Tim BurtonI

Timothy Walter Burton

8,3
23 208 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Tim Burton

Nie moja bajka.

użytkownik usunięty

Poniżej krótkie opinie o jego filmach:

"Sok z żuka" 8/10 :
W moim odczuciu wyjątkowy, z bardzo dobrą rolą Michaela Keatona, zapada w pamięć, szczególnie 'odpychające' efekty specjalne, bezpretensjonalny, z poczuciem humoru, godny polecenia, choć może nie jakieś arcydzieło.

"Batman" 7/10:
Gotyckie mroczne Gotham,atmosfera lat 30.-tych, 40.-tych, świetne dialogi, humor, liczne odniesienia do arcydzieł światowego kina na duży plus. Jednak film zdominowany aktorsko przez Jacka Nicholsona w genialnej roli Jokera, Keaton zupełnie niewidoczny, przyćmiony przez głownego filmowego i aktorskiego przeciwnika. Brak Batmana w filmie o Batmanie: ogromny,ale to ogromny minus. Film dobry,widać 'to coś', jednak z perspektywy czasu infantylny,nie wytrzymuje próby czasu.

"Edward Nożycoręki" 5/10
Nie rozumiem fenomenu tego filmu. O potrzebie akceptacji, miłości, o nadwrażliwości było w wielu filmach niejednokrotnie, zdecydowanie bardziej subtelnie. Przerysowane postacie, przerysowane sytuacje, nie ma tam człowieka, tylko puste lalki.Zbyt dosłowne.

"Powrót Batmana" 5/10
Faza przejściowa pomiędzy burtonowskim i schumacherowskim batmanem. Wg mnie porażka.

"Ed Wood" 5/10
Nie wiem nawet co napisać. Nie zapadł jakoś szczególnie w mojej pamięci. Nie lubię filmów 'autotematycznych'.

"Marsjanie atakują" 3/10
Niby jest pastisz horrorów klasy B, ale chyba zbyt do nich się upodabnia, nieśmieszny, nieciekawy, przesadzony,ze słabymi efektami komputerowymi. Sytuację ratują momentami aktorzy np. Jack Nicholson w roli prezydenta. Niby jakiś hołd dla filmowej tandety, ale nie da się tego praktycznie oglądać, więc co z tego?

"Jeździec bez głowy" 8/10
Bardzo dobry, przede wszystkim klimatyczny, choć moim zdaniem niewykorzystane możliwości aktorów np. Walkena, ktory wyłącznie szczerzy zęby. Czy naprawdę tylko Walken był w stanie zagrać jakże skomplikowaną rolę jeźdźca bez głowy? Mimo to trzeba obejrzeć, film warty zobacenia.

"Planeta małp" 2/10
Nie chcę się znęcać nad tym dziełem, ale:
-jest beznadziejne;
- nie wytrzymuje nawet porówanania z pierwowzorem, który owszem był znakomitym filmem s-f, ale też nie żadnym arcydziełem;
- słaba gra aktorska, Mark Wahleberg jest coraz lepszym aktorem, ale wtedy był jeszcze cienkim, to widać, reszta stawki aktroskiej z HBCarter miała utrudnione zadanie ze względu na charakteryzację;
- świetne kostiumy, charakteryzacja, ale to za mało, zeby uznać "Planetę małp' Burtona za dobry film;
- ten film uświadomił mi jak cieżkim zawodem jest aktorstwo, granie małpy jest na swój sposób upokarzające

"Gnijąca panna młoda" 5/10
Zwykła bajka, po prostu, nic szczególnego, nadwrażliwy młodzieniec, nadwrażliwa i skrzywdzona dama, ile razy już to było?

Podsumowując: Tim Burton to zdecydowanie nie moja bajka, w mojej opinii nierówny dosyć często zdarzają mu się wpadki. Ulubiona tematyka:odrzucenie, samotność. Fizys bohaterów czesto zbliżone do fizys reżysera, co jest dla mnie dośc irytujące. Jego ulubieńcy: to dziwaki, odludki, samotnicy, ktróych jak widać uważa za interesujących (choć według mnie idzie na łatwiznę).Bardziej 'przyziemni' bohaterowie zazwyczaj gdzieś w tle, niewidoczni, nie radzi sobie z nimi. Ma swój styl, ale filmy, w których od niego odstępuję są często pomyłkami (np.kręcona na poważnie "Planeta małp").

a według mnie porażką są głupoty które wypisujesz (bez urazy)!

użytkownik usunięty

cenię sobie właśnie takie coś. piszesz szczerze, i to mi się podoba. ja osobiście filmy Burtona oceniam dużo wyżej, wszystkie jego filmy mi się podobały (może prócz durnego "Pee-wee Hermana"). pozdrawiam

Niedawno byłem mocno zaskoczony gdy na rottentomatoes.com (strona, gdzie ocenia się średnie filmów, jeśli ktoś nie wie) zobaczyłem że Wielka przygoda Pee-Wee (o którym to filmie czytałem że był uznany za jeden z najgorszych filmów roku) ma ocenę... 100% (ale tylko na 23 pozytywne recenzje)!

Co do tematu, niektóre z tych filmów oceniam jednak wyżej. No i nie uważam że robiąc filmy o dziwakach, Burton idzie na łatwizne (bo przecież sam taki jest :). A to że historia w Gnijącej pannie młodej nie jest jakoś bardzo orginalna, to mi nie przeszkadza, bo tu nie patrzy się na historię, tylko na sposób jej przedstawienia (chociażby wizualnie).

użytkownik usunięty
speiderman

Dla mnie jego najlepszym dziełem jest "Jeździec bez głowy".Prawie wogóle sie nie starzeje ten film. Po prostu gdybym miał okazję z chęcią bym go sobie jeszcze raz obejrzał.
Lubię dystans, poczucie humoru,ale filmy, nie wszystkie, Burtona kojarzą mi sie z nonszalancją, czasem jakimś takim szarlataństwem. Akurat strona wizualna filmów nie przemawia do mnie najbardziej, choć jak bylem mały, ok, oglądalem "batmana" z otwartą buzią. Problem tych wcześniejszych filmów Burtona jest jednak taki, że widać juz na nich jakiś ząb czasu, jak patrze na nie dzisiaj to wydaja się być archaiczne (choć przecież jest wiele filmów z lat 80-tych, które takiego wrażenia nie sprawiają). nie wiem być może to chodzi o postęp w dziedzinie efektów specjalnych. Uważam również, że facet się powtarza: jak ogladałem "Gnijącą pannę młodą" to czułem się jakbym oglądał znowu "Edwarda Nożycorękiego" i automatycznie te dwie pordukcje u mnie przegrywają, ocena reżysera również. Dlaczego? Ci sami bohaterowie, podobna w jakimś tam metafizycznym sensie historia. Nic nowego.
Jak mam sie odnieść do samego reżysera, do tego w jaki sposób sie prezentuje, to napisze, że nie kupuję tego jego dziwactwa. W moim odczuciu to z jego strony taka gra aktorska,lans. Za reżysera powinny przemawiać jego filmy,a nie ubiór, prezencja, ostentacyjny, krzykliwy styl. Z tym u Burtona jest w moim odczuciu różnie.