Tom Hanks, Bruce Willis, Marlon Brando, Clint Eastwood, Jim Carrey, Will Smith, Sean Connery, Denzel Washington, Brad Pitt, Russell Crowe, Kevin Spacey, Jason Statham, Woody Allen, Liam Neeson, Patrick Swayze, Jean Reno, Mel Gibson, John Malkovich, Tommy Lee Jones, Leonardo DiCaprio, Vin Diesel. I wielu innych znannych aktorow to macie cos z glowa, zanim bedziecie oceniac to pomysclie co robicie. Zeby byl lepszy od tych najlepszy MARLONA BRANDO, SEANA CONNERY czy CLINTA EASTWOODA to powinniscie sie leczyc.
Napewno jest lepszy od: Bruce Willis, Will Smith (tak 10x lepszy), Jason Statham, PAtrick Swayze, Vin Diesel? hahahaha czy ty sobie żartujesz? too jest kark a nie aktor
zgoda jeden z najwybitniejszych polskich aktorów a jego rola w CK Dezerterach sprawiła że stał się nieśmiertelny( w tym sensie że każdy go zapamięta)
Nie uważam że jest lepszy, ale też nie uważam by wszystko co amerykańskie, czy też zagraniczne było lepsze.
W moim przypadku już chyba żadne leczenie nie pomoże...
I co? Tylko dlatego ze ktos jest bardziej znany ma byc lepszy niz pan Wojciech? jest wybitnym aktorem i perfekcyjnie gra swoje role. Na to sie powinno patrzec.
chyba ci sięw głowie pomyliło , pewnie że pan Wojciech Pokora jest od nich lepszy, i to dużo lepszy i należy do grona najwybitniejszych aktorów, ci aktorzy których tam wymieniłeś to są tylko gwiazdy Hollywood , i tylko gwiazdy a do prawdziwych aktorów to im jeszcze dużo brakuje,w filmie bycie głównym bohaterem i agentem nic wiele nie znaczy bo to potrafi zagrać nawet mroczek, gdybyś wymienił Charlie Chaplin lub Luis de Fines, to przyznalbym ci racje, popatrz sobie jak pan Wojciech Pokora na planie filmowym pokazuje emocje co mało kto potrafi
Widzisz mój drogi aktorstwo to coś więcej niż tylko obecność na gali rozdawania Oskarów w możliwie jak najbardziej. Wojciech Pokora to aktor, powiedzmy, z klasą. Której to cechy bardzo wielu światowym sławom przypisać niestety nijak nie idzie.
Pan Wojciech Pokora ma prawo być noszony na rękach do końca swoich dni, już za samą kreację Żorża Ponimirskiego, a jeśli ktoś ma na tyle zmasakrowaną psychikę, żeby nie powiedzieć duszę, hollywoodzkim ścierwem, to dalsza dyskusja nie ma sensu i jedyne co można powiedzieć to : "PASZOŁ WON, GŁUPIE BYDLE !"
Osobiście uważam, że wraz z tymi pokoleniami, dziś już dojrzałymi (m.in. pan Marek Kondrat, Zbigniew Zamachowski, ale nie Cezary Pazura, ani Bogusław Linda, bo oni już są z innej gliny, o wiele bardziej "wulgarnej") powoli zanika, przynajmniej z ekranu, KULTURA przez wielkie K. Moim skromnym zdaniem, u źródeł jest to po prostu kwestia moralna, a hollywood jest zaprzeczeniem jakichkolwiek wzorów moralnych i świadomym wyborem zboczenia. Jednym słowem zbydlęcenie.
Zresztą, "mądremu wystarczą dwa słowa, a głupiemu to i referatu mało, jak mawiał Sofronow"
pozwolisz kolego że przyznam ci rację ci współcześni aktorzy to inna kultura potrafią tylko pusto przeklinać a nie potrafią pokazać emocji na planie filmowym,ale mój drogi kolego zgodzisz się ze mną że obok w parze mistrza Wojciecha Pokory można postawić pana Gustawa Lutkiewicza Franciszka Pieczkę np za rolę księdza w chłopach, gdzie ksiądz nie zagrałby tak księdza jak Pieczka, Mieczysława Czechowicza np za rolę w Janosiku czy w poszukiwana poszukiwany, Mieczysław Voit za rolę w lalce zdesperowanego wynalazcę Geista, to byli aktorzy gdzie całe holluwod mogłoby im buty czyścić
Drogi sąsiedzie, wie pan co? Ja bardzo przepraszam panie profesorze, że się wtrącam, ale ja myślę, że z tymi prowokacjami to trzeba by ostrożnie. Wie pan, to się tak mówi. Na przykład kiedyś w jednej fabryce oddział ZOMO zgłosił się na ochotnika, żeby uporządkować salę na sesję. Wszyscy zaczęli krzyczeć: prowokacja, prowokacja! A oni przyjechali, poustawiali krzesła, posprzątali i poszli. Także chyba trzeba by ostrożnie. Ja tak myślę.
ostrożności nigdy za wiele. Ale nici niektórych prowokacji są tak grube, że nie sposób ich nie zauważyć...
to ty masz zrypany beret i nie porównuj naszych aktorów z tymi z hollywodu to są dwa różne światy a jeśli ich nie rozróżniasz to udaj się do lekarza
Porównanie zupełnie bez sensu. Tak, Wojciech Pokora jest świetnym aktorem, a styl gry i szkoła aktorska z jakiej się wywodzi nie może być porównana do tego jak to wygląda w US...To tak jakby zapytać czy lepsza jest pomarańcza czy krzesło?
Od Hanksa nawet Karolak jest lepszy. Hanks to upośledzony przygłup, który w każdym filmie kreuje kolejną odmianę Forresta Gumpa (grać nie musi- wystarczy tępe spojrzenie i bulgotliwy głos, Hollywood jak cały Zachód jest poprawne politycznie i toleruje debili). To samo tyczy Willa Smitha, przygłupi pajac, który nie ma za grosz wiarygodności. Willowi Smithowi do takich czarnych aktorów jak Murphy czy Glover brakują lata świetlne. Denzel akurat jest taki sobie, za to przystojny :-)
Ale powymieniaj jeszcze amerykańskich aktorów jakich znasz, to wciąga...i imponuje ;-)
Jesteś przygłupem czy nastolatkiem w okresie buntu? Podejrzewam, że nie masz pojęcia o amerykańskim kinie, jak i o kinie jako takim, więc z łaski swej wejdź z powrotem pod stół i siedź cicho.
Pokora to jeden z najlepszych aktorów jakich widziałem, ale to trzeba wiedzieć na czym polega aktorstwo...
Ocho kolejny wielki znaffca aktorstwa. I ty śmiesz się wypowiadać na temat aktorstwa po tym jak nazywałeś upośledzonym przygłupem Toma Hanksa.
Żałosny imbecyl :(
A tak...Tomek Hanks jest wybitnym aktorem, bo ma dwa Oscary, co nie durny mośku? A Obama ma Nobla, więc jest wybitnym naukowcem :-))
Hanks i Cage to dwa największe barachła, które są uważane za aktorów...Tą są goście, którzy nie powinni nawet grać w radiowych "Matysiakach" przy wyłączonym głosie...
...i tylko tyle ode mnie, bo nie mam czasu.
A ty kim jesteś przychlaście ? Czy w tym swoim marnym posranym żywocie dokonałeś więcej niż Hanks i Cage ?
Skoro jesteś taki kozak to pokaż na co ciebie stać. A może potrafisz tylko wyzywać i obsrywać aktorów w necie pokurczu.
Ty byś nawet nie potrafił wykrztusić słowa w radiu nie mówiąc o czytaniu powieści.
Kur*a jakim trzeba być przyczłapem żeby dać Englertowi 1/10 a Mroczkom 4/10 !!! Gdzie ciebie zrobili przyczłapie.
Nieważne, nie twoja brocha. Prawdopodobnie gdybym miał stryjka Coppolę, byłbym dziś lepszym aktorem od Mikołaja Cage'a. Zresztą Cage, podobnie jak Hanks nie są aktorami.
Jak mówił Jerzy Turek, w filmie może każdy zagrać, podstawą jest teatr. Chciałbym zobaczyć Cage'a albo Hanksa w teatrze. Poza tym aktorstwo nie polega na byciu takim samym, a Hanks jest zawsze takim samym debilem, a Cage tak samo zranioną sarną złapaną w sidła, noo ta jego końska gęba jest zaprzeczeniem aktorstwa!
Wiesz po czym się poznaje filmwebowego matoła takiego jak ty? Włazi komuś na stronkę i kalkuluje, że Cypiskowi dał 4, Rumcajcowi 6, a Winnetou dostał 3 i to jest wdg. niego podstawowe kryterium.
Englert to nadęty bufon i przeciętniak, a Mroczki prawdopodobnie zarabiają na aktorstwie więcej od niego i nie są nic gorsze od np. Szyca czy Karolaka...i już się zamknij mędrku.
A Pokora wielkim aktorem jest!
A na jakiej podstawie twierdzisz zyebie że Hanks i Cage nie są aktorami ?
Wiesz po czym można poznać mongoła wielkiego znaffcę filmowego ?
A no po tym że ocenia kogoś nieznając go osobiście, oraz po tym że oceniasz znakomitego aktora na 1/10 tylko za to że ma taki a nie inny charakter.
Tak więc dalsza rozmowa z tobą żałosny człowieczku nie ma największego sensu.
Co do Pokory zgadzam się z tobą jest wielki.
Nie znam też osobiście Putina, Palikota, Dody, ciebie ani Słowika czy Perszinga i nie znałem Hitlera ani Kaliguli...No i co? Trzeba koniecznie znać osobiście jakąś szuję, żeby jej nie lubić? Nie!
Englerta aktorstwo do mnie nie trafia, choć fakt- 1 to za mało. Po prostu często daje się ocenę pod wpływem emocji i człowiek zapomina i jakiś szpicel taki jak ty o tym przypomni.
Mel Gibson czy Russel Crowe też mają paskudne charaktery, ale nigdy nie powiem złego słowa o ich aktorstwie...Więc to nie tak, po prostu Englert do mnie nie trafia z tą swoją wiecznie ironiczną gębą i kabotyństwem.
A o Cage'u i Hanksie zdanie mam wyrobione od bardzo dawna i go nie zmieniam, choć potrafię zmieniać poglądy i nie jestem jakimś zatwardziałym typem. Kiedyś nie lubiłem Jacusia Nicholsona czy Julii Roberts- dziś ich bardzo lubię i cenię.
Tyle...
Pokora - OK !
Człowieku po co tu wchodzisz tu się ocenia aktorstwo a nie charaktery aktorów. Tobie się strony pomyliły udaj się pudelek.pl tam jest twoje miejsce.
I na koniec powiem ci tak szczerze od serca żal mi ciebie i twoich rodziców że wychowali takiego buraka jak ty.
Nie znać kogoś a wyzywać od szpicli, przygłupów, upośledzeńców itd. Gdzie ciebie debilu spłodzili ?
Ps.
Tak ciebie boli rocznica stanu wojennego że wyzywasz Englerta od szpicli. Kur*a człowieku ogarnij się, ogarnij tą twoją bezdenną głupotę.
Ty nigdy nie osiągniesz tego co dokonali Hanks czy Englert. Musisz się z tym pogodzić jak najszybciej bo ta zgryzota która ciebie trawi w niedługim okresie czasu zrobi z twojego mózgu papkę.
Co za bzdurny temat.jak mozna porównać Bruce'a Willisa do pana Pokory.Przecież to zupełnie różni aktorzy!!!
Pokora to bardzo dobry aktor, niestety polskojęzyczny, więc nie osiągnął światowej sławy, ale lokalnie to ta sama półka co Eastwood, który robi fajne filmy i lubię je oglądać ale gra w nich kilkoma minami.
Docent Furman z Alternatyw i jego myśliwskie opowieści - nie ma innego aktora, który by to podrobił. Może Roberto Benigni, albo Robin Williams, ale to nie to samo.
Chciałbym te pseudo gwiazdy zobaczyć w Teatrze. Wojciech Pokora jest wielkim aktorem i raczej bym go nie mierzył z miernotami filmowymi. Już Piotr Fronczewski-drugi wielki aktor powiedział,że weryfikacją jest dla aktora teatr a nie film... !
Chciałabym BARDZO zobaczyć Vima Diesla. Russela Crow albo Brada Pitta w tej roli:
http://www.youtube.com/watch?v=XvAwziD3r0c
Lepszy na pewno od Jima Carrey'a,Willa Smitha,Brada Pitta,Jasona Stathama,Leonarda DiCapria i Vin Diessela.Trochę przesada z tym że jest lepszy od Marlona czy Seana.
Dodał bym jeszcze do tej listy Johnny'ego Deppa i Toma Cruise'a bo oni to wcale nie potrafią grać.
Will Smith to taki amerykański Mroczek więc nawet nie wyjeżdżaj mi tu z takimi miernotami. Diesel to samo. Statham to zwykły osiłek, Swayzey też słabszy. Sean Connery gra sztucznie, Jean Reno też słabiutki.
A Tom Hanks... najbardziej przereklamowany aktor z jedną miną - "mam smutną twarz"
Prawda jest taka, że mamy wielu wybitnych aktorów którzy spokojnie mogą stanąć na równi z Hollywodzkimi gwiazdorami. Taki Linda byłby czołowym twardzielem Hollywood, a Gajos drugim Hopkinsem. Może Pacino, Brando i Pitta nie mamy ale mamy wielu niewiele ggorszych ale świetnych aktorów
Szyc, Karolak - bawi gościu tylko w słabych filmach gra, Kot, Adamczyk, Więckiewicz, Dorociński, Grabowski, Gajos, Linda, Pieczka, Wilhelmi, Englert, Fronczewski, Kondrat, Majchrzak, Łazuka, Stuhr jeden i drugi, Globisz, Frycz, Kowalewski, Czechowicz, Pokora, Pyrkosz, Chyra, Dedek, Mecwaldowski, Seweryn
I jeszcze kilku innych by się znalazło.
Mi się wydaje, że setke powinno zasilać jak najwięcej aktorów z Polski. Nie ma w Polsce takich scenariuszy jak właśnie Ojciec chrzestny, ale gdyby włożyc tam polskich aktorów tych wymienionych wyżej zagraliby to sto razy lepiej niż nawet Brando. Może nie jestem jakimś wielkim fanem Frycza i Andrzeja Grabowskiego, ale gdyby byli aktorami Hollywodzkimi to Nicholson nie miałby najwiecej Ocarów, Marlon Brando nie zagrałby w Ojcu chrzestnym i można tak wymienaic wymieniac. Dodam do tego Tadeusza Łomnickiego, Hańczę, Gogolewskiego . Pola Negri była, Modrzejewska była, obie zrobiły wielką kariere w Stanach.
Masz rację że powinno tak być, ale tak nigdy się nie stanie bo na wszelkiego rodzaju top listach zawsze będą górować aktorzy i aktorki z Hollywoodu.
Zgadzam się z Tobą, Hanks mógłby być gwiazdą w naszym śmiesznym "Quo Vadis", ale nic poza tym. Najlepiej go widzę "Poza światem". Dosłownie i w przenośni. "Zielona mila" też by się bez niego obyła.
Sean Connery to przecież wybitny aktor, zaś Pitt to jeden z najbardziej przereklamowanych aktorów na świecie.