oświadczył iż nigdy więcej nie będzie pracował w Hollywood i przeprowadził się do Francji. W 1983 roku wyreżyserował "Złodziei nocą", po czym zajął się aktorstwem. Dopiero w 1989 roku nakręcił "Ulicę bez powrotu", a rok później zakończył swoją karierę obrazem "La Madonne et le dragon".

W 1994 roku zabrał młodego Jima Jarmuscha w podróż do Ameryki Południowej, gdzie 40 lat wcześniej szukał plenerów i pisał scenariusz do filmu o łowcy jaguarów, który ostatecznie nigdy nie powstał. Wyprawę uwiecznił Mika Kaurismäki w swoim dokumencie "Tigrero: A Film That Was Never Made". Po doznanym udarze wrócił do Stanów, by po raz ostatni wystąpić na wielkim ekranie w filmie "Koniec przemocy". Całe życie podążając własnymi ścieżkami, Fuller stał się postacią kultową, niestrudzonym artystą wynoszącym kino klasy B. do rangi sztuki oraz źródłem inspiracji dla kolejnych pokoleń filmowców. Zmarł 30 października 1997 roku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones