Ben Barenholtz: pomysłodawca kultowych seansów o północy, organizator Village Theatre, producent i dystrybutor związany z amerykańskim kinem niezależnym. „Wytrwałość” to dokumentalna opowieść o Barenholtzu i jego próbie skonfrontowania się z osobistym doświadczeniem Shoah. To historia o nieprzemijającej rozpaczy. I o nieustannie podejmowanym wysiłku, by wierzyć, że wciąż są ludzie, którzy zasługują na miano człowieka. Że mimo wszechobecnego zła są i tacy, których nazwać można Mensch.
Film przedstawia historię szkolenia wojskowego i prywatne przygotowania pięciorga zawodowych żołnierzy do wyjazdu z misją do Afganistanu, ich pobyt w prowincji Ghazni, codzienne patrole i pierwsze miesiące, gdy po powrocie do kraju starają się prowadzić normalne życie. Dwóch z pięciorga bohaterów pełniło wcześniej służbę w Czadzie, troje zaś uczestniczy w zagranicznej misji po raz pierwszy. Żołnierze muszą radzić sobie z wieloma emocjami. Dokument pokazuje także tęsknotę za rodziną i lęk o to, czy przeżyją kolejny dzień.
W 1958, młody reżyser Roman Polański kręci film krótkometrażowy "Dwaj ludzie z szafą". O przygotowanie ścieżki muzycznej prosi jednego z najbardziej docenionych ówcześnie pianistów jazzowych: Krzysztofa Komede. W ten sposób zaczyna się owocna współpraca dwóch artystów, która trwać będzie dziesięć lat. Komeda skomponował muzykę do takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Nieustraszeni pogromcy wampirów" albo "Dziecko Rosemary". Obraz dokumentalny w reżyserii Claudi Buthenhoff-Duffy, przedstawia postać polskiego jazzowego pianisty, na podstawie wspomnień Romana Polanskiego, Andrzeja Wajdy czy Henninga Carlsena. Film skupia się szczególnie na muzyce, a dzięki zdjęciom archiwalnym przywołuje klimat dawnych lat. To portret, genialnego kompozytora muzyki filmowej, który umiera tragicznie i przedwcześnie w 1968 roku.
Kontynuacja dokumentu "Wszystko może się przytrafić". Siedemnastoletni Tomek wraca do parku, gdzie dwanaście lat wcześniej zadawał pytania na temat życia, śmierci, miłości i samotności.
Kilka lat po filmie dokumentalnym "Tata, I love you", pokazującym początki adopcji pięciorga rodzeństwa z polskiego domu dziecka przez młode amerykańskie małżeństwo, Piotr Morawski i Ryszard Kaczyński wybierają się ponownie do rodziny adopcyjnej w St.Louis w stanie Missouri w Stanach Zjednoczonych. Towarzyszy im, jak wcześniej, kamera Andrzeja Adamczaka. "Dom nad Missisipi" to dalszy ciąg obserwacji, ale również w jakimś sensie krytyczny dokument interwencyjny, przedstawiający dramatyczny rozwój wydarzeń, a także pełen ciepła, zadumy, ogromnej siły obraz zmagań o tożsamość i wzajemność uczuć piątki rodzeństwa. Pełna pasji walka o godność, bycie razem, przeplatana jest wspomnieniami i tęsknotą za dzieciństwem, biologicznymi rodzicami, rodziną. Towarzyszy jej niepokój, żal, ale także nieśmiałe początki samodzielnego życia. Autorzy filmu wracają po latach do bohaterów swego dokumentu. Nad Missisipi losy dzieci potoczyły się niezwykle dramatycznie. Sylwek trafił do ośrodka dla trudnych dzieci, Oktawia do szpitala psychiatrycznego, dwójka najmłodszych – do domu dziecka. "Wiem, że pewnego dnia będziemy razem, połączymy się. Wierzę, że nadejdzie taki dzień, tylko nikt nie wie, kiedy to nastąpi." – wyznaje Oktawia w jednej z ostatnich scen filmu. Wstrząsające wyznanie, ale też pełne optymizmu, wiary i nadziei na przyszłość.
Film dokumentalny z elementami fabularnymi, którego bohaterem jest Jan Himilsbach (1931-1988) - kamieniarz, doker, marynarz, aktor, scenarzysta i pisarz. Himilsbach to postać kultowa, ale i tragiczna. Jego życie to z jednej strony zbiór wspaniałych anegdot, a z drugiej ciąg wydarzeń przytłaczających swoim ciężarem. Jako nieletni szuler trafił do poprawczaka, jako złodziej kolejowy do więzienia, a jako robotnik do kamieniołomu w kopalni "Boże Dary". Jego kolejne etapy życia wyznaczały na przemian lata alkoholizmu i abstynencji. Uwieczniony został zarówno w portretach pamięciowych Komendy Stołecznej Policji, jak i wspomnieniach osób sobie bliskich, przede wszystkim żony Barbary, którą "odwiedza w snach". W filmie wykorzystane zostały archiwalne nagrania wywiadów z Janem Himilsbachem, liczne fragmenty filmów z jego udziałem, piosenka "Szczęście, gdzie ty jesteś", do której napisał tekst, oraz autobiograficzne nowele z akcją rozgrywającą się w Mińsku Mazowieckim - "małej ojczyźnie" Jana Himilsbacha.
Bohaterami filmu są Roman i Lena. Darzą się wielką miłością, o której otwarcie mówią. Jednak pomiędzy nimi stoi granica polsko-ukraińska, która przeszkadza w stworzeniu normalnego związku. Dodatkowo Lena na Ukrainie zostawiła syna, za którym bardzo tęskni... Ślub byłby najlepszym rozwiązaniem, lecz ona ma w swoim kraju męża, musiałaby się więc najpierw rozwieść. Na to jednak potrzebne są pieniądze. Roman sam nie jest w stanie zarobić i na utrzymanie rodziny, i na załatwienie jej sprawy w sądzie. Co gorsza, ona musi co trzy miesiące przekraczać granicę, by przedłużyć wizę. Urzędnicy na granicy traktują ją jak kobietę drugiej kategorii.
Ten film ma w sobie coś z "Kartoteki" Tadeusza Różewicza. Tyle że to nie teatr. A łóżka są dwa. Te łóżka są najważniejszymi meblami w ciasnym mieszkanku na warszawskiej Ochocie. Ważny jest też stół. Dźwiga na sobie wszystko co najpotrzebniejsze i co powinno leżeć w zasięgu ręki. Właściwie, pokój jest tak mały, że w zasięgu ręki znajduje się tu niemal wszystko co przez lata nagromadziło się na półkach i po kątach, znacząc kolejnymi warstwami upływ czasu. Jedno z łóżek obudowano ortopedyczną konstrukcją. Drugie jest zupełnie zwyczajne. Na pierwszym spoczywa Bernard Dobrowolski. Na drugim jego ojciec -Dominik. Bohaterowie filmu są skazani na leżenie. Syna unieruchomiły nakładające się na siebie schorzenia, które zdeformowały mu ciało i odebrały władzę w nogach. Ojca obezwładnił wylew krwi do mózgu. Najpierw Dominik opiekował się Bernardem. Teraz Bernard ze swego łóżka czuwa nad Dominikiem, by starał się ruszać, odzyskiwać względną sprawność. Czasem rzuca mu banana, by zaspokoił głód nim przyjdzie pielęgniarka i poda im posiłek. Przez ten niemiłosiernie ciasny i zagracony pokój przewija się - w co aż trudno uwierzyć - mnóstwo, jak na ten metraż, osób (jakże trudne zadanie miał operator Jacek Petrycki!). Bliscy, pielęgniarka, znajomi, lekarz, dziewczyny, jakiś domokrążny sprzedawca męskich wód toaletowych nie mający pojęcia o tym, co oferuje... Z rozmów z nimi wyłaniają się osobowości i strzępy przeszłości obu mężczyzn. Dominik miał sześć lat, gdy w jednym tygodniu stracił oboje rodziców. Trafił do Niepokalanowa. Został zakonnikiem. Otrzymał święcenia. Pewnego dnia wpadł na pomysł, by handlować dewocjonaliami (jeszcze sporo zostało mu ich do dziś w różnych pudełkach i pudłach). Na jednym z odpustów poznał dziewczynę. Ponoć zakochał się w niej bez pamięci, choć dziś utrzymuje, że wcale nie aż tak. W każdym razie postanowił zdjąć habit. Poczekał aż papież zwolni go ze święceń i ożenił się. Teraz ma już 84 lata, jest wdowcem i ma czworo dzieci - córkę i trzech synów. Bernard, jak widać na starej fotografii, był początkowo zdrowym chłopcem. Kiedy o sobie dała znać nieuleczalna choroba? Lekarz przychodzi wstrzykiwać mu lekarstwa w stawy ciągle sprawnych rąk od ponad dwudziestu lat... Tak czy inaczej do szkoły chodził normalnie. W liceum zaczął fotografować, głównie piękne dziewczyny, co jest jego pasją i specjalnością do dziś. Fotografuje je leżąc w łóżku, a one najwyraźniej są pełne uznania dla jego profesjonalizmu. Zresztą Bernard Ben Dobrowolski nie rozstaje się z aparatem. Jest ciągle aktywny. Dokumentuje wszystko: postępy ojca w rehabilitacji, wizyty znajomych, zabiegi lekarza... Ojciec i syn, ciągle z konieczności razem, żyją w fascynującej symbiozie. Z uporem i godnością walczą z fizycznymi ograniczeniami i słabością. Bernard, choć tak doświadczony przez los, zdumiewa energią swoistym wigorem i humorem, a zwłaszcza troską o ojca. Jest wrażliwy i delikatny, a zarazem twardy. Dopiero kiedy Ryszard Zawistowski i Wiktor Zydroń - kumple z dawnych dobrych czasów i wieczorów w "Stodole" - zagrają mu na puzonie i bandżo specjalnie skomponowanego dla przyjaciela bluesa... Katarzyna Maciejko-Kowalczyk pokazuje człowieczeństwo i siłę międzyludzkich więzi poddane bardzo ciężkiej próbie. Jej uwięzieni w łóżkach bohaterowie znajdują się w sytuacji zdawać by się mogło beznadziejnej i nie do zniesienia. A przecież z tego filmu tchnie optymizmem nie tak często oglądanym na ekranach telewizorów. Docenili to w paździeniku tego roku jurorzy na 42. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Lipsku. "Benek blues" został uhonorowany prestiżową nagrodą Telewizji Niemieckiej MDR
Film o duchowym życiu inteligencji stolicy w latach okupacji niemieckiej, koncentruje się zwłaszcza na środowiskach związanych z teatrem i filmem. Choć wspomina się w nim także o artystach z innych dziedzin, naukowcach i młodzieży z tajnych kompletów, autorzy najwięcej miejsca poświęcają przedstawieniu sytuacji i zachowań aktorów. O ofercie kulturalnej w Warszawie, o postawach, bojkotach i zakazach oraz ich przyczynach i konsekwencjach mówią przed kamerą: historycy - Janina Hera, Aleksander Gieysztor, Tadeusz Pacewicz, Andrzej Kunert, Jan Gozdawa Gołębiowski, Zdzisław Sierpiński, Władysław Bartoszewski i Andrzej Ryszkiewicz, aktorzy i aktorki - Wieńczysław Gliński, Andrzej Łapicki, Zofia Jamry, Rudolf Gołębiowski, Xenia Grey, Krystyna Marynowska, a także pianista Jan Ekier, literat Lesław Bartelski, artysta malarz Jerzy Mierzejewski, satyryk Antoni Marianowicz oraz prof. medycyny Zofia Dąbrowska.
Nominowany do Oskara, nagradzany na wielu festiwalach film Marcela Łozińskiego. Tytułowe osiemdziesiąt dziewięć milimetrów to różnica pomiędzy szerokością torów w Europie a tych w byłym ZSRR. Brześć - granica między Polską a byłym Związkiem Radzieckim. Tu kończą się europejskie tory kolejowe, dalej biegną szersze. Aby przez to miejsce codziennie mogło przejechać kilkadziesiąt pociągów międzynarodowych, białoruscy robotnicy muszą każdego dnia wymienić kilka tysięcy kół pod wagonami. Marcel Łoziński w tym krótkim, doskonale sfilmowanym i zmontowanym czarno-białym dokumencie, bardzo subtelnie pokazuje, że milimetry te wyznaczają granicę dwóch światów.
Dokument poświęcony Ryszardowi Perytowi, profesorowi sztuk teatralnych. Jako reżyser tworzył inscenizacje oper barokowych oraz prawykonania dzieł dwudziestowiecznych. Inscenizator utworów oratoryjnych.
Pewien młody Żyd pragnie poznać dokładniej własną religię i jej tradycje. Realizatorzy towarzyszą bohaterowie w różnych sytuacjach - na żydowskim cmentarzu, w synagodze, na wycieczce po krakowskim Kazimierzu, podczas lekcji języka hebrajskiego i wśród przyjaciół. Bohater prowadzi nieprzerwanie wewnętrzny monolog, który przeplata się z archiwalnymi zdjęciami. Poznaje swoją tradycję.