Zbigniew Cybulski

Zbigniew Hubert Cybulski

8,6
21 905 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Zbigniew Cybulski

nie mogę w nim dostrzec ani talentu, ani charyzmy. Po prostu nie lubię tego aktora, nie robi na mnie żadnego wrażenia

cesare_10

Miałem podobne zdanie na jego temat, ale po obejrzeniu filmów z jego udziałem, takich jak: "Do widzenia, do jutra", "Ósmy dzień tygodnia" czy "Jak być kochaną", moja opinia zmieniła się o 180 stopni. Może musisz trafić na odpowiednią rolę.

cesare_10

Zbyń
Irytujący jest na ekranie jak latający komar nad twarzą w nocy
irytuje słowem,gestem,głosem
gdy gra ten wielki "aktor" na twarzy ma wieczną
niemoc wydalania stolca i ból dupy

takkis

Randal, nie pajacuj. Niemal cały filmowy swiat jest w bledzie - tylko kilku oswieconych dostrzega to - jak kiepski był Cybulski. Ogladales z nim chociaz pare filmow?

Troublesome

O, to to. Słuszna uwaga. Własna opinia własną opinią, ale cuchnie mi tutaj nie tylko płytkim spojrzeniem na tego aktora, ale jeszcze takim śmiesznym podskakiwaniem kogoś, kto bardzo chce wyjść na mądrzejszego i bardziej obeznanego. Zawsze mnie bawią takie kompromitacje :-)

Ekranizacja

Wiadomo. Wydaje się takim, że gdy mają opinię odbiegającą od tej głównej to są znawcami kina. Czasami się uda, w tym przypadku - NIE. ;)

Ekranizacja

Wystarczy przeczytać więcej mądrości wygłaszanych przez założyciela tego tematu, by przyznać, ze trafiłaś w sedno.

madz20

dzięki


ja nie przeczytałem żadnych twoich

takkis

Nie ma za co.

Troublesome

nie
dlatego się wypowiadam
zawsze to robię na tematy mi nieznane

takkis

Widać. Tak trzymaj!

takkis

przede wszystkim niezwykły człowiek, pomijając aktorstwo......ale nie chce mnie się strzępić języka.......i nie pisz takich rzeczy bo tylko się kompromitujesz a ja się rumienię ;) pozdro

pan_cogito14

strasznie łatwo was nabrać

takkis

no bo jak gacie publicznie zdejmujesz - trudno nie zareagowac...

lepiej sobie zobacz np. rękopis znaleziony w saragossie - kultowy film, ulubiony np. Felliniego, wiesz taki tam reżyser...pzdr

takkis

Nie można tego lepiej ująć.

takkis

The Best

takkis

Jest wielki jak Amy Winehouse bo zginęli młodo i tragicznie. Tym najbardziej zasłynęli.

Boskigrom

co do tragiczności śmierci to Cybulski i owszem, ale Winehouse (nomen omen) po prostu się zapiła w domu...

cesare_10

Oceniasz Cybulskiego z perspektywy dzisiejszych standardów. Trzeba wziąć poprawkę na to ze Cybulski grał 50-60 lat temu a wtedy od aktora wymagano zdecydowanie czegoś innego niż dziś. Mi tez nie odpowiada konwencja wiecznie neurastenicznego bohatera który dramatyzuje najprostszą frazę, ale wówczas tak grywano. Aktorzy byli skupieni na teatrze głównie i nawyki teatralne przenosili do filmów. Trwało to dośc długo zresztą. Nie można odmówić mu ze był bardzo sprawnym i plastycznym aktorem potrafiącym zagrać wiele rzeczy, ale faktycznie jego maniera może dziś już drażnić. Mnie drażnią wetiwerowe wody kolońskie z tamtego okresu ale w życiu nie powiedziałbym że są złe. Po prostu sa inne - mocne, wytrawne i cierpkie. Tak kiedyś postrzegano mężczyznę a dziś " Landryneczki, cynamonki i szmary penuary...
Faktem jest też ze była to niejako postać kultowa za życia a status ten otrzymał za rolę w Popiele. Był postrzegany jako ikona dokładnie na tej samej zasadzie jak i dziś pewnych aktorów poważa sie bardziej niż innych z tego wględu że zagrali to w takiej a ni innej produkcji. Ja na przykład potrafię zrozumieć fenomen Cybulskiego bo role do których był stworzony zagrał fenomenalnie, ale nie rozumiem dzisiejszego fenomenu Żebrowskiego dla przykładu. Aktor zupełnie bez charyzmy i większego talentu. No ale aktorremmm jeeesst..
Reasumując - Cybulskiego uważam za jedną z najważniejszych postaci polskiego kina o wybitnym talencie, ale nie oznacza to że przepadam z jego rolami. Z naciskiem na "nie wszystkimi rolami". W do widzenia do jutra" marzy mi sie ciapciowaty Kobiela miast Cybulskiego ktory nadał tej roli zbyt ciężkiego charakteru. Trzeba też powiedzieć że kino PRL to był tez biznes a nie radosna twórczosć reżyserów nei liczących się z kasą. Ten biznes potrzebował odpowiedników zachodnich idoli. Wykreowano Cybulskiego jako lidera pokolenia (choć przyznajmy wybitnie młody w latach 60 już nie był) i taka opinia o nim kraży do dziś. Był swego rodzaju fenomenem który talentem i swoim życiem pisał role. Miałem wrażenie że u niego granica miedzy życiem prywatnym a graniem była bardzo nikła. Pojmował chyba świat z perspektywy ciągłego tkwienia w świecie nierealnym. No i ta śmierć, tragiczna i niewytłumaczalna wpisała się w wizerunek osoby legendarnej. Tak już zostało. Poza tym był chyba rzadkim przykładem osoby której kasa i popularność specjalnie nie zmieniły. Nie przywiązywał chyba zbyt wielkiej wagi do dóbr materialnych - wolał ciekawe życie które chyba było jedną wielką rolą do której scenariusz napisał ktoś inny.

erbass

chciałem lajknąć twój komentarz, ale się nie da. więc go lajkuję pisemnie.

janicki_jr

To samo... Po 8 latach i sensie z rękopisem...

erbass

Nie zgodzę się z twierdzeniem, że od aktora wymagano czego innego, więc na grę Cybulskiego trzeba przymknąć oko. W tamtych czasach żyli tacy aktorzy, jak Maklakiewicz, Karewicz, Szalawski, Fogiel... Uważam, że również wg dzisiejszych standardów ich gra była naturalna i niewymuszona. U Cybulskiego tych cech nie dostrzegłem, spośród filmów z jego udziałem najlepiej wspominam go jako van Wordena w "Rękopisie...", choć i tam można było wybrać lepiej.

cesare_10

Ja widzę beztalencie; bufona, udającego, że umie grać, irytującego głosem, gestem, mimiką, postawą. No, ale gwoli sprawiedliwości w "Morderca zostawia ślad" był świetny.

Redaktorka

To samo widzę.

cesare_10

Zgadzam się. Tyle dobrych filmów zepsuła sama jego obecność. I ciągle pomiata jakąś kobietą jak rozpieszczony chimeryk. Daleko temu panu do wielu nazwisk z jego pokolenia i młodszych.

cesare_10

Możesz nie lubić jego gry ale to legenda. Tak jak amerykanie mają Clinta Eastwooda, Johna Wayne'a czy Bruce'a Lee tak my mamy Zbyszka Cybulskiego. Kobiety się w nim kochały a mężczyźni chcieli się ubierać tak jak on i nosić tego typu okulary co nosił w niektórych filmach. Tylko chyba Bogusław Linda jest drugim takim mocnym przykładem w historii naszego kina. Możliwe że istnieją polscy aktorzy wszechstronniejsi od niego ale nie będą takimi ikonami. Nawet odnoszący teraz sukcesy i lubiani przeze mnie Więckiewicz, Kot czy Dorociński nie będą takimi symbolami kina jak on bo to nie te czasy.

cesare_10

Podpisuje sie pod tym. Nie trawie maniery Cybulskiego. Obejrzałem z nim 5 filmów i najlepszy z nich to Niewinni czarodzieje ponieważ Cybulski nie grał tam głównej roli.

rpd0

Może jakby Polska po II WŚ była po drugiej strony Żelaznej Kurtyny to Cybulski dożyłby lat 90.

cesare_10

jedno i drugie miał i tego nie można mu odmówić, ale był specyficznym aktorem, który grał bezkompromisowo, bez półśrodków....osobiście dużo bardziej cenie grę Kobieli, którego warsztat aktorski dużo lepiej się zestarzał...

dongwidon

Salto Pociąg - Zbyszek ktoś powie grał - popatrzmy jak odszedł - a może był sobą i chciał nam pokazać jak tańczymy taniec Salto pogodzeni, z rzeczywistością, od której trzeb uciec do świata wolności od sztucznych ocen i powielanych opinii.

cesare_10

Mam to samo. Po prostu nie trawię tego typka na ekranie.

Volfram

Ja nie dostrzegam jego fenomenu... Widziałam 3 filmy z jego udziałem, i za każdym razem skręca mnie jak widzę jego "aktorstwo". Dosłownie wczoraj obejrzałam "Jak być kochaną" Hasa i dziękowałam Bogu że jest tak rzadko na ekranie i rzadko się odzywa. Jakim cudem on został ikoną kina? Jedyne co mi przychodzi do głowy to to że miał dość współczesną (na tamte czasy) urodę (choć według mnie nie był przystojny) + te swoje charakterystyczne okularki, które BTW nie pasowały często do kostiumów i scenografii filmów,w których grał. Albo znajomości - nie widzę innego wytłumaczenia... Przecież jakby zestawić go z Gajosem, Łomnickim czy Zapasiewiczem to on wygląda przy nich jak aktor-amator z paradokumentu...

Rocketqueen_19

Krytycy Cybulskiego... Posłuchajcie. Czy aktorstwo Kobieli lepiej się zestarzało? Nie wiem, ale wiem dwie rzeczy. Cybulski i Kobiela byli przyjaciółmi, obaj bardzo się szanowali i cenili. Druga sprawa - pisząc piosenkę czy grając w filmie nie myślisz - o boże, to będzie mega cringe za 50 lat, tylko chwytasz czas! Teraz porównanie z Gajosem, Łomnickim i Zapasiewiczem... Gajos był meeega popularny, ale dzięki propagandowemu serialowi - fakt. Łomnicki - był wielki, ale nie lubił filmu, to był człowiek teatru. Zapasiewicz? Serio? To tak jakby powiedzieć że wokalista Alice in Chains - jak mu było???;) był lepszym wokalistą niż Kurt Cobain. Cybulski był przede wszystkim oryginalny i wyrazisty. Był egzemplifikacją człowieka "z garbem" - lidera będącego outsiderem. Ten dualizm, rozdarcie wewnętrzne, neurastenia - były jego znakiem firmowym. I on jest dla mnie moim alter ego. Jak powiedział mentor Jan Kreczmar po śmierci Cybulskiego - czy był dobrym aktorem? Nie! Czy miał talent? Na pewno tak! Czy był geniuszem? Kto wie?

Przypalowiec

I polecam różne twarze Cybulskiego: komedia? Giuseppe w Warszawie. Dramat psychologiczny? Salto. Kostiumowy? Rękopis... Dojrzałe aktorstwo? Szyfry. Kocham też Sam pośród miasta, Do widzenia... i wiele innych. Naprawdę dla każdego coś miłego. I nawet stary teatralny wyjadacz jak Kreczmar musiał przyznać że Cyb miał to coś. Ja urodziłem się wiele lat po śmierci Cyba, a żaden aktor nigdy nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak on.

Przypalowiec

No to chyba najwyraźniej mało filmów w życiu widziałeś... Poza tym, Łomnicki urodził się w tym samym roku co Cybulski i grali w tym samym czasie u tych samych reżyserów,nawet czasem w tych samych filmach (Niewinni Czarodzieje) - oglądając Łomnickiego nie odczuwam cringe'u mimo że film ma ponad 60 lat,to oznacza że jego aktorstwo przetrwało próbę czasu. Za to odczuwam cringe jak odzywa się Cybulski .... Zapasiewicz to trochę inna sprawa, bo raz że jest młodszy od pozostałej dwójki, to jeszcze grywa w wielu filmach podobnie,ale ma niesamowitą charyzmę i dykcję i bardzo dobre się to ogląda mimo że są to filmy z lat 60,70,80... Gajos to jeszcze inna sprawa bo on rozwinął skrzydła dużo później,jego aktorstwo w czterech pancernych nie jest wybitne, ale też nie miało być bo to serial przygodowy.

Rocketqueen_19

Hej, na wstępie pytanie po co ta wycieczka personalna o ilość filmów? Ale do rzeczy... Nigdzie nie piszę że Łomnicki nie był z tego samego pokolenia, stwierdzam tylko powszechnie znany fakt, że Łomnicki wyżej cenił sobie teatr niż film, a Cybulski odwrotnie. Łomnicki często cytował zdanie Kazimierza Wierzyńskiego, że film to "rozrywka uboga" i że kamera ma tylko jedno oko, co sugerowało ograniczenia w porównaniu z teatrem, który pozwala na większą interakcję z widzem. Do sprawdzenia w internecie, np artykuł na onet.pl. Dalej piszesz tylko o swoich osobistych odczuciach, które szanuję, ale z którymi nie muszę się zgadzać. Ja nie zamierzam żadnemu z tych aktorów umniejszać, bardzo lubiłem Łomnickiego, ale jak już podałem jeden cytat to może kolejny z książki Kazimierza Kutza, który opisuje, jak Łomnicki z niedowierzaniem zareagował na grę Cybulskiego:

„Stanęliśmy w zachwycie… Ale najbardziej zaskoczony był nasz gwiazdor – Tadeusz Łomnicki! … Gdy wreszcie zatrzymano kamerę, Tadeusz rozpłakał się jak małe dziecko. Płakał z bezsilności i wściekłości na Cybulskiego.” Wszytskie te cytaty łatwo znajdziesz w sieci. Ile ludzi, tyle opinii. Pozdrawiam. 

Przypalowiec

Onet to faktycznie rzetelne źródło wiedzy... Oczywiście że piszę o osobistych uczuciach, bo tak właśnie powinno się odbierać kino, sztuka filmowa to nie jest fizyka kwantowa ani matematyka. Co do wyższości teatru nad filmem- być może tak jest, ale faktem jest to że gdyby nie kino nie mielibyśmy możliwości oceniać Cybulskiego ani Łomnickiego ponieważ po 1)żyli w innych czasach, dużo dużo przed moimi urodzinami 2)jeżeli mieszkało się w innym mieście niż znajdował się teatr w którym grali nie było możliwości zobaczenia ich na deskach teatru. Mimo wszystko,na postawie filmów które obejrzałam,uważam że fenomen Cybulskiego polega tylko i wyłącznie na współczesnym (innym jak na owe czasy) wyglądzie i być może innym zachowaniu poza kamerą...Nie ma sensu ta dyskusja - ja nie przekonam ciebie,a ty mnie. Pozdrawiam