Zdaje mi się, że tylko drogi Tim Burton mógłby "wskrzesić" naszą Winonę Ryder. Doskonale pamiętamy jak dzielnie partnerowała panu Keatonowi czy panu Deppowi w filmach Tima. Chociaż zważywszy na przeszłość, romantyczny duecik z Johnym mógłby nie być tak przyjemnym... ALE MNIEJSZA Z TYM
Noni musi powrócić, bo takie aktorki nie rodzą sie codziennie!
Nie wiem czy akurat Tim Burton.
Myślę, że to troche dziwne ze strony wszystkich wielkich reżyserów z jakimi Winona współpracowała. Taki pan Scorcesse, czy Francis Ford Coppola niby tak oczarowany naszą Winonką (wiele zdjęć z planu "Drakuli", gdy Noni siedzi mu na kolanach lub on ją przytula).
Faktem jest, że ci reżyserzy odwrocili się od panny Ryder.
Ja liczę na to, że Hollywood ocknie się i zobaczy co traci odwracając się od wielkiej Winony Ryder.
Pozdr